X

247 13 16
                                    

Podeszłaś w stronę pozostałych, którzy siedzieli już przy barze zajmując miejsce obok pająka.

- Zamów coś sobie i usiądziemy wszyscy na kanapach tam jest więcej miejsca. - powiedziała Charlie idąc na jedną. Ty tylko kiwnęłaś głową w odpowiedzi.

- Więc czego ci nalać? - spytał od niechcenia kocur.

- Zrób jej drinka. - wtrącił pająk.

- Jaa nie lubię drinków, ani to alkohol ani popitka. Już wolałabym czystą, choć nie wypada mi teraz. - stwierdziłaś, a barman się uśmiechnął.

- Jakie nie wypada? Jesteś wśród swoich i chlejemy co chcemy. - powiedział naburmuszony pająk twoimi słowami.
- W sumie do bliższego poznania powinnaś napić się czegoś mocniejszego. Byle żebyś za wcześnie nie odpłynęła bo nici z zapoznań.~ - powiedział pająk przesuwając się lekko po barze.

- Na szczęście mam mocną głowę, więc będę stale kontrolować nasze zapoznanie. O to się nie martw. - odpowiedziałaś ze słodkim uśmiechem.

- To może chcesz mocniejszej whisky? - spytał barman.

- Niech będzie.

Z gotowymi napojami poszliście w trójkę na wolną kanapę. Wszyscy już wygodnie siedzieli. Charlie z Vagi na drugiej kanapie, a na fotelach Alastor i Niffty, którą ledwo było widać zza łokietnika. Minus był taki, że siedziałaś na wprost radiowca, który bacznie ci się przyglądał. Rozpoznałaś, że sam też miał nalaną whisky.

Pstryknął palcami, a na stole pojawiło się średniej wielkości drewniane radio ze złotymi zdobieniami, z którego leciała cicha muzyka. Siedział z założoną nogą na nodze machając nią w rytm piosenki.

- To może nam coś o sobie opowiesz? - spytała Charlie robiąc duże oczy.

- Cóż... raczej nie mam zbytnio czym się chwalić. - powiedziałaś drapiąc sie po głowie.

- Na pewno musi coś być! Może jakieś zainteresowania albo ciekawa historyjka z życia. - drążyła księżniczka.

- Hmm często biegam. - odpowiedziałaś.

- Czyżbyś ćwiczyła ucieczkę? - zaśmiał się radiowiec.

- Nie, ale w sumie, jak tak o tym mówisz to chyba lepiej posiadać taką umiejętność niż żałować, że się jej nie ma, jak przyjdzie co do czego. - skwitowałaś. Nie chciałaś dać mu żadnej satysfakcji z wkurzania ciebie.

- O o to może moglibyśmy z tobą? Wiesz prowadzimy lekcje zaufania, a najlepiej zyskać zaufanie przez lepsze zapoznanie! Więc może zgodziłabyś się raz zabrać nas ze sobą? - spytała podekscytowana Charlie.

- Nie widzę problemu. - odpowiedziałaś z uśmiechem.

- Ja jestem na to już za stary. - odburknął kot.

- Husk proszę, będzie wspaniale! - błagała księżniczka.

- Rozruszasz się trochę zza tego baru zamiast od rana chlać. - dodała Vagi. On jedynie przewrócił niezadowolony oczami.

- Stary druhu! Chyba nie chcesz, aby wspaniałe pomysły Charlie legły w gruzach przez twoje lenistwo. Hahaha no chyba, że chcesz abym to ja wymyślił ci parę ciekawych zajęć w tym czasie. - Alastor szeroko się uśmiechnął w stronę Huska jednak ten uśmiech był inny niż te, które do tej pory u niego widziałaś. Ten mógł być przybliżony do tego, z którym
radiowiec patrzał w stronę zabijanego niedźwiedziego demona.

- Pobiegnę ty skurwysynu. - wymamrotał, a księżniczka podskoczyła ze szczęścia.

Upiłaś trochę alkoholu kątem oka widząc jak Angel nachyla się do przodu przypatrując ci się jakby czekał czy się skrzywisz.

Twój koszmar (Alastor x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz