Z Hermioną i Ginny przygotowywałyśmy się na Bal. Ja robie za fryzjerke i makijażystke prubuje upiać włosy Hermiony a ona ma strasznie pokręcone.
- Skończyłam- mruknełam i od sunełam dłonie, Zrobiłam jej prześliczny kok ale to trwało- I jak?
- Jest cudowny- powiedziała- Ginny siadaj- dziewczyna usiała a ja upeiłam jej włosy bardzo szybko i prosto.
- Pomalujemy cię delikatnie- mrugnełam do niej a ona się uśmiechneła. Usłyszałam pukanie i zobaczyłam sowe, Hermiona ją wpuściła a ona zrzuciła mi na łóżko jakieś pudełeczko- Hermi podasz mi?
- Pewnie- powiedziała i mi dała. Otworzyłam je bardzo delikatnie a mała tarteczka wypdał z pod wstążki.
- Dla mojej partnerki na Bal, mam nadzieje że ci się spodoba Twój Gorge- przeczytała Ginny- Idziesz z moim bratem?
- Nie mówiłam wam?- spytałam- Zaprosił mnie po naukach tańca- mruknełam- Co on mi tu wysłał?- spytałam i otworzyłam pudełko a tam piekna złota brozoletka- Ja go zabije.
- Jaka ona śliczna- zachwycałay się.
- Był droga- mruknełam- Jak ja go kocham- mruknełam- Znaczy lubie to mój przyjaciel- poprawiłam się a dziewczyny na mnie popatrzyły.
- Powiedziałaś kocham- oznajmiła Hermiona- nie wykręcaj się.
- Dobra- mruknełam- Moje uczucia się zaczeły co do niego zmieniać już na Mistrzostwach zadowolone?- spytałam- Nie wiem czy go kocham czy nie.
- Daj sobie czas- mrukneła Hermiona. Skończyłyśmy się malowac i układać włosy- I jak?
- Świetna- mruknełam kiedy brinetka ułozyła moje rude włosy w kok- Teraz musimy wbić się w kiecki i idziemy się bawić.
- Tak!- krzykneły. Chermiona miała piekną różwoą sukienke na grubych ramiączkach a Ginny rózowo-miętową- Zakładaj- rozkazały a ja poszłam założyć swoją złotą. Wyszłam a one zaniemówiły- Na Brode merlina jak ty ślicznie wyglondasz!- pisneły a ja sie zaśmiałam.
- Tylko założe to- mruknełam i wziełam brązoletke- Możemy iść- oznajmiłam i we trzy wyszłyśmy z pokoju, zaczynałam się stresować i zatrzymałam sie przed schodami- Nie moge za duży stres.
- Choć- brunetka chwyciła mnie za ręke i razem zaczynaliśmy schodzic po schodach. Nie mogłam dostrzec Gorga.
POV; Gorge
Stałam przed salą i czekałem na Lili, gadałaem z moim bratem i Lee a oni mnie szturchneli i wskazali na schody. Popatrzyłem tam i omało co nie padłem, Lili schodziła w złotej sukni a moje serce zaraz wyleci.
- Wow- tylko tyle mogłem powiedzieć.
- Idz do niej bo cię szuka- sztrchną mnie Fred a ja się ruszyłem.
- Mnie szukasz?- spytałem jej przy uchu a ona się odwrcuiła i o matko nie zapomnie jej usmiechu.
- Świetnie wyglondasz w stym smokingu- oznajmiła- Poczekaj- poprawiła mi krawat- Już jest dobrze.
- Ja to nic- mrukną- Moja partnerka wyglonda nie zniemsko- mruknełoem a ona się zarumeniła- Widziałaś ja może?
- Bardzo zabawne- mrukneła a ja wystawiłem jej rękę- Mozna panią prosić.
- Ależ jasne- powiedziałam i chwyciła mnie. Weszliśmy do sali zaczynołem się stresować a Fred mi nie pomagał- Nie stresuj sie bo ja się stresuje- szepneła.
- Weś wdech- mruknołem i złapałem ją delikatnie za talie- Ja prowadze.
- Tylko się nie wygłupiaj bo się do ciebie nie odezwe- szepneła a ja sie uśmiechnołem. Muzyka zaczeła grać a ja prowadziłem.
POV; Lili
Gorge prowadził a ja patrzyłam na niego z bliska mogłam mu się przyjrzeć. Był cholernie Przystojny a jego dłogie włosy dodwałay mu uroku, chciałam go pocałować i wyznajć, że go kocham ale nie moge bo jak mnie nie kocha.
- O co chodzi Lili?- spytał.
- O nic ważnieg- mruknełam. Później wszyscy sie do nas dołaczyli a Gorge był fantastycznym tańcerzem- Jesteś idealny- szepnełam cicho. Później oczywiście była głośnia muzyka a ja skakałam razem z chłopakami.
- Musze odpoczoć- powiedziałam razem z chłopakiem i usiedliśmy przy stole.
- Właśiwie gdze jest Fred?- spytałam- Nie widziałam go chyba od godziny.
- Też mi gdzieś znikną- mrukną i dał mi coś co picia- I jak sie tańczy ze swoim przyjacielem?
- Nie poszła bym znikim innym niż z tobą- mruknełam a muzyka zwolniła.
- Moża pania prosić?
- Pewnie drogi panie- wzią mnie za dłoń i poszliśmy tańczyć. Przytuliłam się do niego i słuchałam jego bicia serca- Jesteś idealnym chłopakiem- mruknełam.
- A ty idealna dziewczyną- szepną a nad nami wyrosła jemioła- To co?
- Zrobiłeś to specjalnie- mruknełam. Teraz moge go pocałować bez jakiego kolwiek zacahmowania, usmiechnełam się i pocałowałam go w policzek.
- To sie nie liczy- mrukną a ja się wyszczerzyłam. Złapałam go za kołnież i przysunełam do swoich ust.
- To będzie się liczyło?- spytałam i zaczełam go całować. Oddał go przyblirzając mnie do siebie mocniej, Jak on Bosko całuje.
- Tak to się liczy- mrukna kiedy oderwaliśmy się od siebie- Świetnie całujesz.
- Ty też- mruknełam. Na koniec odprowadził mnie do mojego dormiorjum a nad nami wyrosła kolejna- Mam wrażenie, że ktoś ja wyczarował.
- Nie ważnie- mrukną a ja się usmiechnełam. Wbiłam się w jego usta i pocałowałam dość łapczywie, oparł się o drzwi a ja wplontałam palce w jego włosy.
- Przepraszam- mruknełam jak się oderwałam- Nie powinnam tak...
- Spokojnie- mrukną- Nie gniewam się, Lili- popatrzyłam mu w oczy a on się znirzył i delikatnie musna moje usta- To dziękuje za bycie moją partnerka na balu.
- To ja dziękuje- mruknełam i pocałowałam go w końcik ust- Byłeś cudownym partnerem.
- A ty cudowna partnerką- uśmiechną się a ja weszłam do pokoju- Dobranoc Lili.
- Dobranoc Gorge- zamknełam drzwi i wziełam oddech. Myślałam, że mi serce wyskoczy jak z nim zostane dłużej- Kocham cię głupku- szepnełam.
CZYTASZ
Black czy Moon- Gorge Weasley
FantasyBlack ma trójke dzieci i kochającą żone, która nie wierzy w jego wine. Uwięziony w Azkabanie czeka na dogodny momęt aby znaleść zabójce przyjaciół natomiast w domu jego dzieci i żona, żyją normalnie córka i najmłodszy syn nie znają ojca a najstarzy...