Część 46 Święta z Weasleyami

11 1 0
                                    

Siedziałam z Ronem i Harrym a Hermiona miała do nas dołączyć, czytałam ksiażke nie zwracajac uwagi na nich.

- Lili- mrukną ron.

- Tak?

- Jak zerwać z dziewczyną aby jej nie zranić?- spytał.

- Porozmawiaj z nią i powiedz, że jej nie kochasz- oznajmilam- A co Lawnder daje ci popalić?

- Mam juche usta- mrukną a ja odepchnełam jego twarz.

- Zabieraj te paszcze- mruknełam- Chcesz moge ci dać pomatke na suche usta.

- Nie dzięki- mrukną a ja sie uśmiechnełam. Wysiadłam z pociagu i zobaczyłam Gorga, skoczyłam na niego i go przytuliłam.

- Też teskniełam, Lilijko- mrukną a ja go pocałowałam namiętnie.

- ja bardziej- mruknełam- Zabini mnie odprowadził do pokoju, nie całowałm go jak jemioła nad nami wyrosła adałam mu całusa w policzek ale tak jak babcia. Kocham ciebie i tylko ciebie- oznajmiłam- jesteś przystojniejszy od samego Wiktora Kruma.

- Umiesz mnie udobruchać, co?- spytał a ja się uśmiechnełam. Byłam z innymi w domu Weasleyów, przywitałam się z karzdym a na końcu była Nifa i Lupin ale...

- Nifa pachniesz niaczej- powiedziałam a ona odsuneła mnie na bok.

- Bo Lupin ostatnoi się przemenił- mrukneła- Powiem ci jak cos sie zmieni.

- Alle daje rade?

- Tak choć nedługo jest kolejna pełnia- mrukneła- Im jest bliżej pełnim tym zaczyna się odwac odemnie aby mnie nie skrzywdzić.

- Rozumiem- mruknełam- Zaopiekuj sie nim.

- Jasne- oznajmiła a ja sie uśmiechnełam. Lupin i Nifadora są moimi ostatnimi, krewnymi których Voldemort nie zabił.

- Lili?- spytał Lupin a ja zaczełam na słuchiwać- Cos sie stało?

- Chyba się przesłyszałam- mruknełam- Remusie jak się czujesz?

- Dobrze, dziękuje że pytasz- uśmiechnełam się.

- Kochani- popatrzyłam na Gorga- Chciałem zrobić to jak wszyscy sie zbierzemy. Lili, kocham cię nad życie więc...- uklekną- Lili Blak, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?

- Tak- powiedziałam i sie popłakałam a on mi nałozył pierścionek na palec- Ty głupku- szepnełam i go pocałowałam.

- Gratuluje kochanie- ciocia Molly mnie przytuliła a póxniej karzdy nam gratulował.

- Jaki ty jesteś głupi- mruknełam a on mnie przytulił- Wiesz, że ślubu narazie nie zrobimy.

- Poczekamy na odpowiedni momet- szepną a ja się uśmiechnełam- Myślałem nad tym od dłóższego czasu ale wiem, że jesteś tą jedyną.

- Kocham cię, klonie- mruknełam a Fred się zaśmiał.

- Mój brat się żeni- mrukną- Tylko nas nie pomyl Lili.

- Nie martw sie odrózniam was- oznajmiłam- Prawda Fred?- spytałam chłopka, który mnie obejmował.

- Jak sie zorjętowałaś?- spytali a ja sie uśmiechnełam.

- Mam czuły więch- oznajmiłam- Pachniecie zupełnie inaczej- dodałam. Poszłam się porzegnać z Lupinem ale patrzyłam na choryząd.

- Remus, Lili?- spytał Arhur a ja warknełam cicho.

- Lili schowaj sie za mna- mrukną Lupin a ja warknełam znowu- też to czujesz?

- Ta jest tutaj- warknełam i wyszłam na dwór. No dalej pokażcie się, wiem że mnie widzicie po chwili w koło domu sie paliło.

- Lili- oznajmiła Belatrix- Zabiłam Syrusza Blacka- zaczeła śpiewać a ja ruszyłam za nią- Złapiesz mnie Lili.

- Nie mam zamiaru- mruknełam i zatrzymałam sie przed ogniem, który zmienił się w więża. Unikałam jego a poc hwili oblałam go wodą- Wkurzające- mruknełam i odbiłam zaklęcie.

- Zabiłam Syrusza Blacka!- znowu usłyszałam- Załapiesz mnie Harry?- spytała a ja zobaczyłam jak Harry i Ginny biegną za Belatrix.

- Lili zostań tu- powiedział Lupin a ja odbiłam koljene zaklęcie- Pilnuj reszty- mrukną a ja westchnełam.

- Dobrze- mruknełam. Podbiegłam do innych i kazałam im wyjśc z domu a po chwili budynek zaczą siępalić.

- Lili cała jesteś?- spytał Gorge a ja pokiwałam.

- Wasz dom- mruknełam.

- Lili- popatrzyłam na ciocie Molly- To nie twoja wina.

- Ale...- przerwałam, kiedy mnie przytuliła.

- Dom można odbudować- szepneła a ja pokiwałam- Juz spokojnie- pogłasziła mnie po włosach.
   Gorge odprowadził mnie na stacje a ja wbiłam mu się w usta.

- Wróce do ciebie- szepnełam a on pocałował moją dłoń- Kochanie.

- Jesteśmy teraz nierozłaczni- oznajmił a ja pokiwałam- Pamiętaj, że masz mi urodzić dieci.

- Pewnie- zasmiałam się- Widzimy sie nidługo- szepnełam a on dał mi kilka rzeczy.

- Tak abyś znikneła- szepną a ja pokiwałam- Kocham cię Lilijko.

- Ja ciebie też, klonie- pocałowałm go ostatni raz i poszłam- Napisze jak tylko wysiade z pociągu.

- Będe czekać- szepną. Tak jak obiecałam napisałam do niego, usmiechnełam się i popatrzyłam na pierścionek, pokręciłam głową a do pokoju wpadli Ginny i Harry.

- Ron jest w szpitalu- oznajmił Harry a my tam poszlismy.

- Co sie stało?- spytałam.

- Nie wiem własnie- powiedział a ja stanełam bok Ginni i pogładziłam go po plecach.

- Jest silny obudzi się- szepnełam a ona pokiwała- Głupki, żyją najdłóżej.

- Dzieki, Lili- mrukneła. Po chwili przyszli nauczyciele a za nimi wpadła Lawnder a ja wywruciłam oczami.

- On coś mówi- powiedziała Hermiona- Lili słyszysz coś?

- Her...miona- powiedziałam nie pewnie- Tak Mówi Hermiona- oznjamiłam a blondynka uciekła z płaczem.

- Ach ta miłość- powiedział Dabyldor- Prawda panno Balck.

- Tak bywa okrutna- mruknełam i mrugnełam do brunetki a ona się usmiechneła.

- Najwyrzszczas iść z tąd- powiedział Albus- Panem Weasley ma sie kto zająć- dodał a nauczycielie wyszli a ja z Ginny za nimi.

- Oj odczepcie się- mrukneła Hrtmiona a ja się uśmeichnełam.

- Choćmy do pokoju, Hrmi dołaczy później- powiedziałam a rudo-włosa mi przytakneła.

Black czy Moon- Gorge WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz