Rozdział siedemnasty

1.4K 202 12
                                    


Skyler

– Coś złego wisi w powietrzu. – Oli marszczy nos i rozgląda się po moim suficie, jakby szukała duchów. – Mówię ci, jestem tego pewna. Coś się wydarzy.

– Nie wiedziałam, że jesteś wróżką – śmieję się, popijając poranną kawę.

– Mam przeczucie. Naprawdę! Pewnie Chuck mnie zostawi, bo karma to suka, a ja zasłużyłam na pokutę za złamane męskie serca.

– Spędzacie ze sobą dużo czasu. Sama mówiłaś, że z dnia na dzień jest tylko lepiej, więc skąd pomysł, że nagle cię zostawi?

– Nie wiem – wzdycha, po czym ponownie marszczy nos. – Może za mało śpię i mylę zmęczenie z sygnałami ostrzegawczymi. – Wzrusza ramionami.

To wyjaśniałoby trzy ogromne łyżeczki kawy, które kilka minut temu zalała wrzątkiem. Jestem niemal pewna, że od połowy kubka są już tylko fusy.

– A więc zacznij więcej spać. Ten romans cię wykończy.

Pokazuje mi język, widząc mój drwiący uśmiech.

– A ty zacznij spać mniej. Naprawdę uważam, że zjebałaś dając kosza Michael'owi.

– Nie potrzebuję faceta.

– Każda kobieta potrzebuje faceta. Czasami raz na miesiąc wystarczy, ale jednak potrzebuje. Bez dobrego bzykania kobieta dziwaczeje. Zaufaj mi.

– Oli, jestem ci wdzięczna za rady, ale nie żyję w celibacie. Jeśli poczuję potrzebę kutasa, z pewnością się za jakimś rozejrzę.

Wahałam się przed wyznaniem jej, że spędziłam noc z Archibald'em, ale zdrowy rozsądek zwyciężył. Im mniej wiedziała o nim, tym lepiej przychodziło mi ukrywanie Zodiac'a i jego wizyt.

– Chciałam kupić ci bransoletkę na urodziny, lecz teraz rozważam męską dziwkę.

Zaśmiałabym się, gdybym nie wiedziała, że mówi poważnie. W końcu będę musiała stworzyć pozory zaspokojonej seksualnie przez nieznajomego, poznanego w klubie. Powiem jej, że było fajnie, miałam orgazm i czuję się lepiej, a wtedy da mi spokój na jakieś dwa, może trzy tygodnie. Muszę to zrobić przed moimi urodzinami...

– Wolę bransoletkę, a męską dziwkę znajdę sobie sama. Potrafię to zrobić, Oli.

– Wiem, że potrafisz, ale cholernie się ociągasz. Już zaczynasz robić się dziwna. To pierwszy krok ku zupełnemu spierdoleniu. Od dobrych dwóch tygodni ciężko cię gdzieś wyciągnąć. Zanim się obejrzysz, będziesz zganiać wszystkie koty z ulicy.

– Spokojne, właściciel mieszkania nie zgadza się na zwierzęta.

– Kurwa, Sky! Wiesz o czym mówię!

Teraz wybucham śmiechem.

– Tak, wiem doskonale o czym mówisz, ale twoja teoria na psychikę kobiety bez odpowiednej dawki penisa jest nieco naciągana.

– To fakty. – Krzyżuje ręce na piersiach, udając obrażoną. – I to poparte latami obserwacji.

– Dobrze – wzdycham. – Być może, gdybym była sama przez kilka miesięcy, zaczęłabym zachowywać się nieco dziwnie, ale ostatni raz zrobiłam to jakiś miesiąc temu, o czym doskonale wiesz. Spokojnie, zanim zacznę szukać tych kotów minie jeszcze wiele, wiele miesięcy.

– Będę spokojniejsza, jeśli zaczniesz wychodzić.

– Zacznę – obiecuję niechętnie, ale nie mam ochoty słuchać kolejnych teorii.

Sick Game (18+)| ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz