3

235 10 0
                                    

Wbiegłam do sali. Ostatnia lekcja. Na szczęście jeszcze nauczyciela nie było. Podobno od Hiszpańskiego mamy kogoś nowego. Ciekawi mnie kto to taki.

-E! Spóźnialska! - Spojrzałam na Diane, które do mnie machała. Jednak usiadłam w pierwszej przy biurku. - O ty parszywa...- Diana szybko się zebrała z bratem i dosiedli się do mnie. - Co ci, że w pierwszej usiadłaś?

-Nic.

-Tak, tak. A my święta trójca. - Mruknął Damian.

-Biorąc pod uwagę twoje rozdwojenie jaźni to na pewno trójca. Ale wątpię, że święta kotku.

Posłałam mu buziaka i z sunęłam się trochę w dół na krześle, lewą kostkę kładąc na prawe kolano. Dłońmi potarłam spodnie i ułożyłam ręce między nogami.

-Nowa a spuźnialska. Pewnie kolejne wredne babsko, które się na mnie uweźmie za niewyparzony język! Ha! - Zaśmiłam się patrząc w sufit.

-Panna Xoriva jak mniemam. - Usłyszałam młody chodź bardzo dojrzały kobiecy głos. - Dyrektora zdąrzyła mnie uprzedzić. - Podniosłam głowę i o mało nie wywaliłam się na krześle widząc skądś znajome blond włosy i te przenikliwe oczy przeszywające na wylot. - Jeśli cię to ciekawi właśnie od niej wracam i kazała mi cię przyprowadzić po lekcjach. - Odparła zimnym głosem, który nie jednego by rozbroił. Jednak nie ze mną te numery. - Wracając...

-Dyrektorka to nich sobie poszuka przyjaciół w swoim wieku. Ja za aż tak starymi się nie uganiam. - Na moje usta wdarł się wredny uśmiech. Zmierzyłam ją od góry do domu nawet nie próbując tego ukryć. - Hmm. Ten rok będzie ciekawy. Czyżby dyrektorka chciała skłonić uczniów do nauki przysyłając taki kąsek?

Po sali rozszedł się śmiech a mój uśmiech mimo iż był szeroki zrobił się jeszcze szerszy ale tym razem bardziej chamski. Zagryzłam mocno dolną wargę wzrok przenosząc na oczy nauczycielki, która nic sobie nie zrobiła z mojego zaczepiania.

-CISZA! - Nie powiem sama się wystraszyłam gdy krzyknęła a mój uśmiech minimalnie zrzedł. - Jeśli się nie uspokoicie wpisze uwagi! Ewentualnie od razu nagana z zachowania! - Rozejrzała się po klasie, która w chwilę ucichła. - Czy to jasne?! - Te słowa niby były skierowane do wszystkich ale jej wzrok spoczął ma mnie. - Pytałam o coś. - Nikt się nie odezwał. Nawet ja. Język uciekł mi chyba w dupę bo nie mogłam powiedzieć ani słowa a uśmiech który gościł na moich ustach został zastąpiony chłodną powagą. - Mam nadzieję, że się rozumiemy. A teraz wracając. Jestem Michael Moonrav.

-Au auu auuuuuu! - Zawyłam słysząc jej nazwisko. Od razu skojarzyłam z Księżycem i wilkami.

-Dostajesz uwagę Xoriva! Ostrzegałam!

-Może pani i jej sto wpisać a nie zrobi to jej różnicy! - Odparł rozbawiony Damian. - Właśnie, młoda. - Przechyliłam się na krześle do tyłu lekko odwracając głowę do chłopaka nie spuszczając wzroku z nauczycielki. - To na nią wpadłaś dzisiaj. Masz tego świadomość?

-To co sobie nos rozjebałam? - Zapytałam trochę za głośno zwracając uwagę postronnych osób w tym panny Michael.

-Tak.

-Moja egoistyczna dusza wpadła na mały plan.

-Egosistyczna? A nie narcystyczna bądź szatańska?

-Któraś na pewno!

-Cisza! Xoriva bo wywalę cię za drzwi!

-A ja bardzo chętnie wyjdę! A tak w ogóle...- Zaczełam nachylając się nad stołem w stronę Michael naciągając bardziej rękawy skórzanej kurtki na dłonie. - Ładnie to tak na uczniów lecieć?

Jesteś Moim Ratunkiem Skarbie - Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz