Rozdział 9 Pierwszy psikus i Bogin

12 2 0
                                    

Schowałam się za zbrojął i patrzyłam czy nie ma tego starego woźnego i jego kotki. Było czysto więc przemieniłam się w węża i popęznełam do drzwi jego kantorka i otworzyłam je. Owszem umiem zmieniać się nie wielke zwierzęda przez moją Metamorphomagii. Zawołałam chłopaków a oni zamontowali kilka łano-bomb i farbe do zmieniania koloru włosów w kilka chwil a później wróciliśmy do kryjówki.

- Masz niezłe umejetności- oznajmił Gearg- Metamorphomagia jest żadka.

- Wiem- mruknełam- Mama nie wie z kond ją mam, chyba ktoś z rodziny tatay mógł mieć takie umejętności- dodałam i patrzyłam na wejście- Jest już.

- Uwaga- mruknał Fred a kiedy Fhilch złapałm za klamke i otworzył drzwi był wybuch a my zwieliśmy szybko.

- Niech no ja was dorwe!- usłyszałam krzyki mężczyzny i zaczełam się śmiać. Wbiegliśmy do pokoju wspólnego rozradowani a ja zobaczyłam jastina stojącego z założonymi rękami.

- Gdzieś ty była?- spytał poważnie a ja zamrugałam.

- Z chłopakami- mruknełam a on westchnał.

- Nie oddalaj się- oznajmił- Po lekcjach masz być w dormitorjum albo tutaj i nigdzie nie łazić.

- Niby dlaczego?- spytałam a Regulus popatrzył na mnie a ja wiedziałam- Mama.

- Tak- oznajmił- Wasza dwójka nie wychodzi poza mury szkoły- dodał a ja padłam na kanape- Macie się mnie słuchać.

- Macie się mnie słuchać- powturzyłam a Regulus się zasmiał.

- Lili- warknał a ja wywróciłam oczami- To od mamy- rzucił we mnie paczka i sobie poszedł a ja ja rozpakowałam.

- Nowa książka Nuta- oznajmiłam- Z dedykacją.

- W końcu przyszła- oznajmił Regulus i przewrucił kartke w książce od Transmutacji- Nie kapuje- westchnał załamany.

- czego?- spytali chłopcy i padli na kanape obok mnie a Lee usiadł na drugim fotelu.

- Jak ja mam zamienić zwierzaka w pucharek na wode?- spytał a ja machnełam ręką a nasza sowa zmieniła się w puchar- To nie fer ty masz mage nie werbalnał.

- Nie moja wina- mruknełam i odczrowałam zwierze- To akurat łatwe zaklęcie- wyciagnełam różdżke- Veraverto- machnełam i zamieniłam znowu puchacza w pucharek na wode.

- Nie nawidze cię- mruknał a ja się zaśmiałam- Poduczysz mnie?

- Pewnie- oznajmiłam- Ale nie nanaszej jedynej sowie- dodałam odmieniając zwierze.

Byłam właśnie na pierwszej lekcji Obrony przed Czarnął Magią, wpatrywałam się w szafe, która zaczeła się ruszać. Profesor Remus Lupin nowy nauczyciel ma nam pokazać jak działa zaklęcie Ridukulus, które pokona Bogina.

- Ciekawe prawda?- spytał nauczyciel- czy ktoś wie co jest w szafie?

- To napewno Bogin- powiedziałam równo z Tomasem.

- Bardzo dobrze, panie Tomas i Panno Moon- oznajmił- Teraz, czy ktoś mi powie jak wyglonda?

- Niewiadomo- oznajmiła Hermiona pojawiając się znikąd.

- A ona tu z kond?- spytał Ron a ja się zaśmiałam.

- Bogin to jest widmo- zaczeła- Przybiera postać tego co ktoś w danej chwili się boi, dlatego jest taki...

- Przerażający- wciną się Lupin- Na szczeście istnieje bardzo proste zaklęcie obezwładniające Bogina. Przeczwiczmy je razem, bez różdżek narazie- dodał a ja wziełam oddech. Nie chce widzieć tego czego się boje- Słuchajcie, Ridykulus.

- Ridikulus- powiedzielismy.

- Nieźle ale troche głośniej i wyraźniej- powiedział a znowy wszyscy się odsuneli, kiedy szafa mocniej sie poruszyła a ja wywruciłam oczami. Profesor Luoin wpatrywał się we mnie co kilka chwil właśnie wtedy kiedy Bogin szarpał zamknietą szafą coraz mocniej- Słuchajcie Ridikulus.

- Ridikulus- oznajmiliśmy równo.

- Ależ to idjotyczne- mruknał Malfoy a ja popatrzyłam na niego zła a on do mnie mrugł. Wywróciłam oczami i słuchałam dalej Lupina, miałam wrażenie, że widziałam już go na jakimś zdjęciu ale nie jestem pewna.

- Bogina tak naprawde może wykończyć smiech- powiedział a ja właczyłam się spowrotem bo gdzieś odpłynełam myślami- Mósicie sobie wyobrazić kształt, który według was jest zabawny, np Nevil możesz tu do mnie podejść?- spytał bruneta- No choc nie stydz sie prosze- chłopak podszedł do niego- Nevil co cię najbardziej przeraża?

- Profesor Snape- mruknał cicho ale ja tylko to usłyszałam.

- Słucham?- spytał Lupin.

- Profesor Snape- powtórzy areszta się zaśmiała.

- Profesor Snape, tak nie tylko ciebie- mruknał do siebie Remus- O ile wiem mieszkasz z babciął.

- Tak ale nie chce, żeby bogin się w nią zamienił- oznajmił Nevil.

- Nie, nie zmieni się- oznajmił brunet- Jej ubrania nas interesujał a teraz skup sie i przypomnij sobie co nosi.

- Ma czerwona torebke- oznajmił chłopak.

- Nie mów tego głośno- oznajmił nauczyciel- jeśli ty to zobaczysz to my też. Kiedy otwoże te szafe zrobisz dokładnie tak...- podszedł do niegi i szepnał mu na ucho- Wyobraś sobie Profesora Snapa w ubraniu babci- powstrzymałam pasrknięcie- Dasz rade? Przygotu rużdżke...1,2,3- maczhnął a dzrwi sie otworzyły. Bogin wyszedł a ja sie uśmiechnełam.

- Ridikulus- Nevil żucił zaklęcie a Sanpe miał zielona sukienke, czerwoną torebke, futro i kapelusz z jakimś ptakiem. Teraz to się nie powstrzymałam i wyuchnełam śmiechem tak jak reszta. 

- Niesamowite Nevil, wróć do reszty- oznajmił Lupin- Ustawcie się w kolejce, po kolei. Macie wyobraźić coś czego się najbardziej boicie i przeobrazić w coś śmiesznego- póścił muzyke z płyty newilowej. 

Black czy Moon- Gorge WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz