Znowu byłm na tym samym cmętarzu, widziałam ten sam posąg śmierci. Ruszyłam dalej i znowu widziałam jak dozordza idzie do innego budynku, ruszyłam za nim i usłyszałam głosy. Po chwili obok nas przeczołgał się ogromny wąż, muwili o Harrym i o znaku, widziałam Glizogona i kogoś jeszcze, tak jak zawsze wąż powiedział panu, że dozorca jest i rzucił zaklęcie.
Obudziłam się z krzykiem, oddychałam cieżko a Ginny do mnie podeszła a po chwili wparował Jastin i Regulus. Przytuliłam brata i oddychałam głęboko.
- Już spokojnie- szepną i pogładził mnie po włosach- Jesteś bezpieczna.
- Znowu ta wizja?- spytał Regulus a ja pokiwałam- Harry chyba tez ma koszmary.
- Lili- popatrzyłam na pania Wesly- Wszystko dobrze?
- Tak to tylko sen- powiedziałam. Zeszłam na duł i zaczełam jeść nadal miałam przed oczami tego Dozorce.
- Lili- poczulam szturchnięcie więc popatrzyłam na Freda- Gapisz się na Persyego.
- Wybacz Persy zamyśliłam się- powiedziałam i wstałam- Pójde się zebrać- dodałam i poszłam na góre. Martwie się bo mama nie pisze ani tata, westchnełam i wziełam plecak.
- Panienko!- krzykneła Niezawódka- Zwierzęta sa niespokojne.
- Panie Wesly?- spytałam.
- Lec poczekamy na ciebie- oznajmił i się przenieśliśmy do domu.
- Co się dzieje?- spytałam a ona wskazała na pobojowsiko- Piękna?- spytałam a ona zaczeła szaleć- Hej spokojnie- mruknełam ale nic to nie dało. Popatrzyłam na nie a one się uspokoiły co było dziwne bo nawet nie zdarzyłam wypowiedzieć zaklęcia- Spokojnie- mruknełam i pogładziłam smoka- Spokojnie- szepnełam a ona oddychała już powoli- Co sie stało maleńka?
- Zaczeło się 3 minuty temu- powiedziała skrzatka a ja popatrzyłam na smoka- jakby wyczuła, że się coś stanie.
- Już, mała- pogładziłam ją- Nic sie nie stanie- szepnełam a ona na mnie popatrzyła- Napisz do mamy aby tu wróciła, moze znowu zaczać szaleć.
- Tak panienko- powiedziała a ja wruciłam do reszty.
- Co sie tam stało?- spytał Regulus.
- Smok zaczą rozrabaić- mruknełam- Wystraszyła się czegoś.
- Nie było nikogo w domu?
- Nie- mruknełam- Ale to może się powtórzyć- dodałam. Ruszyliśmy a ja oczywiście szłam z Bliźniakami, Gorge obserwował mnie bo szła nieco bardziej sprzodu nie przeszkadzało mi to a nawet mi sie to podobało.
- Nie gap sie tak- mrukna cicho Fred a ja się uśmiechnełam. Usłyszałam jakiś głos więc po chwili zobaczyliśmy mężczyzne.
- Arturze zdarzyliście w ostatniej chwili- powiedział starszy męzczyzna.
- Przepraszam Amusie mielismy mały wypadek przy pracy- mrugną do mnie Artur a ja się uśmiechnełam- To Amus Diggory, pracuej ze mna w misnisterstwie a ten skoczny chłopak to Cerik, zgadza się?- spytał nastolatka, który zeskoczył z drzewa.
- Tak choćmy tędy- mrukną i na mnie popatrzył- Cześć Lili.
- Cześć Cedrik- machnełam do niego. Był przystojny ale nie mój typ, uśmiechna się i ledwo co ruszyliśmy zostałam napadnięta przez dziewczyny.
- Z kond go znasz?- spytała Hermiona.
- Pomógł mi jak sie zgubiłam- mruknełam a Jastin zaczą sie śmiać- Oj zamknij się.
- Pani ja się nie gubie, się znalazła- powiedział Regulus i zaczeli sie ze mnie nabijać.
- Przysięgam na matke zabije ich- mruknełam- Wracając, jest miły.
CZYTASZ
Black czy Moon- Gorge Weasley
FantasíaBlack ma trójke dzieci i kochającą żone, która nie wierzy w jego wine. Uwięziony w Azkabanie czeka na dogodny momęt aby znaleść zabójce przyjaciół natomiast w domu jego dzieci i żona, żyją normalnie córka i najmłodszy syn nie znają ojca a najstarzy...