15

53 1 0
                                    

Siedziałam już tydzień w Chicago, codziennie rozmawiałam z każdym ale gdy tylko codziennie budzialam się rano i to nie był pokój w akademiku w Los Angeles, chciało mi się płakać, przez  ten tydzień nic się nie zmieniło, rozmawiałam najczęściej z Maxem i dziewczynami, one mi opowiadały co się działo żebym była na bieżąco ale nic nie zrobiło na mnie wrażenia, był piątek więc oni wychodzili na jakąś imprezę albo spotykali się u chłopaków ja natomiast ogarniam się na spotkanie z moim toksycznym byłym Olivierem. Chłopak długo mnie prosił o spotkanie nie chciałam mu ulegnąć ale też chciałam mieć spokój, postawiłam mu jasno że to to jedno spotkanie a potem znika z mojego życia raz na zawsze. Może spotkanie z nim to nie najlepszy pomysł ale trudno, raz się żyje, dla świętego spokoju spotkam się z nim.

Miałam na sobie Czarne jeansy I szarą bluzę, nie chciało mi się jakoś wybitnie ubierać, miałam iść na spotkanie ze swoim toksycznym byłym a nie na imprezę.

- wychodzę!- krzyknęłam.

- dobrze, uważaj na siebie.

Uwielbiałam moja ciocie, miałam  jakieś super kontakt, opowiadałam jej co się działo gdy nie dzownilam do niej, opowiedziałam jej też o Maxie i powiedziała że go lubi, mimo że go nie zna czuje ze to dobry chłopak, skoro tak mówi to tak musi być.

Miejsce na spotkanie z Olivierem ja mogłam wybrać, tak właśnie zrobiłam, wybrałam kawiarnie w galerii, jest to miejsce publiczne więc nic mi nie zrobi, taka miałam nadzieję.

Do galerii miałam dziesięć minut z buta, auta nie chciałam pożyczać od cioci wolałam się przejść. Byłam ciekawa co on ode mnie chce i dlaczego chce się spotkać, zerwaliśmy już prawie cztery lata temu a on jakgdyby nigdy nic chce się spotkać? dziwne.

Weszłam do kawiarni a przy stoliku który znajdował sie przy oknie siedział brunet, nieprzyjemny dreszcz przeszedł moje ciało.

- Mia, jak dobrze cie widzieć.- wstał i chciał mnie przytulić ale się odsunęłam.

- nie powiem ci tego samego.

- pystakata jak zwykle.- przewróciłam oczami na jego odpowiedź i usiadłam na skórzanym fotelu, który znajdował się na przeciwko niego.

- a więc? Po co chciałeś się spotkać?- zapytałam przerywając tą ciszę.

- żeby cie zobaczyć, wyładniałaś.

- świetnie.- uśmiechnęłam się sarkastycznie.- jeśli to tyle to cześć.- chciałam wstać ale chłopak złapał mnie za nadgarstek.

- nie tylko dlatego chciałem się spotkać, usiądź.- rozkazał.

- to słucham.- spotkanie z nim to był idiotyczny pomysł.

- zmieniłem się.- oznjamił na co ja prychnęłam.

- to dobrze, potrzebowałeś tego.

byłam nie miła bo nie chciałam z nim siedzieć, owszem zgodziłam się na spotkanie ale to było głupie w sumie gdyby popatrzeć na to z drugiej strony to  dla świętego spokoju, zostanę i wysłucham tym bredni.

- Mia, naprawdę.- nie mówił szczrze, z oczu da się wiele wyczytać.- wróćmy do siebie.

- jesteś popierdolony.- powiedziałam ze śmiechem.- nie wrócę do ciebie, po tym jak mnie zdradziłeś.

- byłem głupim nastolatkiem.

- teraz jesteś głupim młodym dorosłym.- odparlam zgodnie z prawdą.

- potrzebuję cie, tęsknię za tobą.

- a ja cie nie potrzebuje i nie tęsknię za tobą, koniec tematu.- miałam ochote wykrzyczeć mu to prosto w twarz ale byliśmy w miejscu publicznym.

Shadows of Los Angeles  (TOM I & II)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz