LXXI (18+)

99 9 10
                                    

Wasze kroki rozbrzmiewały cicho na drewnianych stopniach, a atmosfera gęstniała z każdym krokiem. Czułaś jego obecność za sobą, niemal wstrzymując oddech, by jeszcze bardziej intensywnie chłonąć każdą chwilę. Gdy dotarliście na piętro, odwróciłaś się, patrząc na Alastora przez ramię, uśmiechając się łobuzersko.

- Gotów na dalszą grę? - zapytałaś prowokująco, opierając się plecami o drzwi do pokoju.

Radiowiec uśmiechnął się szeroko, jego usta rozciągnęły się w uśmiechu, który wyrażał zarówno pożądanie, jak i drapieżność. Jego dłoń szybko powędrowała do klamki, a twoje serce przyspieszyło na samą myśl o tym, co mogło się wydarzyć za tymi drzwiami.

- Gra dopiero się zaczyna, skarbie. - odpowiedział z błyskiem w oku, otwierając drzwi i zapraszając cię do środka jednym, pewnym gestem.

Weszłaś do pokoju, a Alastor zamknął drzwi za wami, zbliżając się do ciebie krok po kroku. W jego oczach była teraz mieszanka pasji i czegoś, co przypominało uznanie - jakbyście oboje wiedzieli, że to, co się działo między wami, wykraczało poza zwykłą zabawę. To była nieustająca gra napięcia, która rozbudzała wszystkie zmysły.

W jednej chwili był przy tobie, uniósł cię, opierając o ścianę, gdy twoje nogi mocno zaciskały się na jego talii, a jego usta po raz kolejny znalazły twoje. Wszystko, co działo się wcześniej, było tylko preludium do tego, co teraz miało się wydarzyć. Byliście sami, bez świadków, bez ograniczeń, a każdy dotyk, każdy szept i każdy oddech przynosił wam coraz więcej obietnic.

Kiedy twoje dłonie pozbywały się jego marynarki, w tym czasie jego masowały i uciskały twoje pośladki, a zaraz westchnęłaś przeciągłe, gdy palcami zaczął przesuwać po twojej bieliźnie delikatnie drażniąc wrażliwą skórę.

Demon przyspieszył swoje ruchy, wyczuwając twoje pragnienie, a ty zaciskałaś dłonie na jego ramionach, próbując utrzymać równowagę między chęcią poddania się temu uczuciu a kontrolą nad sobą.

Wasze oddechy stały się płytkie i przyspieszone, a cała przestrzeń wokół zdawała się kurczyć, zostawiając was dwoje w świecie, w którym liczyło się tylko to, co działo się między wami. Każdy dotyk, każdy pocałunek był coraz bardziej intensywny, niemal dziki, a napięcie osiągnęło zenit.

Overlord przerwał na chwilę, by spojrzeć ci głęboko w oczy. Jego twarz wyrażała mieszaninę triumfu i czułości, a jego palce wędrowały po twojej szyi, aż do ramion, pozostawiając za sobą niewidzialne ślady pożądania. Złapał twoją brodę w dłoń, uniósł ją delikatnie i powiedział cicho:

- Chcę cię taką, jaką jesteś teraz. Pełną pragnienia, bez zahamowań, moja najdroższa. Moje uzależnienie. Cały jestem twój. W twojej mocy.

Twoje serce zabiło mocniej, słysząc te słowa, dłonie zaś znalazły się na jego piersi, a ty odpowiedziałaś drżącym głosem:

- A ja twoja.

To była ostatnia chwila spokoju przed burzą. Alastor uśmiechnął się, po czym jednym, zdecydowanym ruchem rozerwał twoje majtki, rzucając ich strzępy na podłogę, a sam przeniósł się z tobą dalej, sadzając cię na krawędzi komody, na której jednym zamachem rozłożył koc, którym wcześniej byliście przykryci. Jego dłonie podwinęły dół sukienki, aby bez przeszkód poczuć twoją skórę pod swoimi palcami.

Jego dotyk był stanowczy, a zarazem delikatny, jakby bawił się tą chwilą, wiedząc, że ma nad nią pełną kontrolę. Twoje ciało reagowało natychmiast, napinając się pod jego dłońmi, a ty zacisnęłaś palce na jego karku, przyciągając go jeszcze bliżej.

Demon oparł czoło o twoje, uśmiechając się z satysfakcją, jego oddech był szybki, ale pełen pewności. Jego palce delikatnie wodziły po twojej skórze, jakby badał każdy jej centymetr, odkrywając twoje reakcje, na każdy jego dotyk na nowo. Czułaś, jak twoje serce przyspiesza, a każda sekunda wydawała się trwać wieczność.

Twój koszmar (Alastor x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz