II

305 17 10
                                    

Zaczęłaś rozpakowywać zakupy, gdy usłyszałaś za sobą wołanie.

- Gdzieś ty była tyle czasu! Wiesz w ogóle która godzina? - była to oczywiście Sara.

- Ja wiem, że trochę mi się przedłużyło dzisiaj, ale już się biorę za robienie kolacji.

- Wiesz dobrze, że nie chodzi mi o kolację.

- Ehh no przecież wiem. Po prostu udało mi się dzisiaj zakończyć zlecenie przed terminem, dlatego musiałam dłużej przysiedzieć. Za to jutro mam wolne. Do tego zrobiłam zakupy i miałam małą przygodę po drodze.

- Jaką przygodę? - spytała patrząc na ciebie podejrzliwie.

- Nic wielkiego, miałam tylko szalone spotkanie z radiowym demonem. - odpowiedziałaś wkładając jajka do lodówki.

- Że co? Kiedy? Gdzie?

Złapała cię nagle za ramiona gwałtownie obracając cię twarzą w swoją stronę przez co jedno jajko wypadło ci z rąk rozbijając się pod twoimi nogami. Sięgnęłaś po szmatkę ze zlewu i schyliłaś się żeby posprzątać, ale ona ją od ciebie wzięła.

- Czy ty mnie w ogóle słuchasz?

- No przecież słucham... tylko chciałabym najpierw zająć się zakupami i kolacją. Naprawdę nie mam sił żeby długo dziś siedzieć.

Ona tylko pociągnęła cię do stołu sadzając cię na krześle.

- Ja się tym zajmę, a ty opowiadaj.

Opowiedziałaś jej wszystko ze szczegółami, jak wyglądało twoje spotkanie z nim. Kiedy w końcu skończyłaś Sara oczywiście nie byłaby sobą gdyby cię nie opierdoliła.

- Coś ty sobie w ogóle myślała! Czemu za nim poszłaś? Mogłaś z daleka patrzeć na niego. W końcu mógł cię zabić! - powiedziała z wyrzutem.

Zawsze była w stosunku do ciebie zbyt nadopiekuńcza i emocjonalna.

- Wiem, ale skąd mogłam wiedzieć, że to akurat radiowy demon.

- Może na przykład po grzesznikach uciekających na jego widok z wrzaskiem.

- Nie panikuj Saro w końcu jakby nie patrzeć wszystko skończyło się dobrze.

- Ty naprawdę jesteś niepoważna. Przecież on mógł cię rozszarpać na strzępy. Pomyślałaś w ogóle o mnie? Pewnie dowiedziałabym się o twojej śmierci dopiero po jego audycji!

- No już. - powiedziałaś przytulając ją do siebie i głaszcząc jej włosy.
- Już więcej tak nie zrobię. - potem usiadłyście razem do stołu

Po zjedzeniu kolacji pozbierałaś naczynia ze stołu z zamiarem ich umycia, ale wtedy współlokatorka podeszła do ciebie i przytuliła cię od tyłu.

- Powiedziałam to wszystko tylko dlatego, że się o ciebie martwię. Ja naprawdę nie chcę cię stracić. - wyszeptała ci do ucha.

- Wiem, ale ty też powinnaś wiedzieć, że radzę sobie. Jestem tutaj o wiele dłużej od ciebie, a traktujesz mnie czasami jak dziecko. - powiedziałaś odwracając się do niej, abyś mogła popatrzeć jej w oczy.

- Przepraszam, ale jedno jest pewne. - w tym momencie szybko wybiegła z kuchni, aby za chwilę wlecieć do niej z książką w ręku.
- Masz to przeczytać i się ich nauczyć bo potem cię z tego przepytam. - powiedziała grożąc ci przy tym palcem.

- Co to jest? - popatrzałaś na tytuł.
- Serio? Książka o overlordach? Po co mi to?

- Masz ją przejrzeć i zapamiętać jak wyglądają, żeby taka sytuacja się nie powtórzyła. Zmieniasz kręgi piekła jak rękawiczki, a nawet nie wiesz kiedy możesz wpaść w niezłe gówno przez to, że ich nie kojarzysz.

Twój koszmar (Alastor x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz