Część 42 Ostatni rok w Hogwarcie

7 1 0
                                    

Spakowałam się i pożegnałam z Fredem bo Gorge się uparł, że mnie odprowadzi. Trzymałam go za rękę on miał mój bagarz a ja sowe, którą kupiłam. Podeszłam do Pociągu a Gorge mnie zatrzymał.

- Masz do mnie wrócić- szepną i mnie pocałował.

- Obiecuje- szepnełam i go przytuliłam- Dambyldor mnie ochroni.

- Wiem to- mrukną. Pocałowałm go osatni raz i weszłam do pociagu, usiadłam z Harrym, Hermiona i Ronem.

- A wam co?- spytałam kiedy czytałam.

- Harry ubzdural sobie, że malfoy jest śmieciożercą- oznajmiła Hermiona.

- Nie zdziwaiła bym się- mruknełam- Momo, że jesteśmy kuznami on jest moim wrogiem.

- Malfoy to twój kuzyn?- spytał Ron a ja go uciszyłam.

- Jego matka to kuzynka taty- mruknełam. Harry gdzieś poszedł a ja westchnełam- Oby nic mu do głowy nie strzeliło.

- Oby- mrukneła Hermiona. Wyśedliśmy z pociągu a Pottera nadal nie było, zobaczyłam że nas przeszukują.

- Nazwiska- powiedział profesor.

- Black.

- Grenger.

- Weasley- oznajmił Ron.

- Dla bezpieczeństwa- powiedziałam, kiedy Ron miał już otwierać usta- prwada?

- Tak- mrukną a my po przeszukaniu naszych rzeczy ruszyliśmy do Hogwartu. Siedzieliśmy na uczcie a ja martwiłam się o Harrego bo wciąz go nie ma.

- Gdzie on jest?- spytałam.

- Już jest tylko...- zaczeła hermiona.

- Jest cały we krwi- oznajmiła Ginny- Co mu się znowu przydarzyło?

- Tym razem to jego krew- mrukna Ron.

- Co ci się stało?- spytałam i złpałam za jego twarz- Nie jest złamany.

- To nic- mrukną- Coś mnie omineło?

- Trara kazała sie wszystkim jednoczyć w obliczu zakłady- mrukną Ron. Wyłaczyłam się bo czułam jakieś zło i to potężna czarna magia, popatrzyłam na Albusa i zruciłam uwage na jego dłoń, jego palce był czarne i można było zobaczyć kształt kości. Po odczcie poszłam odrazu do niego.

- Prosze wejść panno Black- mrukną zanim wogule zapukałam- O co chodzi?

- Ile panu zycia zostało?- spytałam- Ma pan klontwe na dłoni.

- Rok może mniej- oznajmił- A ty na ile zostajesz?

- To mój ostatni rok- oznajmiłam- Voldemort chce mnie i mojej mocy więc lepiej jak się zaszyje.

- Z panem Weasleyem- oznajmił- Trzymaj się tych, którzy sa ci bliscy.

- Wiem profesorze- powiedziałam a on dał mi sowją dłoń- Z kod pan?

- Potrafisz leczyć- oznajmił- Masz władze nad żwyiłami, możesz zmieniać pogode, masz wizje, czytasz w myślach, widzisz przyszłość, znasz czyjeś wspomnienia nawet te dawno zapomniane.

- Profesro wie jaką moc mam- oznajmiłam- Jak potężna moge być?

- Jesteś prawe na tym samym poziome co ja- oznajmił- Ale pamiętaj Lili używaj magii madrze bo pochłonie cię ciemność tak jak Toma.

- Mam kogoś, kto mnie pilnuje- oznajmiłam- Gorge nie pozwała mi przegroczyć rzadnej granicy mroku.

- Trzymaj się tego Lili- oznajmił- Wojna jest blisko a tylko ty i Harry może cie pokonać Voldemorta.

- Wiem o tym- oznajmiłam- Miałam wizje o panu.

- Kto mnie zabił?

- Profesor Snap- oznajmiłam- Draco nie dał rady choć go wybrał.

- Nadal w niego wierzysz?- spytał.

- Nie przestałam- oznajmiłam- Nie będę już panu zaracać głowy profesorze.

- Ty nigdy nie bedziesz jej zaaracać Lili- powiedział- Dobranoc.

- Dobranoc pani dyrektorze- wyszłam i ruszyłam do dormitorjum.

- Gdzie byłaś?- spytała Hermiona.

- U Dambyldora- mruknełam- Chciałam się go zapytać o pewna nie istotna rzecz- oznajmiłam- Dobranoc.

- Dobranoc- mrukneła.

Black czy Moon- Gorge WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz