POV; Lili
Mama i ciocia Molly usiadły przy stoliczku a ja z chłopakami no poza Persym, który siedział z naszymi mamami usiedliśmy z pozostałymi niedaleko nich. Nie wiedziałam zabardzo co powiedzieć ale czułam się dziwnie, bo jeden z bliźniaków patrywał się we mnie jak w obrazek.
- To może się przectawimi?- spytałam razem z rudowłosą i się obie zaśmiałyśmy.
- Jastin.
- Regulus
- Ja jestem Lili- uśmiechnełam się- Teraz wasza kolej.
- Ron Weasley.
- Fred Weasley ten lepszy z bliźniaków.
- George Weasley ten przystojnieszy z bliźniaków- mrugną do mnie a ja się zaczerwieniłam.
- Giny Weasley- oznajmiła rudow-włosa- Też jako jedyna w śrud braci?
- Niestety- mruknełam i popatrzyłam na szczura, którego trzymał Ron- Ale pskudny.
- Nazywa się parszywek- oznajmił- Idziecie do Hogwartu?
- Tak- oznajmiłam- Jastin idzie na 6, ja na 3 a Regulus na 2.
- Ja też ide na 3 a Giny na 2- oznajmił Ron.
- My na 5- oznajmili bliźniacy.
- Macie już książki i szaty?- spytał Giny.
- My nawet rużdżek nie mamy- oznajmił Jastin- Mam zabrania nam czarować no poza Lili.
- Czemu?- spytała a ja pstryknełam palcami a moja książka z kuchni była w dłoni ale...
- Czemu ona jest spalona?- spytałam patrząc na chłopaków.
- On warzył eliksir- oznajmił Jastin i odsuną się na bezpieczną odległość- Uwaga będzie show.
- Ty mały- warknełam i przemieniłam się w wilka a Regulus zwiał na drzewo- jak cię dorwe?
- Mamo ratuj!- krzykną- Lili starciła kontrole nad sobął!.
- Lili- warkneła mama a ja się przemieniłam- Co ci mówiłam o emocjach?
- Abym je kontrolowała- mruknełam przemieniając się- Ale on spalił mi książke.
- Tę od Nueta?- spytała a ja kiwnełam- Napisze do niego aby przyszłam kolejnął.
- Naprawde?- spytałam a ona popatrzyła na mnie- Przepraszam- mruknełam a ona się uśmiechneła i poklepała mnie po głowie.
- O nie, nie rozszarpała tego gnoma- mruknął Jastin- Zepsułeś to.
- Ja tu zycie ratowałem- oznajmił Regulus a ja go mocno przytuliłam- Miażdżysz mi kości wiedzmo.
- Siedz cicho gnomie- mruknełam i zaczełam psuć jego fryzure.
- Lili puszczaj mnie żmijo!- krzykną a wszyscy zaczeli się śmiać a napięta atmosfera się rozluźniła- Zemszcze się.
- Jesteś pewien?- spytałam siadając- Wybaczcie za ten mały atak złości.
- Poszczuje Malfoya tobął- oznajmił Ron- To nie jest taki głupi pomysł.
- Co za Malfoy?- spytałam z Regulusem.
- Ja wiem- mrukną Jastin- To czystokrwista rodzina, są jak inne zakochani w czystości krwi. Od wieków należą do Sliterinu.
- Prawda- oznajmiła Giny- Dracko czepia się nas bo jesteśmy biedni i lubimy innych od siebie.
- Czyli takich pół krwi i mugoli- sprecyzował Fred chyba.
- Czyli takich jak my- mruknął Regulus- Nasza mama to mugolka.
- Umie czarować?- spytała się Giny.
- Tak- oznajmiłam- Wymyśliła zaklęcie, które zuciła na ten ogrud. Mugole nie zobacza to co my no chyba, że znają świat czarodziejów.
- Czyli Hermiona to zobaczy- mrukną Ron- Ona jest z rodziny Mugoli.
- Ciekawe- mruknełam- A jak Harry Potter?
- Znasz Harrego?- spytał się Ron.
- Nasze mamy się przyjaźniły- oznajmiłam- Myślisz, że dlaczego mam na imie Lili bo moja matka chrzesna tak miała- wyjaśniłam.
- Mama Harrego jest twoją matką chrzestnął?!- krzykneli razem a ja się uśmeichnełam nie zręcznie.
- Z tego co wiem to tak- mruknełam- Nie znałam jej bo zgineła, kiedy miałam rok.
- Ja ją coś pamiętam ale tez nie zawiele- oznajmił Jastin- Mama ma gdzieś zdjęcia.
- Z innej beczki- oznajmili Bliźniacy czując tą grobową atmosfere- Zrozumieliśmy, że robicie dowcipy.
- Lili jest najlepsza w te klocki- powiedzieli równo- Z nia gadajcie.
- Hej- mruknełam- A wy to niby święci? Przefarbowaliście mi włosy na różowo.
- Do twarzy ci było- zasmieli się- Czejka cię zemsta za te sznurki.
- Oj nie przeginaj- machnełam ręką- To żart na poziomie przeczkolaka a wy i tak się na to nabieracie.
- Nieprawda- oznajmili a po chwili oblała ich woda- Mamo!
- Znowu jestem górał!- krzykneła- A wy się postarajcie jeśli chcecie pokonać Lili- dodała i wróciła do rozmowy a ja się ząmisłam.
- Wygramy ten tytuł- oznajmili i sobie poszli.
- A oni gdzie?- spytał Ron.
- Planować zemste- oznajmiłam- Ciekawe co wymyślął- mrugnełam do nich a bliźniacu zrozumieli.
- Jaki masz...- zaczą pierwszy.
- ...ten plan- dokończył drugi.
- Tajemnica- oznajmiłam. Chłopcy prubowali ze mnie wyciągnąć mój plan ale nie dawałam im za wygraną w między czasie rozmawiała z Giny i Ronem. Zleciało nam tak do wieczora, zaczeli się zbierać a my odprowadziliśmy ich do wyjścia.
- Zapraszam was do nas na święta a jak nie to na wakacje- oznajmiła Molly- Dzieci się ucieszął- dodała a ja popatrzyłam na Georga. Nie wiem ale coś mi mówiło, że właśnie to on a nie jego bliżniak. Zauważył to bo do mnie mrugną a ja się zarumeniłam znowu- Do zobaczenia Meliso.
- Pa, pa Molly- mamy się pożegnały a George mi machną rękął odmachałam nieśmiało a mama się wyszczerzyła- Lubisz go.
- Oj daj spokuj- mruknełam cicho- Nawet go dobrze nie znam.
- Z twoim ojcem było to samo- popatrzyła na wazon z różami- Żucił na nie zaklęcie tuż po naszym ślubie,, Do puki kwaty nie zwiędną do puty będe cię tak długo kochać"- powiedziała jego słowa.
- Musi być cudowny- mruknełam a ona pogładziła moje włosy.
- Jutro idziemy na pokątnął- oznajmiła- Wyśpij się maleńka- pocałowała mnie w czoło.
- Dobranoc mamo- mruknełam i poszłam na góre.
CZYTASZ
Black czy Moon- Gorge Weasley
FantasiaBlack ma trójke dzieci i kochającą żone, która nie wierzy w jego wine. Uwięziony w Azkabanie czeka na dogodny momęt aby znaleść zabójce przyjaciół natomiast w domu jego dzieci i żona, żyją normalnie córka i najmłodszy syn nie znają ojca a najstarzy...