14

113 4 0
                                    

Gdy wczoraj siedziałam z Maxem to zasypiałam ale gdy wrócił do siebie zostawiając mnie sama w łóżku, nie mogłam zasnąć. Rano poszłam na zajęcia, które były ciekawe i ostatnie bo juz jutro wyjeżdżam a dziś idziemy na imprezę, ostatnia imprezę. Max napisał na grupie że wszyscy mamy być o 20 u chłopaków, tak jak zawsze. Zastanawiałam się co nałożyć na siebie bo było już chłodno ale nic nie wpadało mi do głowy. Była 16:23 siedziałam w swoim pokoju I pakowałam wszystkie rzeczy, oprócz kosmetyków, piżamy, ubran na jutro i outfitu na dziś czyli czarna spódniczkę oraz top tego samego koloru, wiązany sznureczkami na placach. Była to bezpieczna opcja napewno też nałożę jakąś kurtkę.

Po godzinie wyszłam z pokoju a na kanapie siedziała Ayla I Amelia, wiedziałam że ruda ma być u nas więc nie zdziwiło mnie to.

- hejka.- przywitałam się uściskiem z ruda.

- hej, co tam? pakowałaś się?- zapytała.

- tak, zostawiałam tylko to co potrzebuje na dziś i jutro.

- to dobrze, a co dziś ubierasz?- wtrąciła się Amelia.

- spódniczkę I top wiązany na plecach.- odpowiedziałam siadając obok nich na kanapie.

- to my też podobnie się ubierzmy.- oznajmiła Ayla a ja się uśmiechnęłam.- a jak z Maxem?

To pytanie sprawia że zastanawiam się na czym stoimy.

- dobrze, tak jak zwykle.- uśmiechnęłam się lekko.

- czyli nie jesteście razem?

- nie, wiesz związek na odległość to nie dobry wybór, 2711 km to dużo.- odparłam patrząc przed siebie.

- fakt ale może jak wrócisz to wejdziecie w związek, no wiesz nikt nie wie może zda sobie z tego sprawę że cię kocha i będziecie w szczęśliwym związku.- rozmarzyła się Amelia.

- to chyba za szybko, wrócę tu po nowym roku.- odpowiedziałam.

- 4 miesiące, to sporo czasu znajomości.

- zobaczymy, narazie wyjeżdżam.- oznajmiłam na co one skineły głową.- dobra bo ja tu mówię wam o mnie i Maxie a jeszcze nic nie słyszałam o waszych... chłopakach?- zabrzamiało to raczej jako pytanie, nie wiedziałam na czym stoi Amelia z Raydenem a Ayla z Alanem.- opowiadać.

- no to...- zaczęła Amelia.- układa nam się, nie jesteśmy jeszcze razem ale idzie to w dobra stronę.- uśmiechnęłam się.

- to dobrze, w końcu może będzie miał normalna dziewczynę.- oświadczyłam z lekkim śmiechem.- a ty Ayla?

- nie wiem, znaczy wczoraj było okej ale pokłóciliśmy się bo Spencer patrzył się na moje cycki.- było to nieco śmieszne.

- fakt, widziałam to wczoraj ale nie chciałam nic mówić.

- no był zły i dalej jest.- była smutna.

Nie dziwię jej się od początku wakacji siedzi z chłopakami a od miesiąca może trochę więcej, robi krok dalej z Alanem.

- kłócicie się o totalne pierdoły.- stwierdziła Amelia.

- wiesz jak wyglądała ta kłótnia?- zapytała ruda, podkreślając ostatnie słowo.

- jak?- byłam ciekawa, Alan nie wygląda na osobę, która kłóci się o takie pierdoly, prędzej by mu wypierolił.

- powiedział mi że patrzył na moje cycki a gdy odpowiedzialam że nie widziałam tego to on zaczął na mnie krzyczeć że ja nigdy nic nie widzę.- powiedziała Ayla a ja zmarszczyłam brwi.

Shadows of Los Angeles  (TOM I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz