Siedziałam na krześle przed biurkiem w swoim mieszkaniu i przeglądałam grafik moich imprez. Nie jest aż tak źle, pierwszy event mam za dwa tygodnie. A przez całe wakacje mam ich trzy. Max siedział na moim łóżku i przeglądał telefon.
- Ogarnę ludzi.- zapewnił, wstając.
Brunet wstał, a ja obróciłam się w jego stronę. Nachylił się i pocałował mnie w usta.
- Idę po coś do picia.
Położył telefon obok mnie i wyszedł z pokoju. Nie zwracałam na niego większej uwagi, dopóki nie zawibrował. Moja ciekawość wygrała, złapałam za urządzenie i omal nie zakrztusiłam się własną śliną, gdy zobaczyłam, od kogo dostał wiadomość.
Amber: Możemy się spotkać?
To nic nie znaczy. Przyjacielskie spotkanie... pewnie, kurwa, z korzyściami.
Odłożyłam telefon, zamknęłam laptopa i położyłam się na łóżku, włączyłam swój telefon, żeby oglądnąć TikToka. Max wrócił do pokoju z puszką coli, od razu łapiąc za swojego iphona.
- Co robisz?- zapytał, kładąc się obok mnie.
- Nic.
Byłam wkurwiona, jakaś część mnie wiedziała, że to nic nie znaczy, ale ta druga wpierdalała mi do głowy, że to spotkanie z korzyściami. To jest popierdolone.
- Co się stało? - położył rękę na moim biodrze.
- Co dziś robisz? - spytałam, odkładając telefon.
- Nie wiem jeszcze.- westchnął.- Chyba pojadę do klubu, jeśli chcesz, to pójdziesz ze mną.
Jego telefon kolejny raz zawibrował. Podniósł go i odrazu się spiął.
- O której spotkasz się z Amber?
Podnosił spojrzenie z nad telefonu i zmarszczył brwi, patrząc na mnie intensywnym wzrokiem.
- skąd wiesz?
Szok na jego twarzy był jeszcze bardziej widoczny niż wczoraj gdy się troche o nią pokłóciliśmy.
- napisała o spotkanie gdy położyłeś telefon obok mnie, a przez to że jestem ciekawa zobaczyłam od kogo dostałeś wiadomość.- odpowiedziałam, wstając.
Gdy już miałam zejść z łóżka, Max pociągnął mnie za nadgarstek a ja opadłam na jego ciało.
- nie bądź zazdrosna.- powiedział, zaciskając palce na mojej talii.- kocham tylko, wyłącznie ciebie i to się nie zmieni a Amber to tylko wtyczka, pewnie chce pogadać o Declanie.
- jeśli się z nią spotkasz, niech przyjedzie do klubu.
- dobrze.- pokiwał głową.- zazdrość cię zżera.- uśmiechnął się szeroko.
- może.- zagryzłam wargę próbując ukryć uśmiech.
Złapałam w dłonie jego policzki I złożyłam wpiłam się mu w usta. Max odrazu oddał pocałunek, mocniej zaciskając palce na mojej talii.
- kocham cię.- powiedziałam, między pocałunkami.
Pierwszy raz od pół roku powiedziałam mu że go kocham, bo nigdy nie przestałam. Odsunęłam się I opadłam na łóżko obok niego.
- pisz.- rozkazał, podając mi swój telefon.
- dlaczego ja?- spytałam, niepewnie łapiąc za urządzenie.
- hasło to twoja data urodzin.
Nie powiedział tego. A może. Nie, nie powiedział. O kurwa. Jednak to powiedział. Japierdole. Data urodzin jako jego hasło do telefonu jest urocza.
CZYTASZ
Shadows of Los Angeles (TOM I & II)
RomanceMia Devis wraz ze swoim bratem, po tragicznym wypadku rodziców, przeprowadzają się do Chicago, by zamieszkać u cioci Hunter i rozpocząć nowe życie. Rayden, po roku przerwy w nauce, wyjeżdża na studia do Los Angeles. Po ukończeniu szkoły, jego siostr...