Skyler
To nie ma sensu. Nic nie trzyma się kupy.
Oczywiście, kiedy tylko poczułam się lepiej, coś musiało się spierdolić.
Spodziewałam się tego, ale do głowy mi nie przyszło, że dojdzie do czegoś takiego.
Że też nie mogliśmy go po prostu zabić.
Czułam się winna, bo swoją osobą sprowadziłam kłopoty także na Michael'a, ale do tego nie zamierzałam przyznawać się na głos. Jakby nie patrzeć, dał mi w kość. Miałam być twarda, a więc dobrze, taka też będę.
– To pułapka – Nox odzywa się pierwszy, gdy tylko wsiadamy do samochodu. – I jak udało mu się znaleźć Sky? Dowiedzieć się wszystkiego?
Po kilku godzinach rozmowy, która nic nie wniosła, postanowiliśmy odpuścić i zakończyć tę nic nie wnoszącą pogawędkę. Oczywiście to nie jest koniec naszych problemów. One dopiero się zaczęły.
– Tego nie wiem – Zodiac odpiera ze stoickim spokojem. – Ale dowiem się.
– Co robimy? Jaki mamy, kurwa, plan?
– Plan... Plan jest... w trakcie tworzenia.
Widzę, że ta odpowiedź nie podoba się mężczyźnie, mi zresztą także, lecz nic nie mówię. Michael o czymś myśli, coś go trapi. Tak samo jak mnie. Skupiam się na tym. Na całej rozmowie. Giovanni zawsze był przebiegły i rządny władzy. Wcale nie chce mścić się za braci. Może jest mi nawet wdzięczny, bo dzięki ich krwi na moich rękach zyskał władzę, o której marzył, a która nigdy nie miała mu się należeć. W pewnym sensie sam się do tego przyznał, ale nawet gdy to mówił, miałam wrażenie, że stara się zważać na słowa.
Giovanni ma na nas haczyk. Uniknięcie odkrycia tożsamości Michael'a jest do zrobienia. O ile Sanoti nie ma twardych dowodów, nic złego się nie stanie. Ale ja? Mnie nic nie uratuje, nawet wpływy mężczyzny trzęsącego Portland, bo moje przewinienia sięgają znacznie dalej poza to miasto, a to oznacza, że również wpływy nie mają znaczenia.
Musimy uważać. Tego jestem pewna. Dostaliśmy jasne wskazówki. Nazwiska kilku mężczyzn, których nie można zlokalizować. Giovanni jednak wiedział, że Zodiac i Nox potrafią znaleźć każdego, a to wzbudziło nasze kolejne pytania i podejrzenia. Jak wiele znajomości może mieć ten facet? Kto wie o nas tak dużo? A może to wszystko to po prostu żart losu? Tak, to by się zgadzało.
Sanoti odpowiadał na wszystkie pytania bardzo ostrożnie. Ważył każde słowo, wiedząc, jak łatwo może wpaść przez głupotę. Niestety, jest mądry, przebiegły i rządny władzy, a to stawia nas w chujowym położeniu.
Wracamy do domu, gdy zaczyna świtać. W ciszy przemierzamy budynek, aż znajdujemy się w dużej hali, z której Michael lubi patrzeć na swój labirynt. Mam wrażenie, że jego widok pomaga mu w rozmyślaniu. Dlatego też się nie odzywam. Stoję niedaleko drzwi, obserwując jego plecy i od czasu do czasu zerkam na pogrążonego w zadumie Nox'a, który również na mnie spogląda. Milczymy naprawdę długo. Chyba tylko ja nie skupiam się na obmyślaniu planu, a przekopywaniu przeszłości. Koniec z tym, kurwa...
– Musimy zabić tych ludzi – odzywam się, zwracając na siebie uwagę obu mężczyzn. – Grajmy na czas. Skoro Nox jest w stanie ich znaleźć, będzie mógł także sprawdzić, kim dokładnie są. Prawda? – Patrzę na mężczyznę, a ten od razu kiwa głową w geście zgody. – Zgaduję, że zasłużyli na śmierć. Jeśli Giovanni będzie nas obserwował, nie zauważy niczego podejrzanego. My tymczasem zastanowimy się, w jaki sposób możemy go zabić, by nie pociągnął nas na samo dno.
CZYTASZ
Sick Game (18+)| Zakończona
RomanceDrogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z nich znalazło na to sposób, drugie natomiast tłamsi w sobie zło, z jakim się urodziło, by dopasować...