Rozdział 12 Witaj w drużynie

16 2 0
                                    

Stałam właśnie na boisku od quidicha. Regulus wypaplał bliźniakom, że umiem grać więc ci zacięgneli mnie na nabory, Hrmiona, Ron, Jastin i Regulus siedzą na trybunach a ja jestem jedynął dziewczyną w śrud chłopaków.

- Mały teścik- oznajmił wysoki brunet- Jestem Kapitanem drózyny Oliver Wood, jestem bramkażem. Macie przejść przez wszystkich i strzelic mi trzy razy wtedy zdacie- oznajmił a ja wpatrywałam się w dróżyne. Byłam ostatnia więc sobie popatrze jak grają, są tylko dwie dziewczyny i to atakujące, mama też była atakującą i z tego co wiem to tata też.

- Powodzenia mała- oznajmili bliźniacy. Są pałkażami, więc będę musiała ich przejść.

- Powodzenia młoda!- krzyknał Jastin z trybun- Nie schanib chonoru naszej mamy!

- Zabije- mruknełam. Obserwowałam jak każdy po kolei starał się strzelić i ominąć zawodników z pięciu chłopaków tylko jeden zdobył 2 punkty i wtedy nadeszła moja kolej.

- Lili jesteś ostatnia- oznajmił kapitan a ja wzbiłam sie w góre. Harry nie musiał brac udziału więc to on wyrzucił kafla w góre, przechwyciłam go odracu robiąc beczke nad dziewczynami i ruszyłam na bramke.

- Gdzie tak pędzisz?- spytał Fred a ja się uśmiechnełam ominełam go skręcając ostro a Gorge mósiał się odsunąć bo bym w niego wleciała.

- To było brudne zagranie!- krzyknał chłopak a ja się zasmiałam.  Rzuciłam tuż przed Woodem zatrzymując się na przeciwko niego a on nawet nie zareagował.

- Za szybko?- spytałam a on zamrugał i się obrucił- Czyli tak.

- WoW- mruknał- Strzeliłaś mi jeszcze dwa- dodał a ja się uśmiechnełam. Wruciłam na sierodek i znowu przechwyciłam piłke, ominełam dziewczyny i bliźniaków. Zrobiłam beczke i rzuciłam a Oliver znowu nie złapał.

- Jeszcze jeden- oznajmiłam a on się uśmiechnał szeroko a ja sie zarumieniłam.  Podleciałam na sierodek i wziełam oddech, Regulus zagryzał kciuki abym tylko trafiła.

- Ostateczny żut- oznajmił Harry a ja złapałam kafla. Wpatrywałam się w dziewczyny i rzuciłam go przed siebie czym zdezorjentowałam wszystkich, ruszyłam szybko złapałam ją mijając bliźniaków i stanełam na miotle. Wood był przerażony a ja to wykprzystałam i skacząc rzuciłam kafla prosto w sam sierodek obręczy a później chwyciłam sie miotły i wylondowałam obok Harrego.

- Dawno sie tak świetnie nie bawiłam- oznajmiła a Potter otworzył późke na co ją zamknełam- Mucha ci wleci.

- Lili to było...- nie dokończył.

- Ekstra!- krzykneły klony i byłam duszona przez dwójke chłopaków- To było odjazdowe!

- Dziekuje- oznajmiłam a dziewczyny podeszły do mnie i mi pogratulowały tak jak Oliver. Ustawiliśmy się i czekaliśmy na werdykt kapitana, stresowałam się delikatnie bo chciałam być w dróżynie.

- Nowym członkiem dróżyny...- zaczął Wood trzymając nas w napięciu-...jest Lili Moon.

- Naprawde?- spytałam a Bliźniacy mnie podnieśli- Co wy robicie pacany?

- Jesteś naszą atakującą numer jeden- oznajmili a ja wybuchnełam śmiechem a po chwili byłam na ziemi.

- Gratuluje Lili- uścisnełam dłoń Oliverowi- Jutro trening.

- Tak jest kapitanie- oznajmiłam z uśmiechem. Regulus rzucił się na mnie i mocno przytulił- Nie moge oddychać.

- Mam najlepszą siostre na świecie- mruknał. Hermiona i Ron też mi pogratulowali a Jastin westchnął- Jest lepsza od ciebie.

- Oj ucisz się gnomie- mruknął i zaczeli się przepycha a ja westchnełam i odchrzaknełam- Co?

- Trol- mruknełam a mu powieka zadrżała. Poszłam sobie a on zaczał biec- Trol mnie goni.

- Ja ci dam trola wiedzmo!- krzyknął a Regulus wybuchnał śmiechem- Młody jak nie chcesz mieć szlabanu pomuż mi!

- Już ide- westchnał a ja schowałam się za chłopakami- Chce wam się bawić w to?

- Jak ja ją dorwe- warknał Jastin- Już ja się zemszcze za te wszystkie kawały.

- Tak, tak- machnełam rękal a on zrobił krok i pochwili wyciał na trybunach- Mówiłeś coś?

- Niech cię- warknał a reszta patrzyła na niego- Jak mnie ściągniesz to ci coś kupie.

- Nie- oznajmiłam i zaczełam oddchodzić.

- Dobra wygrałaś- westchnał- Mistrzyni.

- W końcu- oznajmiłam i machnełam ruszczką a on spadł- Wygrałam.

- Co niby?- spytała Hermiona a regulus mi sie pokłonił.

- Lili Moon jesteś od dzisiaj Królową żartów- oznajmił Jastin i mi się pokłonił- Wygrałaś z nami 140045 razy więc zasłużyłas na ten tytuł.

- Warto było się z wami męczyć- oznajmiał- Ale to mama jest najlepsza.

- Fakt- mrukneli- Czyli nie jesteś królową.

- Jestem- oznajmiłam z usmiechem szatana- teraz jesteście moimi sługami.

- Regulus wiej!- krzyknał Jastin i już ich nie było.

- I mam święty spokój- mruknełam z uśmiechem- Przez miesiąc będą mnie unikać.

- Nie jesteś mistrzyniął bo nie pokonałaś nas- oznajmił Fred- Lee też się wlicza.

- Brzmi jak wyzwanie- mruknełam a Gorge wyciagnął rękę.

- Zakład?- spytał a ja uścisnełam mu dłoń- Kto wygra najwięcej razy do końca tego roku zostaje mistrzem i nowym HUcwotem Hogwartu.

- Stoi- oznajmilam a Fred przeciał nasze ręce- A co to?- spytałam a oni sie obrucili a ja się zasmiałam- 1-0.

- Wy tak na poważnie?- spytał Ron patrząc na nas.

- Tak- uśmiechneliśmy się sztańsko- Zaczynamy od teraz.

- Jak dzieci- mrukneła hermiona a ja się uśmiechnełam.

Black czy Moon- Gorge WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz