8

110 5 0
                                    

Byłam w szoku, bałam się o niego bo co jeśli to jakiś niezrównoważony facet, który zabija ludzi? Różni ludzi po świecie chodzą. Chłopaki odjechali 15 minut temu, Julia obserwowała wszystko z Timem, ja siedziałam na kanpie a na przeciwko mnie te lafiryndy.

- Będzie dobrze.- usiadła obok mnie Julia, gładząc moje plecy.

- no nie wiem, nie jestem przekonana do tego pomysłu.

- spokojnie z nimi będzie 20 osób, brali udział w różnych gorszych akcjach i wszystko wychodziło dobrze.- powiedziała Julia, chyba mnie to nie pocieszyło jakie gorsze akcje?

- boże, laska nie przesadzaj skoro tak bardzo się martwisz to mogłaś jechać z nimi.- oznajmiła Alex.

- zamknij się, moglibyśmy jechać z nimi ale nie chcieliśmy robić większych kłopotów.- odpowiedziała im blondynka.

- to mogłyśmy my jechać- skierowała się do Jessici.

- pojedziemy następnym razem.- Julia z Timem parsknneli śmiechem a ja się uśmiechnęłam.

- Dobra, chłopaki już są na miejscu zaraz będą wychodzić.- Tim przerwał nasza walkę na spojrzenia.

Ja z Julia wstałyśmy i usiadłyśmy obok Tima żeby obserwować co się dzieje.

- Teren czysty, nie kierujcie się na wschód, ktoś tam jest.- przypatrywałam się całej akcji, tak samo jak Julia.

- Dobra, ruszymy odrazu na magazyny.- odezwał się Max.

Obserwowałam cała akcje, siedziałam na krześle obok Tima a po jego drugiej stronie Julia, na monitorze wyświetlały się cztery perspektywy Maxa, Johnego i Georga za nimi szedli Bany I Garry ale gdzie te 20 osób? Gdy przeszli przez las, powoli zbliżając się do magazynów, mój stres rosną.

- Widzę że w magazynie są 4 osoby.- oznajmił Tim.

- Chłopaki są gotowi?- zapytał Johny, a blondyn spojrzał na radar, widziałam czerwone kropeczki które obgrążyły magazyn.

- tak, mozecie w chodzić.

Nie rozumiem po co tyle zamentu? Nie mogli po prostu pojechac tam i z nim pogadać? Chłopaki weszli do magazynu a ja już słyszałam jakieś dźwięki, najwyraźniej ktoś o czymś rozmawiał, byłam kurwa zestresowana nie zdziwiła bym się gdybym zemdlała tu w tym pierdolonym gabinecie.

- wchodzimy.- szpenał George. weszli do pomieszczenia a ja dostrzegłam czterech facetówz byli dobrze zbudowani.

- kogo my tu mamy?- zapytał jeden brunet, nie znałam go ale wtedy stało się to czego się nie spodziewałam, straciliśmy obraz.

- japierdole, co jest kurwa.- mruknął Tim.

- co się stało?.- zapytałam.

- wyjebało mi obraz i dźwięk.- powiedział I zaczął grzebać w szufladzie.

- najwyraźniej nie pooglądacie chłopaków w akacji.- stwierdziła Jessica.

- jak mj przykro.- dodala Alex, miałam ochote wydrpac im oczy ale nie tylko ja Julia zabijała ich wzrokiem.

- nie możemy kurwa nic zrobić zgubiłem zasięg z kamerami, nikt nic nie zorbi bo komuś się zachciało grzebać przy kablach koło magazynów.- byłam załamana.- zostało nam tylko czekać aż wróci zasięg lub oni.

- Naprawdę nie da się nic zrobić?- zapytała Julia widziałam ze się zaczela stresować.

- niestety nie.

- świetnie.- oznajmiłam I usiadłam na kanapę.

Ile miałam czekać? 20 minut, 30 a może godzinę? zaczęłam się stresować jeszcze bardziej, blondynki patrzyły na mnie i się śmiały. W mojej głowie miałam pełno myśli, może tak by było lepiej żebym nie słyszała o czym rozmawiają? a może ktoś celowo zaczął grzebać przy kablach? Japierdole to było pojebane, a co jeśli się coś stanie? nikt ich nie poinformuję czy ktoś się zbliża, Tim to ogaranial ale teraz stracił zasieg i cały obraz. Julia siadła koło mnie na kanpie, patrzyłam się na nią widać było że to pierwsza taka sytuacja albo się myliłam Tim dalej grzebał coś przy laptopie. To na nic, pozostaje nam czekać ale kurwa ile mamy czekać? Dobra, jestem cierpliwa dam radę, co ja gadam? Nie byłam i nie jestem cierpliwa.

Shadows of Los Angeles  (TOM I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz