Spakowałam się i pożegnałam z Fredem bo Gorge się uparł, że mnie odprowadzi. Trzymałam go za rękę on miał mój bagarz a ja sowe, którą kupiłam. Podeszłam do Pociągu a Gorge mnie zatrzymał.
- Masz do mnie wrócić- szepną i mnie pocałował.
- Obiecuje- szepnełam i go przytuliłam- Dambyldor mnie ochroni.
- Wiem to- mrukną. Pocałowałm go osatni raz i weszłam do pociagu, usiadłam z Harrym, Hermiona i Ronem.
- A wam co?- spytałam kiedy czytałam.
- Harry ubzdural sobie, że malfoy jest śmieciożercą- oznajmiła Hermiona.
- Nie zdziwaiła bym się- mruknełam- Momo, że jesteśmy kuznami on jest moim wrogiem.
- Malfoy to twój kuzyn?- spytał Ron a ja go uciszyłam.
- Jego matka to kuzynka taty- mruknełam. Harry gdzieś poszedł a ja westchnełam- Oby nic mu do głowy nie strzeliło.
- Oby- mrukneła Hermiona. Wyśedliśmy z pociągu a Pottera nadal nie było, zobaczyłam że nas przeszukują.
- Nazwiska- powiedział profesor.
- Black.
- Grenger.
- Weasley- oznajmił Ron.
- Dla bezpieczeństwa- powiedziałam, kiedy Ron miał już otwierać usta- prwada?
- Tak- mrukną a my po przeszukaniu naszych rzeczy ruszyliśmy do Hogwartu. Siedzieliśmy na uczcie a ja martwiłam się o Harrego bo wciąz go nie ma.
- Gdzie on jest?- spytałam.
- Już jest tylko...- zaczeła hermiona.
- Jest cały we krwi- oznajmiła Ginny- Co mu się znowu przydarzyło?
- Tym razem to jego krew- mrukna Ron.
- Co ci się stało?- spytałam i złpałam za jego twarz- Nie jest złamany.
- To nic- mrukną- Coś mnie omineło?
- Trara kazała sie wszystkim jednoczyć w obliczu zakłady- mrukną Ron. Wyłaczyłam się bo czułam jakieś zło i to potężna czarna magia, popatrzyłam na Albusa i zruciłam uwage na jego dłoń, jego palce był czarne i można było zobaczyć kształt kości. Po odczcie poszłam odrazu do niego.
- Prosze wejść panno Black- mrukną zanim wogule zapukałam- O co chodzi?
- Ile panu zycia zostało?- spytałam- Ma pan klontwe na dłoni.
- Rok może mniej- oznajmił- A ty na ile zostajesz?
- To mój ostatni rok- oznajmiłam- Voldemort chce mnie i mojej mocy więc lepiej jak się zaszyje.
- Z panem Weasleyem- oznajmił- Trzymaj się tych, którzy sa ci bliscy.
- Wiem profesorze- powiedziałam a on dał mi sowją dłoń- Z kod pan?
- Potrafisz leczyć- oznajmił- Masz władze nad żwyiłami, możesz zmieniać pogode, masz wizje, czytasz w myślach, widzisz przyszłość, znasz czyjeś wspomnienia nawet te dawno zapomniane.
- Profesro wie jaką moc mam- oznajmiłam- Jak potężna moge być?
- Jesteś prawe na tym samym poziome co ja- oznajmił- Ale pamiętaj Lili używaj magii madrze bo pochłonie cię ciemność tak jak Toma.
- Mam kogoś, kto mnie pilnuje- oznajmiłam- Gorge nie pozwała mi przegroczyć rzadnej granicy mroku.
- Trzymaj się tego Lili- oznajmił- Wojna jest blisko a tylko ty i Harry może cie pokonać Voldemorta.
- Wiem o tym- oznajmiłam- Miałam wizje o panu.
- Kto mnie zabił?
- Profesor Snap- oznajmiłam- Draco nie dał rady choć go wybrał.
- Nadal w niego wierzysz?- spytał.
- Nie przestałam- oznajmiłam- Nie będę już panu zaracać głowy profesorze.
- Ty nigdy nie bedziesz jej zaaracać Lili- powiedział- Dobranoc.
- Dobranoc pani dyrektorze- wyszłam i ruszyłam do dormitorjum.
- Gdzie byłaś?- spytała Hermiona.
- U Dambyldora- mruknełam- Chciałam się go zapytać o pewna nie istotna rzecz- oznajmiłam- Dobranoc.
- Dobranoc- mrukneła.
CZYTASZ
Black czy Moon- Gorge Weasley
FantasiBlack ma trójke dzieci i kochającą żone, która nie wierzy w jego wine. Uwięziony w Azkabanie czeka na dogodny momęt aby znaleść zabójce przyjaciół natomiast w domu jego dzieci i żona, żyją normalnie córka i najmłodszy syn nie znają ojca a najstarzy...