Podeszłaś do niego szybkim tempem.
- Czekaj! Odprowadzę cię. - podeszłaś do niego i zarzuciłaś jego rękę na swój bark bo on sam nie był w stanie.
Jednak gdy to zrobiłaś od razu poczułaś cały ciężar jego ciała na sobie, jakby tylko czekał aż będzie w stanie się na czymś zawiesić by opaść z sił. Mimo, że byłaś wysoka to i tak pająk był ponad pół metra wyższy, co nie ułatwiało ci utrzymania z nim równowagi tym bardziej na schodach.
Wiedziałaś, że musisz iść do drugiego skrzydła, ale nie wiedziałaś dokładnie, które drzwi pokoju były jego.
- Angel! Angel! Który pokój jest twój? - spytałaś go szeptem próbując go ocucić.
On wskazał palcem drzwi, więc tam się z nim udałaś. Weszłaś do środka nie zamykając za wami drzwi.
Podchodziłaś z nim do łóżka i już miałaś go położyć, gdy poczułaś, że coś smyrło twoje nogi. Pisknęłaś odskakując do tyłu, a pająka zrzuciłaś niedbale na łóżko. Zaraz zasłoniłaś dłońmi usta mając nadzieję, że nikogo tym nie obudziłaś.
Zobaczyłaś małą świnkę, która zaczęła ocierać ci się o nogi. Schyliłaś się, by pogłaskać ją po główce.
- Ale z ciebie słodziak.~ - wyszeptałaś.
Po czym wyprostowałaś się i chciałaś poprawić pająka bo przez to ja go zrzuciłaś był w połowie łóżka. Jednak, gdy już leżał miałaś problem go ponownie podnieść, aby go poprawić.
- Angel musisz mi pomóc. - szepnęłaś delikatnie dłonią głaszcząc go po policzku.
- Angel no dawaj! Inaczej rano obudzisz się na podłodze. - znów próbowałaś go postawić, ale nic z tego.Uznałaś, że najlepiej będzie jak go przeciągniesz, więc zdjęłaś buty i stanęłaś w rozkroku nad jego poduszkami łapiąc go za rękę i ciągnąc w swoją stronę. Dzięki temu udało ci się go ułożyć całego na łóżku.
Już miałaś schodzić, gdy złapał cię nagle za kostkę sprawiając tym samym, że się przewróciłaś. Kompletnie się tego nie spodziewałaś, myślałaś, że już zdążył całkowicie odpłynąć do tego wypity przez ciebie alkohol nie pomógł ci utrzymać równowagi.
Wylądowałaś w połowie na łóżku, a w połowie w powietrzu podpierając się rękami na podłodze, aby nie uderzyć w nią głową. Byłaś obrócona na brzuchu mając głowę przy jego nogach.
Próbowałaś wyciągnąć nogę z jego uścisku, ale nie potrafiłaś. Śmieszne przed chwilą nie umiał ustać na nogach, ale mocno zacisnąć rękę to już tak.
- Angel puść mnie. - szepnęłaś.
- Ale je nie ce być sam. Zostań przy mnie. Mozes tu dzis spać.~ wymamrotał niewyraźnie.
- Nie będę tu spać. Mam swój pokój.
Nie zamierzałaś mu nic robić w końcu był pijany. Każdemu mogą głupoty przychodzić do głowy po pijaku. Dalej szarpałaś nogą, gdy usłyszałaś cichy śmiech od strony drzwi. Był radiowca, który huj go wie jak długo już tam stał.
- Co ty robisz? - spytał z zmieszaną miną, którą możliwe, że miał przez alkohol jednak wciąż z uśmiechem.
- Nie widać? Próbuje się wydostać. - szepnęłaś.
- Z chęcią ci pomogę moja droga. - powiedział entuzjastycznie wchodząc do środka, a pomiędzy palcami pokazał mu się zielony płomień, który zaczął kierować w stronę zaciśniętej na tobie dłoni.
- Czekaj! On jest pijany! Nie wie co robi. - powiedziałaś zasłaniając swoją dłonią rękę pająka.
- Nie chce żeby rano obudził się z bólem. - teraz rękami próbowałaś podważyć jego palce na tyle, ile twoja pozycja ci pozwalała bo byłaś na krawędzi łóżka, a nie potrafiłaś przekręcić nogi w uścisku.
CZYTASZ
Twój koszmar (Alastor x Reader)
FanfictionCo jeżeli przypadkowe spotkanie na ulicy radiowego demona przywróci wspomnienia koszmaru za życia i ogromną tragedię? Co jeżeli spowoduje to rozdanie partii gry, której nie jesteś w stanie wygrać? Co jeżeli on będzie przyczyną twojego upadku? Opowia...