Skyler
Wszystko dzieje się bardzo szybko, ale cholernie mi się to podoba. Kiedy wskakujemy do samochodu, Zodiac zaczyna się rozbierać, podając mi wcześniej przygotowane ubrania. Wyciągam z papierowej torby zwykłą czarną sukienkę i wręcz nie mogę się doczekać na zrzucenie pomarańczowego kombinezonu. Nox siedzi z przodu, tuż obok rosyjskiego kierowcy, który ukradkiem zerka na mnie w lusterku. Brałam zbiorowy prysznic, więc nawet nie drga mi powieka. Zresztą, niech sobie popatrzy, dopóki ma oczy. Na jego szczęście Michael jest skupiony na zmywaniu makijażu.
– Jaki jest plan? – pytam, wygładzając sukienkę. – Czy zatrzymanie się u ciebie jest na pewno dobrym pomysłem?
– W moim domu znajduje się kilka ukrytych pomieszczeń. Żaden z tych idiotów nie będzie w stanie ich znaleźć. Poza tym wątpię, by ktokolwiek łączył mnie z tym napadem.
– Jak to?
– Sądzę, że założyli już, że jesteś martwa.
– Możesz jaśniej? Trochę się gubię.
Michael kończy zmywać makijaż i prostuje się, po czym wolno odwraca głowę w moim kierunku.
– Vanya domyślił się, że tak duża obstawa ma swój cel. Nikt jednak nie powiązał cię z moim alter ego, więc pozostało już tylko jedno.
– Giovanni zlecił nam przejęcie tego człowieka, by później go zabić – myślę na głos. – Jego także chyba nikt specjalnie nie szukał, najprawdopodobniej dochodząc do wniosku, że jest już martwy.
– I dlatego też nie wiedzą, że żyje – dodaje Nox. – Nie był ważnym przestępcą. Kilka dni prowadzenia sprawy przy biurku i sprawa zamknięta. Szukają ludzi, którzy napadli na konwój, tylko dlatego, że zabito funkcjonariuszy.
– Ty jesteś kobietą – ciągnie Zodiac. – Większości z nich trudno było uwierzyć, że zrobiłaś to wszystko sama.
– Czuję się urażona. – Krzyżuję ręce na piersiach. – Próbowali mi wcisnąć moje i nie moje morderstwa, a jednocześnie nie wierzyli, że dałam radę sama?
– Próbowali cię złamać, byś wydała prawdziwego mordercę.
– Sukinsyny – niemal piszczę. – Prokurator zapłaci za brak poszanowania mojej osoby.
Widzę, jak Michael się uśmiecha i dopiero teraz dochodzi do mnie, że jestem tu z nim. Nieważne, że jedziemy ledwo dyszącym samochodem, który z tyłu ledwo nas mieści. I tak siadam na niego okrakiem i niemal pożeram jego usta.
– Najpierw ktoś inny musi za to zapłacić – odzywa się, gdy przerywam pocałunek.
– Kto?
– Ktoś, komu zawdzięczamy to wszystko. Już niedługo się przekonasz.
Kiwam głową i zacieram ręce w oczekiwaniu na ten moment. Na szczęście jesteśmy już blisko domu. To dobrze, bo wprost nie mogę się doczekać, aż wypatroszę sukinsyna, który skazał mnie na ten los.
Samochód w końcu się zatrzymuje, Vanya i kilku jego ludzi już czekają przed wejściem. Uśmiecham się do Rosjanina, po czym zamieram na widok Chuck'a. Nim dochodzę do siebie, ktoś się na mnie rzuca z tak głośnym piskiem, że czuję, jakby popękało m kilka bębenków.
– Boże! Udało się! Nie wierzę!
Zapłakana Olivia przywiera do mnie z taką siłą, że z trudem łapię oddech.
– Wejdźmy do środka, tak na wszelki wypadek – Michael ciągnie mnie w stronę wejścia, przy okazji ratując od morderczego uścisku.
A więc Oliwia już wie. Wie także jej chłopak i...
– Nico? – szepczę oszołomiona na widok chłopaka stojącego w salonie.
– Cześć, Sky. Miło cię widzieć. Cieszę się, że wszystko się udało.
– A ja chcę w końcu zakończyć sprawę – odzywa się Vanya. – Skyler, kochanie, proszę, dostarcz mi trochę rozrywki.
W pierwszym odruchu marszczę czoło, nie mając pojęcia, o czym mówi mężczyzna, lecz szybko przypominam sobie słowa Zodiac'a.
– Gdzie on jest? – pytam z determinacją.
– W moich skromnych lochach. Zanim jednak tam pójdziemy... – Przechodzi na drugi koniec salonu, gdzie znajduje się niewielki stolik, a na nim nóż, który podarował mi Rosjanin. Sięga po niego, po czym mi go wręcza. – Na szczęście zostawiłaś go u mnie.
Ach, tak. Wszystko zgarnęła policja. Mam ochotę wysadzić w powietrze cały komisariat i wcale nie wykluczam tej opcji.
– Prowadź. – Zaciskam w dłoni sztylet. – Chcę poznać skurwiela, który mi to zrobił.
Idziemy całą grupą. Nawet mi się to podoba, ale obecność Olivii nieco mnie dręczy. Nie wiem ile już wie i nie jestem pewna, czy dobrze to zniesie. Przechodząc przez korytarz odwracam głowę by na nią spojrzeć i przekonuję się, że niczego nie muszę się bać.
Droga do wspomnianych lochów zdaje się ciągnąć w nieskończoność, ale w końcu docieramy na miejsce. Nox otwiera masywne drzwi, po czym odsuwa się, wpuszczając mnie przodem.
– Kochanie, poznaj mojego dawnego przyjaciela. Hugo Meester – Michael wypowiada jego imię w sposób, który nawet mnie przeraża. – Człowiek, który chciał osiągnąć więcej, niż na to zasłużył.
– Policjant, gnida i pieprzony tchórz – dodaje Nox.
– Dlaczego mnie wydałeś? – pytam skulonego w kącie mężczyznę. – I skąd właściwie wiedziałeś kim jestem?
Ten jednak jest zbyt przerażony, by odpowiedzieć. Spędził tu już chyba kilka dni. Siniaki na jego twarzy nie wyglądają na świeże.
– To moja wina – odzywa się Zodiac. – Właśnie on załatwił wszystkie dowody twoich zbrodni, które niegdyś ci pokazałem. Nie spodziewałem się jednak, że kiedykolwiek posunie się do tego, by wykorzystać nas w drodze do upragnionego awansu.
– Ach – szepczę. – A więc ambicje.
– Zapłaci za nie. Właśnie teraz.
– Jak długo już tu jest?
– Kilka dni.
Wzdycham, widząc przerażoną twarz mężczyzny.
– Do tej pory spełniał wszystkie twoje rozkazy?
– Do czego dążysz? – Michael wygląda na zdezorientowanego.
– Odpowiedz.
– Tak.
– A więc zasłużył na szybką śmierć.
– Co?!
Nie odpowiadam. Szybkim krokiem podchodzę do mężczyzny i wbijam mu sztylet w pierś. Mogę przysiąc, że zauważam wdzięczność w oczach, które szybko gasną. Prostuję się i odwracam w stronę ludzi, z których większość wygląda na zupełnie zaskoczonych.
– Skoro był tu kilka dni, wystarczająco się wycierpiał. Poza tym... – Nawiązuję kontakt wzrokowy z Zodiac'em. – Tobie był wierny. A ja? W gruncie rzeczy odpokutował.
– Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać.
– A to dopiero początek. – Podchodzę bliżej i staję naprzeciw Marcow'a. – Słyszałam, że Rosja jest piękna.
– Najpiękniejsza – Rosjanin odpiera z uśmiechem. – I bezpieczna – dodaje znaczącym tonem.
– Cudownie.
CZYTASZ
Sick Game (18+)| Zakończona
RomanceDrogi Czytelniku Niech Cię nie zwiedzie początek tej historii. Poznasz bowiem bohaterów, którzy zmuszeni są ukrywać swoje prawdziwe oblicza. Jedno z nich znalazło na to sposób, drugie natomiast tłamsi w sobie zło, z jakim się urodziło, by dopasować...