Stałaś już chwilę przed drzwiami Sary, dzwoniąc na dzwonek, ale o dziwo jeszcze ci ona nie otworzyła.
Powinna raczej być teraz w domu, w końcu rano idzie do pracy, a jeszcze nie jest tak późno, aby spała. A co jak co się jej stało?
Nie czekając dłużej wyciągnęłaś klucze do mieszkania z kieszeni plecaka i weszłaś do środka. W przedpokoju świeciła się niewielka lampka nocna, więc Sara powinna być w środku, a jednak z jakiegoś powodu ci nie otworzyła.
Ściągnęłaś plecak i zrzuciłaś go niedbale na podłogę, przez co wydobył się głośny dźwięk, gdy coś metalowego, ze środka walnęło o grzejnik.
Hmm... Świetnie. Teraz na pewno ktokolwiek tu jest wie, że nie jest już sam.
Rozglądałaś się po kuchni, kiedy usłyszałaś szybszy krok na dole schodów, a zaraz do tego dołączył świst. Szybko zdążyłaś zrobić unik odchylając do tyłu przed nożem, by przemienić rękę w tasak, zasłaniając się przed drugim.
- No, noo, całkiem nieźle moja droga. - od razu po wymówieniu tego na głos, zganiłaś się za te słowa, ewidentnie za dużo czasu spędzasz w obecności radiowca.
Po czym spojrzałaś w stronę stojącej na drugim końcu holu Sary, która przez chwilę zasłaniała usta dłońmi, będąc w szoku, że napadła na ciebie, ale widząc twój uśmiech otrząsnęła się.
- Y/N!!!
Doleciała do ciebie w mniej niż sekundę, aby wskoczyć na ciebie, mocno oplatając twój kark swoimi rękami, a nogami w talii, że odruchowo dałaś ręce na jej biodra, aby z ciebie nie zjechała. A sama z impetem uderzyłaś plecami o drzwi. Nie sądziłaś, że aż tak wielką radość sprawisz jej niezapowiedzianą wizytą.
- Łoł! Spokojnie. Dziś chyba rzeczywiście wszyscy czyhają na moje życie, chcąc mnie ewidentnie udusić, jak nie zrzucić z wysokości. - powiedziałaś rozbawiona, na co jej uścisk lekko zelżał z twojego karku, a sama odsunęła swoją twarz od ciebie, aby na ciebie spojrzeć.
- Dość ciekawa próba morderstwa, jak nie nożem, to uściskiem. - zażartowałaś.- Ja nie chciałam. Te noże to tak z automatu. - wyjaśniła spanikowana.
Razem z nią na rękach ukucnełaś, aby jedną ręką podnieść będący bliżej ciebie nóż, by mu się lepiej przyjrzeć.
Wstałaś i od razu rozpoznałaś, że są to noże, które dla niej zrobiłaś, tak na wszelki wypadek, aby miała czym się bronić.
- Od czego to? Co by mi się stało, gdybyś trafiła? - spytałaś wyżej podnosząc nóż, z którego spływała zielona maź.
- Yymm to powoduje silne skurcze i wstrząs anafilaktyczny. - zmieszała się.
- Ale ja zawsze wiedziałam, że masz dobry refleks! - powiedziała entuzjastycznie.
- I co to znaczy, że wszyscy chcą cię dziś udusić? - spytała podejrzliwie, na co tylko się uśmiechnęłaś.Zamierzałaś już iść z nią do salonu, aby odłożyć ją na kanapę, w końcu jej tutaj tak nie zrzucisz, a stać tak wiecznie też nie zamierzasz. Gdy usłyszałaś kolejne kroki na schodach, a zaraz zobaczyłaś inną demonice.
Była sporo niższa od ciebie, ale wyższa od Sary. Miała czarną skórę, z pomarańczowymi łuskami wystającymi w paru miejscach. Ubrana była w miniówę i o dziwo... w sam stanik.
- Nie mówiłaś skarbie, że ktoś jeszcze do nas dzisiaj dołączy. - odezwała się mierząc cię wzrokiem, mówiąc to do Sary, która zaraz zeskoczyła z ciebie odwracając się w jej stronę.
- Mi tam nawet odpowiada taki seksowny, silny dodatek, ale może mogłabyś się nim podzielić, zamiast już na drzwiach się na nią rzucać. - powiedziała oblizując usta długim jaszczurczym językiem patrząc na ciebie, na co trochę zbaraniałaś.
- Vanessa jestem. - podchodziła, z daleka wyciągając w twoim kierunku rękę, ale Sara weszła przed ciebie cofając ją.
CZYTASZ
Twój koszmar (Alastor x Reader)
FanfictionCo jeżeli przypadkowe spotkanie na ulicy radiowego demona przywróci wspomnienia koszmaru za życia i ogromną tragedię? Co jeżeli spowoduje to rozdanie partii gry, której nie jesteś w stanie wygrać? Co jeżeli on będzie przyczyną twojego upadku? Opowia...