Rozdział jedenasty

1.7K 225 19
                                    


Skyler

Poznałam wariata. Co więcej, ten wariat ma kasę i zachowuje się trochę tak, jakby miał kilka osobowości. Na spacerze z Olivią streszczam jej wszystko, co się wydarzyło, a ona słucha mnie w niemałym skupieniu.

– Jednego nie rozumiem – odzywa się, gdy kończę swoją opowieść. – Dlaczego cię nie przeleciał?

– Tylko tego nie rozumiesz? – Unoszę brew.

– Głównie tego. Bo sama pomyśl, miał okazję. A przynajmniej mógł to wywnioskować, ale jednak nie skorzystał. Trochę o nim słyszałam i naprawdę nie rozumiem, co nim kieruje. Tym bardziej po tym, czego dowiedziałam się na jego temat.

– A czego się dowiedziałaś?

– Tomy powiedział mi, że jedna z jego byłych partnerek popełniła samobójstwo, choć policja w żaden sposób nie mogła powiązać go z tą śmiercią. Podobno minęło sporo czasu, odkąd widzieli go z nią po raz ostatni, ale jej koleżanka twierdziła, że często się spotykali. Problem w tym, że tylko ona tak twierdziła.

– Kłamała?

– Kto wie. – Oli wzrusza ramionami, ale coś w jej spojrzeniu budzi moją ciekawość. – To podobno było bardzo podejrzane, lecz sprawa z dnia na dzień została zamknięta. Uznali, że dziewczyna miała depresję. Później zaczęli mówić, że miała ona związek z Michael'em, ale zupełnie inny. Podobno po kilku tygodniach od rozstania nie potrafiła sobie z tym poradzić.

– Miłość osłabia – komentuję pod nosem.

– Być może. Choć to nie wszystko. Tomy wspominał o jeszcze jednej kobiecie. Zniknęła z dnia na dzień bez śladu. Ona również była partnerką Archibalda. Nie wydaje ci się to dziwne?

– Może przyciąga desperatki?

– Może... Cóż... Nie podoba mi się ten facet. Biznesmeni rzadko kiedy są w porządku. Mając takie pieniądze na pewno nie są uczciwi, prawda? Ale co jeśli jest jeszcze gorszy niż się wydaje? Podobno każdy policjant, który chciał dobrać mu się do dupy, także zniknął.

– Co? – Zatrzymuję się. – Czy ten twój Tomy nie ogląda zbyt wielu filmów kryminalnych?

– Mówię tylko to, co mi powiedział. – Unosi ręce na wysokość głowy. – Nie wiń posłańca.

– Wydaje mi się, że te historie są naciągane.

Naprawdę tak myślę. A może wolę tak myśleć. Sama nie wiem. Michael jest dziwny. Po prostu dziwny. Ciężko mieć zdanie o facecie, który zdaje się zakładać co chwilę nową maskę. Jakby nie mógł się zdecydować, kim właśnie chce być. Znam go tak krótko, a mimo to zdążyłam to zauważyć.

– Mogłabyś go unikać? – pyta z troską.

Kiwam głową w geście zgody, po czym ruszam dalej.

– O ile znów nie najdzie mnie w mieszkaniu.

– To też jest podejrzane.

Nie odpowiadam. W sumie sama nie wiem, co powiedzieć. Idę w ciszy i właśnie na niej się skupiam. Dziś jest zaskakująco spokojnie. Do tej pory nie spotkaliśmy nikogo na swojej drodze, a zwykle mijamy grupki ludzi, którzy albo piją, albo tak jak my urządzają sobie spacer. Teraz jednak jest cicho. Aż do teraz. Zatrzymujemy się na dźwięk motocykla, który wyraźnie zwalnia obok nas. Kiedy staje, już wiem, kto zaszczycił nas swoją obecnością.

– Witam, piękne panie – Chuck wita się, gdy tylko ściąga kask, ale patrzy wciąż na Oli. – Szukałem cię.

– Mnie? – pyta zaskoczona. – Ale dlaczego?

Sick Game (18+)| ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz