VIII

241 15 10
                                    

Uznałaś, że znów część drogi wrócisz pieszo, a jak ci się znudzi kupisz coś do jedzenia dla was i dalej pojedziesz taksówką.

Niewiele czasu minęło od kiedy opuściłaś teren hotelu, a już czułaś się obserwowana.

W piekle każdy rozważny demon wyrabiał w sobie "system alarmowy” wyczulony na wzrok obcych. W końcu tu na porządku dziennym jest ryzyko, że ktoś może cię zaatakować na środku ulicy, a jak wiadomo przed atakiem obserwuje się ofiarę.

Między innymi dlatego miałaś zasadę co do tego by nie przyglądać się mijanym na ulicy grzesznikom by niepotrzebnie nie prowokować takiego systemu u nich.

Twój był dość dobrze wyrobiony i nawet nie skupiając się na tym twój organizm automatycznie utrzymywał czujność. Jest to w końcu konieczne do swobodnego przemieszczania się po wszystkich kręgach piekła i przetrwania w nich.

Postanowiłaś to sprawdzić. Skręciłaś szybkim krokiem w pierwszą mijaną przez ciebie alejkę. Na twoje szczęście nikogo w niej nie było.

Widząc kontener na śmieci szybko go obeszłaś i uklękłaś za nim. Przemieniłaś swoją skórę w ochronną powłokę, a prawą rękę w średniej długości ostrze.

Przez szparę pomiędzy ścianą, a śmietnikiem miałaś dobry widok na główną ulicę i przechadzające się nią demony. Czekałaś aż któryś skręci w twoją stronę.

W końcu, jeżeli ktoś cię obserwuje to ma ku temu jakiś powód i powinien nadal dbać by nie stracić cię ze swojego pola widzenia.

Minęło 5 minut i nadal byłaś sama w alejce. Jeżeli ktoś nie chce cię zaatakować, a stworzyłaś mu do tego idealne warunki wybierając pustą uliczkę to najwyraźniej ta osoba cię śledzi nie życząc ci źle.

Co w piekle praktycznie się nie zdarza w końcu po co marnować czas na śledzenie kogoś nie mając z tego pożytku.

Wróciłaś na główną ulicę i nadal wyczuwałaś czyjś wzrok na sobie. Uznałaś, że czas najwyższy upewnić się co do jego intencji.

Zaczęłaś biec przed siebie. Jednak nic się nie zmieniło. Dalej byłaś obserwowana, a nikt poza tobą nie zaczął biec. Wpadłaś na dość szalony pomysł.

Twój bieg zamieniłaś w sprint, a całą skórę w pancerz. Zbliżałaś się do głównego skrzyżowania, gdzie zauważyłaś rozpędzony samochód, pod który jakby nigdy nic wleciałaś z impetem.

Usłyszałaś tylko pisk opon i zamknęłaś oczy czekając na uderzenie, które nie nastąpiło. Otworzyłaś oczy i ku twojemu zdziwieniu znów stałaś na chodniku. Oparłaś się plecami o ścianę starając się uspokoić oddech.

Oddychałaś głęboko przez prędkość biegu, jak i adrenalinę wywołaną twoim głupim pomysłem.

Rozejrzałaś się i dostrzegłaś w rogu cień z wielkim uśmiechem i czerwonymi oczami wpatrujący się w ciebie. Jednak za chwilę zwróciłaś wzrok na wrzeszczącego kierowcę samochodu, przed który starałaś się wlecieć.

- Popieprzyło cię?! Przez ciebie mogłem zniszczyć wóz! - wysiadł z samochodu wielki demon przypominający wyglądem połączenie niedźwiedzia z człowiekiem.
- Już i tak przez chamowanie spaliłem gumę. Teraz mi za to zapłacisz kurwo! Masz szczęście, że jesteś niczego sobie albo bym cię zajebał na miejscu. - warknął.

Wyprostowałaś się odsuwając od ściany. W końcu przyszedł czas, aby sprawdzić twoje umiejętności w akcji, które ćwiczyłaś przez ostatnie tygodnie.

Był już dość blisko, gdy cień, który ci się wcześniej przyglądał przemieścił się przed twoją osobę i zmaterializował w postać radiowego demona. Twoje oczy się rozszerzyły.

Twój koszmar (Alastor x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz