Część 26 Smoki

8 1 0
                                    

Siedziałam a jakaś baba robiła nam zdjęcia. Nie gadałam z nikim poza Harry, braćmi i dziewczynami, westchnełam i znowu mnie oslepił nie znosze jej.

- Co za wspaniała piatka- powiedziała a ja przestałam jej słuchać- Zaczniemy od ciebie.

- Ode mnie?- spytałam a ona kiwneła- Jak matke kocham zmienie ją w posąg z lodu- powiedziałam do nich i poszłam do schowka na miotły.

- Więc dlaczego zgłosiłas się do Turnieju?

- Nie zgłosiłam się- powiedziałam.

- Jasne, że tak- mrukneła- Może to przez twojego ojca w końcu to morderca.

- Tata nie jest mordercą- warknełam.

- Jasne- mrukneła- Masz jego nazwisko czy ty też kogoś zabiłaś?

- Nie- starałam sie panować nad sobą- Miała pani pytać o Turniej.

- Juz za chwile- mrukneła- Twój ojcec zabił twoja matke Chrzestną i rodziców Harrego Pottera, napewno go nie nawidzisz- ozanjmiła a ja warknełam i wszytko zmieniło sie w lud wyszłam z tamtąd.

- Lili- powiedział harry.

- Mówiłam, że ją zamienie w sopel lodu- warknełam i wyszłam trzaskajac drzwiami- Ja ci dam morderce nadenta ruro- warknełam i wspadłam na czyjśc tors- Przepraszam.

- Nic nie szkodzi Lili- popatrzyłam w góre i zobaczyłam Wiktora.

- Przepraszam- mruknełam jeszcze raz i chciałam isć ale on mnie zatrzymał.

- Wziełaś udział- mrukną.

- Niedobrowolnie- powiedziałam a on połozył mi dłoń na mojej.

- Mówiłem, że zostane twoim fanem- mrukną a ja sie zarumneiłam- Bądz ostrożna.

- P-pewnie- mruknełam a on ucałował moja dłoń i poszedł. O szlak serce mi zaraz eksploduje. Wziełam oddech i ruszyłam do sowirani a po chwili przyszedł Harry.

- I co?

- Narazie nic- mruknełam a po chwili przyleciała czarna sowa- Daj to mała- wziełam jej z dzioba list od taty. ZAczełam czytać i westchnełam- W sobote w pokoju w spólnym?

- No nic pójdziemy tam- mrukną cicho. Tak tez się ztało w Sobote o 1 wnocy zeszlam z harrym do pokoju wspólnego, nie widziałam taty usłyszałam coś w kominku więc tam kucnełam a po chwili pojawiła sie jego twarz- Syrusz to ty?

- nie mam za wiele czasu- powiedział tata- Ty i Lili wrzuciliśie swoje kartki do czary?

- Nie- powiedzieliśmy a on nas uciszył. Pogadałam z nim chwile a póxniej usłyszałam kroki.

- kocham cie tato i obiecuje, że nie zgine- powiedziałam a on znikną- Ron a ty nie włóżku?

- A wy?- spytał- pewnie udzielaliście kolejnego wywiadu co?- spytał.

- Jak powiesz, że wskoczyłam do łóżka Wiktorowi aby dostas sie do turnieju jak Gorge to cię rozszarpie- warknełam i poszłam do pokoju uderzając go barkiem. Nie lubie jak coś mi narzucają a później myslą, ze jest w porządku. Weszłam do pokoju i zaczełam płakać w poduszke.

- Lili- westchneła Hermiona i podeszła do mnie- Co sie dzieje?

- Nie mówiłam ci- szepnełam- ale Gorge zarzucił mi, że przespałam sie z Wiktorem aby dostać sie do turnieju.

- Co?- spytała i mnie przytuliła- A to świnia- szepnełam zaczełam mnie uspokojać ale nie zasneła tak jak ja. Ona sie martwiła tak jak Jastin, Regulus, mama i nauczyciele a moi przyjaciele mieli mnie gdzieś- A Wiktor?

- Powiedział abym była ostrożna- mruknełam cicho. Cały dzień spędziłam w bibliotece bo tam miałam spokój a przynajmnie tak myslalam.

- A to nie nasza córeczka mordercy?- spytał osiłek Malfoya a ja westchnełam- Co nie obronisz się?

- Spadaj- mruknełam i miałam iść ale drugi jego osiłek mnie zatrzymał. Malfoya nie było co bardzo mnie dziwiło- Pószczaj.

- Zabawmy się- mrukna Grap a ja starałam sie im wyrwać- Nie rzucaj sie tak bo będzie radziej bolało.

- Pószczajcie mnie!- krzyknełam a po chwili poczułam jak toś mnie otula silnymi ramionami. Chłopaki zwiali a ja popatrzyłam na Wiktora- Wiktor.

- Nic ni nie jest?- spytał a ja pokreciłam głową- Już spokojnie- przycisna mnie do swojego torsu a ja zaczełam płakać- Nic ci nie zrobią.

- Dziękuje- szepnełam a on wytarł moje łzy.

- Masz inne nazwisko- mrukna a ja pokiwałam- Więc jak ono przmi?

- Black- mruknełam a on się uśmeichną.

- Psuje do ciebie- mrukną cicho- Lili- uśmiechnełam się do niego i pocałowałm go w policzek.

- Dzięki Wyktorze- szepnełam a on pogładził mnie po włosach. Miałam iśc do Chagrida ale to on przyszedł do mnie- Chagridze?

- Mamy problem Lili- mrukną i poszłam z nim do jego chatki- Twoim pierwszym zadaniem będą...Smoki- powiedział a ja wypóściłam kupek z herbatą.

- Wybacz- powiedziałam i zaczełam zbierać szkło- Smoki?

- Tak- mrukną- Charli Weasley je tu sprowadził- powiedział a ja westchnełam.

- Jak mnie zjedzą to matam puści Hogward z dymem- mruknełam.

Black czy Moon- Gorge WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz