33

36 3 1
                                    

- Dzień dobry, Mia. Dziękuję, że przyszłaś na spotkanie.

W gabinecie, za biurkiem, na krześle siedziała kobieta w czarnych garniturowych spodniach oraz koszuli.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się. - Dziękuję za zaproszenie. Czy udało się podjąć decyzję w sprawie mojej rozmowy o pracę?

Stresowałam się. Skubałam skórki przy paznokciach, czekając na odpowiedź.

- Tak - westchnęła kobieta. - Niestety, nie możemy przyjąć cię na to stanowisko.

No i chuj.

- Rozumiem, a mogę znać powody? - zapytałam.

- Oczywiście, Mia. Na początku chciałabym podkreślić, że twoje CV było zaskakująco dobre. Na rozmowie wykazałaś się dużym zaangażowaniem, co nie umknęło naszej uwadze - westchnęła ciężko. - Niestety, twój wiek oraz brak doświadczenia nie pozwala nam podjąć tak trudnej decyzji. Na stanowisko księgowej potrzebujemy osoby z doświadczeniem, a u ciebie tego brakuje.

Pierdolony wiek.

- Dobrze, dziękuję bardzo - wstałam i uścisnęłam dłoń blondynki. - Do widzenia.

- Do widzenia - odpowiedziała z szerokim uśmiechem.

Wyszłam z budynku i od razu wyciągnęłam telefon. Musiałam zadzwonić do Harrego, który od razu po mojej czwartej rozmowie o pracę w tym tygodniu miał po mnie przyjechać.

Obcasy, które miałam na sobie, ewidentnie nie miały dobrego dnia. Może mi się wydaje, ale dziś strasznie głośno stukają. Więcej ich nie ubiorę.

Przemierzając ulicę pełną ludzi, wybierałam numer przyjaciela. Gdy już miałam przyłożyć telefon do ucha, odbiłam się od czyjejś klatki piersiowej.

Odetchnęłam z ulgą, gdy poczułam damskie perfumy, uniosłam wzrok, a moim oczom ukazała się Ruby.

- Hej - odezwała się z uśmiechem.

- Ruby - stwierdziłam. - Co ty tu robisz?

Szok na mojej twarzy chyba ją rozbawił, bo jej uśmiech się poszerzył.

- Halo? Mia? - usłyszałam głos przyjaciela w słuchawce.

Pomrugałam parę razy i podniosłam iPhone'a.

- Zaraz zadzwonię - powiedziałam do telefonu.

Znów ją widzę. Kolejny raz jest w Los Angeles, dlaczego?

- Przyjechałam, chyba to dla ciebie szok - zaśmiała się.

I to kurwa duży.

- Tak... - przeciągnęłam. - Trochę tak. W każdym razie miło cię widzieć.

- Ciebie tak samo. Dlaczego jesteś tak ubrana? - zapytała, skanując mój strój.

Miałam na sobie czarną ołówkową spódnicę i biały top. Ayla mówiła, że wyglądam ładnie.

- Nie chodzi mi o to, że wyglądasz źle - pokręciła od razu głową. - Po prostu nie widziałam cię nigdy w takim wydaniu i to dla mnie...

- Trochę szokujące? - dokończyłam, na co ona pokiwała głową.

No uwierz, że dla mnie tak samo szokujące jest to, że jesteś w Los Angeles i znów wpadamy na siebie.

- Miałam rozmowę o pracę, ale nie zakończyła się dobrze - westchnęłam.

- A na jakie stanowisko? - spytała.

- Księgowa. Potrzebowali kogoś na szybko, a ja miałam jakieś doświadczenie papierowe, przez to że miałam rodziców prawników, ale najwyraźniej to za mało.

Shadows of Los Angeles  (TOM I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz