Patrzyłam na grubego faceta, który chciał nawiać a po chwili usłyszałam warczenie z dołu. Patrzyłam na cała trójke i faktycznie jakby si,e tak przyjżeć to wszystkich znam ze zdjęć ale Blacka na nich nie było a jednak go kojaże.
- Shyriush, Remus moi przyjaciele- powiedział Peter i chciał zwiać- Harry coś takiego jesteś taki podobny do ojca do Jamsa byliśmy przyjaciółmi- powiedział i przybliżył się do niego. Popatrzył na mnie- Lili, jesteś podobna do Melisy też byłem jej przyjacielem- dodał.
- Jak śmiesz odzywać się do Harrego?- spytał Black- Jak śmiesz wspominać przy nim Jamsa? I jak smiesz odzywać się do mojej córki po tym jak przez ciebie wychowywała się bez ojca?!- krzyknał a ja zamrugałam.
- Słucham?- spytałam.
- Wydałeś Jamsa i Lili Voldemortowi ta czy nie?- spytał Lupin.
- Nie chciałem tego- powiedział a ja usłyszałam warczenie tak jak i reszta- Czarny pan nawet nie wiedzie jaka bronią dysponuje. A ty Shyriushu co byś zrobił na moim miejscu?
- Wolał bym umżeć!- krzyknął a ja zobaczyłam wilka- Niż zdracic przyjaciół!- dodał a kiedy szczur zaczął uciekać nagle się zatrzymał.
- Me-melisa- zajakał się a ona zaczeła podchodzić do niego powoli- Miło cie widzieć.
- Piter- warkneła i się przemeniła- Zabiłeś moją przyjaciółke i przyjaciele, mój mąż trafił przez ciebie do Azkabanu a dzieci wychowywały się bez niego. Jeśli będziesz uciekać zginiesz.
- Było przewidzieć, że jesli Voldemort cię nie zabije my to zrobimy1- krzyknął Black.
- Nie!- krzyknełam z Harrym.
- Harry, Lili ten człowiek to...- Remus nie dokończył.
- Wiemy kim jest- powiedziałam.
- Ale zabieżmy go do zamku- powiedział Harry a moja mama opóściła różdżke.
- Dzięki wam- zaczą sie płaszczyć.
- Zostaw- powiedział Harry- Powiedziałem, że zabierzemy cię do zamku...
- A tam zajmą się tobą Demetorzy- dokończyłam. Mama się uśmiechneła i mnie przytuliła.
- Szlaban do końca wakacji- oznajmiła.
- Za co?- spytałam.
- Za niesłuchanie sie mnie- oznajmił a ja westchnełam- Jastin będzie miał gożej- mrugneła do mnie a ja się zaśmiałam.
- Melisa- mruknał Shyrush a mama podeszła do niego i spoliczkowała.
- Jesteś głupi- mrukneła- Następnym razem sama cię zabije- szepneła i go przytuliła- Cuchniesz jak pies.
- Naprawde?- spytał i popatrzył na mnie- Lili.
- Tata- mruknełam i go przytuliłam- Cuchniesz- odkleiłam się od niego- Musisz powiedzieć Regulusowi.
- Regulus?- spytał mój tata. Dziwnie nazywać Shyrusha Blacka swoim tatą ale pamiętam go, jego twarz, usmiech i te szare oczy- Mam kolejnego syna?
- Maiałam ci powiedzieć ale cię wtedy zabrali- mrukneła mama- Remus jest jego ojcem chrzestnym.
- To prawda- oznajmił. Tata i Harry wzieli Rona bo ten nie mógł chodzić po tym ugryzieniu a mama i Remus prowadzili Petera a ja i Hermiona szliśmy spokojnie.
- Nie gniewaj się Ron odrobine za mocno ugryzłem- powiedział tata a ja się zaśmiałam cicho.
- Odrobine?!- spytał- Odrobine?! Omało nie odgryzłeś mi nogi!- pokręciłam głową.
- Chciałem dopaść szczura- oznajmił- Zwykle zachowuje się raczej grzecznie jako pies- dodał- Nawet Jasme mi mówił prae razy abym został psem na stałe. Ogon bym jeszcze prze żył ale pchły to koszmar.
- Potwierdzam- westchnełam- Choć Regulus ma gożej bo jest kotem.
- Animag?- spytał tata a po chwili wyszliśmy a oni usadzili Rona na korzeniu drzewa- Cała trójka.
- Tak- oznajmiła mama wychodząc- Lili to wilk, Jastin wąż a Regulus kot.
- Żadnego pas- mruknął a ja się zaśmiałam. Tata poszedł bliżej zamku a ja kucnełam obok Rona, Harry podszedł do niego tak jak mama a ja popatrzyłam na rane rdzielca.
- Pewnie boli- mruknełam Hermiona.
- Mogą mi ja amputować- oznajmił chłopak a ja jej lekko dostkneła.
- Przepraszam- mruknełam- Jest głęboka ale nie masz uszkodzonych nerwów więc pani panfry cię wyleczy- dodałam. Patrzyłam jak rozmawiają ale po chwili zaczeło się robić...jasniej? Popatrzyłam w góre. Pełnia!
- Harry!- krzyknełam z Hermionał i pokazałysmy na księżyc. Mama i tata podbiegli do Remusa.
- Remus zarzyłeś dzisiaj swój eliksir?- spytała mama- Nie rób nam tego, powstrzymaj go umiesz z nim wygrać- starali sie go jakoś powstrzymać ale na próżno. Profesor Lupin przemienił się w wilkołaka wiem, że to bardzo bolesna przemiana. Mama i tata polecieli do tyłu a ja słyszałam rozpaczliwe piszczenie ze strony wilkołaka. Zaczełam powoli podchodzić z Hermionał.
- Profesorze Lupin- powiedziała brunetka.
- Wójku Remusie- szepnełam. Po chwili odskorzyliśmy a wilkołak zaczą wyć i zaczą podchodzić a po chwili wybiekł Snape.
- Tutaj jesteście, Potter i Moon- syknał a po chwili usłyszał warczenie i ochronił nas swoim ciałem przed wilkołakiem. Tata zacza go atakować a mam do nas podbiegła, bałam się ale nie pozwole, żeby tata zginał.
- Severusie trzeba ich z tąd zabrać- powiedziała a ja usłyszałam jęk psa.
- Tata.
- Syrush- powiedział Harry i pobieglismy tam.
- Harry, Lili wracajcie!- krzykneła mama- Jasne, że nie posłucha bo tu córka Syrusha- mrukneła i tyle ja słyszałam. Zobaczyłam jak Lupin uderza tata o kamien i się przemieniłam biegnąc tam z Harrym, który rzucił kamieniem w wilkołaka i nas zobaczył. Byłam gotowa ale usłyszała wycie innego wilkołaka ale to nie było to bardziej przypominało wycie człowieka ale podziałało bo Remus pobiegł w tamtą strone a ja się odmieniłam i z Harrym poszłam za Shyruszem bo był ranny. Znaleźliśmy go w lesie nad niewielkim jeziorem i odrazu podbieglismy do niego.
- Tato- kleknełam przy niem- Miałeś nas juz nie zostawiać.
- Shyrush nie- powiedział Harry a ja starałam się zatamować krwawienie z ran, które miał po walce z Lupinem- Shyrush!- krzyknał a ja usłyszałam ten szum. Popatrzyłam na wode, która zaczeła zamrzać, potrafy tak tylko Demetor ale musi być ich cała chmara skoro jezioro zamarza tak szybko. Popatrzyłam w góre i zobaczyłam je a one zaczeły zabierać nam życie.
- Expektro Patronum- wypowiedziałam zaklęcie ale nadal było za słabe tak jak Harrego. Zobaczyłam ja z taty zaczęła wylatywać dusza ale zobaczyłam jasne światło z drugiego brzegu, zobaczyłam jelenia i smoka, które odgoniły demętorów a później zędlałam.
CZYTASZ
Black czy Moon- Gorge Weasley
FantasíaBlack ma trójke dzieci i kochającą żone, która nie wierzy w jego wine. Uwięziony w Azkabanie czeka na dogodny momęt aby znaleść zabójce przyjaciół natomiast w domu jego dzieci i żona, żyją normalnie córka i najmłodszy syn nie znają ojca a najstarzy...