Nastała zima a z nią i śnieg co oznacza...Bitwe na snieżki! Własnie lejemy się z chłopakami bo co to by był za dzień bez tego. Jastin gania za dziewczynami wiec przygarnełam Regulusa do zabawy, Lee odpadł została nasza czwórka. Oczywiscie gra toczy się o przetrwanie dwóch żartownisów w Hogearcie kontra ja i mój braciszek.
- Lili uważaj!- krzyknał brunet a po chwili leżałam w śniegu po tym jak Gorg mnie popchna w zaspe-Żyjesz?
- Tak- zasmiałam sie- To nie fer.
- Doprawdy?- spytał a ja wyciagnełam rękę.
- Pomóż- mruknełam a on ja chwycił ale ja pociagnełam go i teraz oboje leżymy w siegu- Jesteśmy kwita.
- Wiedzma- mruknał i wybuchnelismy śmiechem ale przestałam kiedy popatrzyłam w jego oczy. Były ciepłe i czekalodowe, wpatrywałam sie w nie a nasze twarze zaczeły się powoli zbliżać.
- Nie zawygodnie wam?- spytał Fred a j westchnełam- Gorge ma dziewczyne.
- Ucisz się palańcie- mruknał i oboje wstaliśmy.
- A młody gdzie?- spytałam a pochwili oberwałam śnieżka w tważ.
- Porosto w ierodek- oznajmił Jastin a Regulus przybił mu piatke- O oął.
- Zabije- mruknełam a oni zwiel a ja otzrepała nieg z tawrzy- Ja ich zabije.
- Uroki młodszego rodzeństwa- oznajmił Lee- W sumie to Jastin jest starszy.
- Niestety- mruknełam- Kiedy mamy wyjście do Hogsmeade?
- Jutro- oznajmił Fred- To co? Wojna?
- Tak- oznajmiłam. Wylondowałam z Gorgem na Freda i Lee, bawiliśmy się cudownie ale było ostateczne starcie. Oczywiscie wygrałam z chłopakiem i go przytuliłam- Wygraliśmy.
- O tak- mruknał a po chwili lezeliśmy w zaspie.
- Fred!- krzyknelismy razem a chłopka wybuchnął smiechem.
- Uroczo razem wyglondacie- mruknał Lee- Kiedy ślub?- spytał a ja sie zarumieniłam i to mocno bo nawt moje włosy zmieniły kolor.
- Rózowe- oznajmił Fred.
Wrócilismy do ciepłego budynku aby sie ogrzać ale ja nie musiałam bo mi było ciepło. Siedziałam przy kominku zaczelismy gadać o pierdołach i zeszło nam do nocy. Rano z Jastinem poszłam do Hogseade a chłopcy mieli dołaczyć później, łazilismy tak i rozglądałam sie po tym cudownym miejscu i natknełam się na złota trójce.
- Harry a ty nie w Hogwarcie?- spytał Jastin i popatrzył za jakąs dziewczynał- Pora na mnie- poleciał a ja pokręciłam głową.
- Kupiłam ci słodycze- mruknełam a on sie usmiechnał- To dla ciebie.
- Dzięki- mruknał a ja zobaczyłam Ministra Magii- Co on tutaj robi?
- Tego nie wiem- mruknełam patrząc na nich.
- Harry Potter i rodzeństwo Moon?!- spytała Madam Rozmerda.
- Ciii- uciszyli ją Knot i Maggonagal a póxniej znikneli. Harry wlazł pod peleryne i zniknał a my chcąc isć za nim ale głowy naz zatrzymały.
- Nieletnim wstep zbroniony- oznajmiła jedna.
- Zamknij te cholerne drzwi- mrukneła kolejna.
- Ale wurgalne- powiedziała Hermiona.
- Bryloczki- dodał Ron. Czekaliśmy na Harrego a po dłózszej chwili było widać slady.
- Chodzcie- mruknełam i poszlismy za nim. Podeszłam z Hermiona do niego giedy siedział i ściagnelismy mu peleryne. Płakał a ja chyba wiem dlaczego.
CZYTASZ
Black czy Moon- Gorge Weasley
FantasyBlack ma trójke dzieci i kochającą żone, która nie wierzy w jego wine. Uwięziony w Azkabanie czeka na dogodny momęt aby znaleść zabójce przyjaciół natomiast w domu jego dzieci i żona, żyją normalnie córka i najmłodszy syn nie znają ojca a najstarzy...