Siedziałam już tydzień w Chicago, codziennie rozmawiałam z każdym ale gdy tylko codziennie budzialam się rano i to nie był pokój w akademiku w Los Angeles, chciało mi się płakać, przez ten tydzień nic się nie zmieniło, rozmawiałam najczęściej z Maxem i dziewczynami, one mi opowiadały co się działo żebym była na bieżąco ale nic nie zrobiło na mnie wrażenia, był piątek więc oni wychodzili na jakąś imprezę albo spotykali się u chłopaków ja natomiast ogarniam się na spotkanie z moim toksycznym byłym Olivierem. Chłopak długo mnie prosił o spotkanie nie chciałam mu ulegnąć ale też chciałam mieć spokój, postawiłam mu jasno że to to jedno spotkanie a potem znika z mojego życia raz na zawsze. Może spotkanie z nim to nie najlepszy pomysł ale trudno, raz się żyje, dla świętego spokoju spotkam się z nim.
Miałam na sobie Czarne jeansy I szarą bluzę, nie chciało mi się jakoś wybitnie ubierać, miałam iść na spotkanie ze swoim toksycznym byłym a nie na imprezę.
- wychodzę!- krzyknęłam.
- dobrze, uważaj na siebie.
Uwielbiałam moja ciocie, miałam jakieś super kontakt, opowiadałam jej co się działo gdy nie dzownilam do niej, opowiedziałam jej też o Maxie i powiedziała że go lubi, mimo że go nie zna czuje ze to dobry chłopak, skoro tak mówi to tak musi być.
Miejsce na spotkanie z Olivierem ja mogłam wybrać, tak właśnie zrobiłam, wybrałam kawiarnie w galerii, jest to miejsce publiczne więc nic mi nie zrobi, taka miałam nadzieję.
Do galerii miałam dziesięć minut z buta, auta nie chciałam pożyczać od cioci wolałam się przejść. Byłam ciekawa co on ode mnie chce i dlaczego chce się spotkać, zerwaliśmy już prawie cztery lata temu a on jakgdyby nigdy nic chce się spotkać? dziwne.
Weszłam do kawiarni a przy stoliku który znajdował sie przy oknie siedział brunet, nieprzyjemny dreszcz przeszedł moje ciało.
- Mia, jak dobrze cie widzieć.- wstał i chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.
- nie powiem ci tego samego.
- pystakata jak zwykle.- przewróciłam oczami na jego odpowiedź i usiadłam na skórzanym fotelu, który znajdował się na przeciwko niego.
- a więc? Po co chciałeś się spotkać?- zapytałam przerywając tą ciszę.
- żeby cie zobaczyć, wyładniałaś.
- świetnie.- uśmiechnęłam się sarkastycznie.- jeśli to tyle to cześć.- chciałam wstać ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.
- nie tylko dlatego chciałem się spotkać, usiądź.- rozkazał.
- to słucham.- spotkanie z nim to był idiotyczny pomysł.
- zmieniłem się.- oznjamił na co ja prychnęłam.
- to dobrze, potrzebowałeś tego.
byłam nie miła bo nie chciałam z nim siedzieć, owszem zgodziłam się na spotkanie ale to było głupie w sumie gdyby popatrzeć na to z drugiej strony to dla świętego spokoju, zostanę i wysłucham tym bredni.
- Mia, naprawdę.- nie mówił szczrze, z oczu da się wiele wyczytać.- wróćmy do siebie.
- jesteś popierdolony.- powiedziałam ze śmiechem.- nie wrócę do ciebie, po tym jak mnie zdradziłeś.
- byłem głupim nastolatkiem.
- teraz jesteś głupim młodym dorosłym.- odparlam zgodnie z prawdą.
- potrzebuję cie, tęsknię za tobą.
- a ja cie nie potrzebuje i nie tęsknię za tobą, koniec tematu.- miałam ochote wykrzyczeć mu to prosto w twarz ale byliśmy w miejscu publicznym.
CZYTASZ
Shadows of Los Angeles (TOM I & II)
Storie d'amoreMia Devis wraz ze swoim bratem, po tragicznym wypadku rodziców, przeprowadzają się do Chicago, by zamieszkać u cioci Hunter i rozpocząć nowe życie. Rayden, po roku przerwy w nauce, wyjeżdża na studia do Los Angeles. Po ukończeniu szkoły, jego siostr...