LVI

143 11 9
                                    

Po posiłku atmosfera w pokoju nieco się uspokoiła, a prowadzone przez was wcześniej rozmowy zeszły na luźniejsze tematy. Alastor siedział po drugiej stronie stołu, a jego spojrzenie nieustannie śledziło twoje ruchy, choć tym razem było w nim coś innego - może nieco bardziej miękkiego, choć wciąż pełnego intensywności, która go charakteryzowała.

Siedziałaś wygodnie, oparłszy się w fotelu, próbując utrzymać pozory spokoju, ale wciąż czułaś ciepło na skórze, jakby jego spojrzenie fizycznie cię dotykało. A dookoła panowała cisza, przerywana jedynie odgłosem trzaskającego ognia w kominku.

W końcu postanowiłaś przejść się do swojego pokoju, aby przynieść wcześniej pożyczone od demona książki. Aby mapę oddać mu już teraz, a niedokończona książka wydawała się miłym zwieńczeniem dnia, dlatego odstawiłaś pusty kieliszek wina na stół, zbierając się.

- Przejdę się na chwilę do mnie. Muszę coś zabrać, a i nogi rozruszam.

Alastor uniósł brew, gdy wstałaś, a jego uśmiech, choć subtelny, zdradzał lekkie zaciekawienie. Obserwował cię uważnie, jak zawsze, lecz tym razem bez słowa pozwolił ci odejść, jakby postanowił dać ci chwilę spokoju.

Przeszłaś przez korytarz, kierując się do swojego pokoju, mimo to kątem oka zauważyłaś cień overlorda, który podążał za tobą - najpewniej na wypadek, gdybyś potrzebowała pomocy.

Gdy tylko stanęłaś pod drzwiami, westchnęłaś, opierając czoło o zimną powierzchnię drewna. Po czym otworzyłaś je na oścież, gestem ręki zapraszając do środka cień. Nie chciałaś go niepokoić, a to wydawało się rozsądniejsze, niż jego wkradnięcie się bez pozwolenia.

Zabrałaś z komody książki, a także weszłaś jeszcze do łazienki, zabierając swoją kosmetyczkę, o której zapomniałaś wczoraj podczas pakowania.

Z tymi rzeczami wróciłaś do jego pokoju. Alastor wciąż siedział przy stole, teraz z lekko przymkniętymi oczami, jakby rozmyślał nad czymś głęboko. Dopiero gdy zbliżyłaś się do stołu, otworzył oczy i uśmiechnął się delikatnie.

- Cieszę się, że go wpuściłaś. - powiedział, wskazując głową na cień, który pochylił się w twoją stronę, a zaraz rozmył się w powietrzu.
- A znalazłaś, czego szukałaś? - zapytał spokojnym tonem.

- Tak. Oddaje twoją mapę. - wyciągnęłaś rękę z nią.
- A książkę muszę jeszcze dokończyć.

Overlord spojrzał na mapę, a potem na ciebie, jakby zastanawiał się nad czymś więcej niż tylko przedmiotem w twojej dłoni. W końcu sięgnął po mapę, ale zamiast po prostu ją odebrać, złapał cię delikatnie za nadgarstek.

- Możesz zatrzymać ją, jeżeli chcesz. Być może jeszcze ci się ona przyda. - powiedział cicho, spoglądając ci w oczy.

- Nie wydaje mi się.

- Wydaje ci się, że to już koniec podróży, ale... może jeszcze nie widziałaś wszystkiego, co ta mapa ma do zaoferowania. - jego głos był cichy, prawie szept, ale każde słowo niosło ze sobą ukryte znaczenie.

Uniósł lekko brew, a kąciki jego ust uniosły się w delikatnym uśmiechu. Mimo to, nie był to zwykły figlarny uśmiech, do którego przywykłaś. Ten wyrażał coś głębszego, jakby próbował cię zachęcić do spojrzenia na coś, czego dotąd nie zauważyłaś.

Ten "X" zaznaczony na mapie. Może to o niego chodzi. Nie byłam w tym miejscu jeszcze, ale mam pozostawione zdjęcie tego w telefonie, więc później z pewnością tam zajrzę...

- Tak czy siak - oddaje. Nie przyda mi się już. - palcami wysunęłaś ją w jego stronę.

Alastor przez chwilę przyglądał się tobie, a jego palce lekko drgnęły, jakby wahał się, czy odebrać mapę. W końcu przyjął ją, ale zamiast schować ją lub odłożyć, rozwinął ją przed sobą na stole. Jednak jego oczy wciąż pozostawały skierowane na ciebie, a jego uśmiech nie zniknął.

Twój koszmar (Alastor x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz