2

271 7 0
                                    

Rano obudził mnie dźwięk budzika, którego zapomniałam wczoraj wyłączyć, oraz promienie słoneczne padające na moją twarz, ponieważ zapomniałam zasłonić rolet. To już była norma – w Chicago też o nich zapominałam.

Przetarłam twarz ręką i ruszyłam do kuchni, by napić się kawy. Na kanapie siedziała blondynka, która oglądała jakiś film na telewizorze.

– Hej – przywitałam się, a Octavia przeniosła na mnie wzrok.

– Oo, cześć – odpowiedziała, szeroko się uśmiechając.

Podeszłam do pierwszej lepszej szafki w kuchni ale gdy ją otworzyłam była pusta, jak na studenta przystało.

– Mamy kawę? – zapytałam.

– Jeśli nie ma w tej szafce, to nie. – wskazała na inną szafkę, niestety okazała się pusta.

– Trudno. – mruknęłam.

W lodówce był jogurt, który miałam zjeść wczoraj ale jakoś nie miałam na niego ochoty. Teraz mam.

– Co dzisiaj robisz? – zapytała blondynka, siadając na krześle barowym przed wyspą kuchenną.

– Nic szczególnego. Chyba pójdę do chłopaków. A czemu pytasz?

– Bo dzisiaj przyjeżdża do mnie mój chłopak i... – nie dokończyła, nie wiedziała, jak mi to miło powiedzieć, że chce mieć wolne mieszkanie.

– Chcesz mieć wolne mieszkanie, tak? – zapytałam, uśmiechając się, a Octavia przytaknęła. – Nie ma problemu, napiszę do chłopaków, o której będą, i pójdę do nich.

– Dziękuję – odpowiedziała blondynka, przytulając mnie, na co się cicho zaśmiałam.

Po chwili siedzieliśmy z herbatą na kanapie I plotkowałyśmy. Jedyna herbata jaka była to malinowa ale nie pogardziłam.

– To twoi rodzice nie żyją, tak? – zapytała niepewnie.

– Tak – westchnęłam.

– Przykro mi – odpowiedziała. – Tęsknisz za nimi?

– bardzo. Byłam z nimi blisko, aż tu nagle śmiertelny wypadek, przeprowadzka do Chicago, nowi znajomi, wszystko było nowe.

– A co z tym kierowcą? – spytała.

– Z tego, co mówiła ciocia, siedział w więzieniu, ale po dwóch latach wyszedł, miał dobrych prawników i pieniądze – powiedziałam, wzruszając ramionami. To był dość trudny dla mnie temat, bo komu łatwo rozmawia się o stracie rodziców?

– Masakra. – jęknęła. – teraz za pieniądze da się wszystko załatwić.

– A co myślisz o Maxie? – spytałam, zmieniając temat. – Jakie masz o nim zdanie? Znasz go?

– Jest playboyem, zmienia dziewczyny jak skarpetki – odpowiedziała, odkładając kubek z herbatą na szklany stolik. – Nie znam go za dobrze, nie chodzi na żadne imprezy, nie wiem dlaczego - dodał, na co przytaknęłam w zrozumieniu.

Skoro był postrachem miasta, to jak to możliwe, że dostał mieszkanie w tak dobrym akademiku i w tak dobrej okolicy? Nie wiem, ale Octavia miała rację – za pieniądze da się wszystko załatwić.

– A czemu pytasz? – spytała, a ja wzruszyłam ramionami.

– Tak po prostu. Wczoraj, jak byłam u chłopaków, mało się odzywał – oznajmiłam, a ona przytaknęła z lekkim uśmiechem.

– O której będą chłopaki?

– Zapomniałam napisać – powiedziałam, wyciągając telefon i pisząc na grupę, do której dodali mnie wczoraj wieczorem.

Shadows of Los Angeles  (TOM I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz