Rozdział 3- George Weasley

15 2 0
                                    

   POV; Lili

Mama i ciocia Molly usiadły przy stoliczku a ja z chłopakami no poza Persym, który siedział z naszymi mamami usiedliśmy z pozostałymi niedaleko nich. Nie wiedziałam zabardzo co powiedzieć ale czułam się dziwnie, bo jeden z bliźniaków patrywał się we mnie jak w obrazek.

- To może się przectawimi?- spytałam razem z rudowłosą i się obie zaśmiałyśmy.

- Jastin.

- Regulus

- Ja jestem Lili- uśmiechnełam się- Teraz wasza kolej.

- Ron Weasley.

- Fred Weasley ten lepszy z bliźniaków.

- George Weasley ten przystojnieszy z bliźniaków- mrugną do mnie a ja się zaczerwieniłam.

- Giny Weasley- oznajmiła rudow-włosa- Też jako jedyna w śrud braci?

- Niestety- mruknełam i popatrzyłam na szczura, którego trzymał Ron- Ale pskudny.

- Nazywa się parszywek- oznajmił- Idziecie do Hogwartu?

- Tak- oznajmiłam- Jastin idzie na 6, ja na 3 a Regulus na 2.

- Ja też ide na 3 a Giny na 2- oznajmił Ron.

- My na 5- oznajmili bliźniacy.

- Macie już książki i szaty?- spytał Giny.

- My nawet rużdżek nie mamy- oznajmił Jastin- Mam zabrania nam czarować no poza Lili.

- Czemu?- spytała a ja pstryknełam palcami a moja książka z kuchni była w dłoni ale...

- Czemu ona jest spalona?- spytałam patrząc na chłopaków.

- On warzył eliksir- oznajmił Jastin i odsuną się na bezpieczną odległość- Uwaga będzie show.

- Ty mały- warknełam i przemieniłam się w wilka a Regulus zwiał na drzewo- jak cię dorwe?

- Mamo ratuj!- krzykną- Lili starciła kontrole nad sobął!.

- Lili- warkneła mama a ja się przemieniłam- Co ci mówiłam o emocjach?

- Abym je kontrolowała- mruknełam przemieniając się- Ale on spalił mi książke.

- Tę od Nueta?- spytała a ja kiwnełam- Napisze do niego aby przyszłam kolejnął.

- Naprawde?- spytałam a ona popatrzyła na mnie- Przepraszam- mruknełam a ona się uśmiechneła i poklepała mnie po głowie.

- O nie, nie rozszarpała tego gnoma- mruknął Jastin- Zepsułeś to.

- Ja tu zycie ratowałem- oznajmił Regulus a ja go mocno przytuliłam- Miażdżysz mi kości wiedzmo.

- Siedz cicho gnomie- mruknełam i zaczełam psuć jego fryzure.

- Lili puszczaj mnie żmijo!- krzykną a wszyscy zaczeli się śmiać a napięta atmosfera się rozluźniła- Zemszcze się.

- Jesteś pewien?- spytałam siadając- Wybaczcie za ten mały atak złości.

- Poszczuje  Malfoya tobął- oznajmił Ron- To nie jest taki głupi pomysł.

- Co za Malfoy?- spytałam z Regulusem.

- Ja wiem- mrukną Jastin- To czystokrwista rodzina, są jak inne zakochani w czystości krwi. Od wieków należą do Sliterinu.

- Prawda- oznajmiła Giny- Dracko czepia się nas bo jesteśmy biedni i lubimy innych od siebie.

- Czyli takich pół krwi i mugoli- sprecyzował Fred chyba.

- Czyli takich jak my- mruknął Regulus- Nasza mama to mugolka.

- Umie czarować?- spytała się Giny.

- Tak- oznajmiłam- Wymyśliła zaklęcie, które zuciła na ten ogrud. Mugole nie zobacza to co my no chyba, że znają świat czarodziejów.

- Czyli Hermiona to zobaczy- mrukną Ron- Ona jest z rodziny Mugoli.

- Ciekawe- mruknełam- A jak Harry Potter?

- Znasz Harrego?- spytał się Ron.

- Nasze mamy się przyjaźniły- oznajmiłam- Myślisz, że dlaczego mam na imie Lili bo moja matka chrzesna tak miała- wyjaśniłam.

- Mama Harrego jest twoją matką chrzestnął?!- krzykneli razem a ja się uśmeichnełam nie zręcznie.

- Z tego co wiem to tak- mruknełam- Nie znałam jej bo zgineła, kiedy miałam rok.

- Ja ją coś pamiętam ale tez nie zawiele- oznajmił Jastin- Mama ma gdzieś zdjęcia.

- Z innej beczki- oznajmili Bliźniacy czując tą grobową atmosfere- Zrozumieliśmy, że robicie dowcipy.

- Lili jest najlepsza w te klocki- powiedzieli równo- Z nia gadajcie.

- Hej- mruknełam- A wy to niby święci? Przefarbowaliście mi włosy na różowo.

- Do twarzy ci było- zasmieli się- Czejka cię zemsta za te sznurki.

- Oj nie przeginaj- machnełam ręką- To żart na poziomie przeczkolaka a wy i tak się na to nabieracie.

- Nieprawda- oznajmili a po chwili oblała ich woda- Mamo!

- Znowu jestem górał!- krzykneła- A wy się postarajcie jeśli chcecie pokonać Lili- dodała i wróciła do rozmowy a ja się ząmisłam.

- Wygramy ten tytuł- oznajmili i sobie poszli.

- A oni gdzie?- spytał Ron.

- Planować zemste- oznajmiłam- Ciekawe co wymyślął- mrugnełam do nich a bliźniacu zrozumieli.

- Jaki masz...- zaczą pierwszy.

- ...ten plan- dokończył drugi.

- Tajemnica- oznajmiłam. Chłopcy prubowali ze mnie wyciągnąć mój plan ale nie dawałam im za wygraną w między czasie rozmawiała z Giny i Ronem. Zleciało nam tak do wieczora, zaczeli się zbierać a my odprowadziliśmy ich do wyjścia.

- Zapraszam was do nas na święta a jak nie to na wakacje- oznajmiła Molly- Dzieci się ucieszął- dodała a ja popatrzyłam na Georga. Nie wiem ale coś mi mówiło, że właśnie to on a nie jego bliżniak. Zauważył to bo do mnie mrugną a ja się zarumeniłam znowu- Do zobaczenia Meliso.

- Pa, pa Molly- mamy się pożegnały a George mi machną rękął odmachałam nieśmiało a mama się wyszczerzyła- Lubisz go.

- Oj daj spokuj- mruknełam cicho- Nawet go dobrze nie znam.

- Z twoim ojcem było to samo- popatrzyła na wazon z różami- Żucił na nie zaklęcie tuż po naszym ślubie,, Do puki kwaty nie zwiędną do puty będe cię tak długo kochać"- powiedziała jego słowa.

- Musi być cudowny- mruknełam a ona pogładziła moje włosy.

- Jutro idziemy na pokątnął- oznajmiła- Wyśpij się maleńka- pocałowała mnie w czoło.

- Dobranoc mamo- mruknełam i poszłam na góre.

Black czy Moon- Gorge WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz