Przemknęłam się w cieniu drzew do akademika. Auto zostawiłam pod komisariatem, a tata odwiózł mnie w okolice szkoły. Powiedział, że później odstawi mi na parking auto. Ewentualnie zrobi to któryś z jego znajomych z pracy.
Weszłam na samą górę i od razu po cichu skierowałam się do pokoju Michael. Zapukałam cicho nasłuchując czy jest ktoś w środku. Jednak było cicho. Zapukałam jeszcze raz i zawołałam:
-Pani Moonrav? To ja, Avery. - Po chwili usłyszałam przekręcany klucz w zamku, a chwilę później zostałam wciągnięta do pokoju. - Co tak ciemno?
-Wolałam nie zapalać światła. - Odparła, a jej słowa zostały poprzedzone światłem, które mnie oślepiło. - Nic ci nie jest?
-Nie, nie. Jestem cała...cała. - Przetarłam dłonią twarz. Podeszłam do okna i je zasłoniłam. -...Kurwa. - Warknęłam gdy wyjrzałam ostrożnie przez okno starając się nie ruszać zasłonką. Znów to auto. Złapałam za telefon i napisałam do pana taty, że ono jest przed akademikiem. - Chodź tu. - Zawołałam Michael i starając się zabardzo jej nie dotykać wskazałam na białego forda. - To auto. Jeśli będziesz widzieć, że jeździ za tobą od razu do mnie dzwonisz. Rozumiesz?
-Próbujesz mnie chronić, ale wciąż ode mnie uciekasz. - Odsunęłam się od niej gdy ta odwróciła się w moją stronę. - Co zrobiłam źle? - Zmrużyłam oczy dłonie wsuwając do kieszeni.
-Jak noga? - Zapytałam ignorując jej pytania.
-Po tym jak wpadłam do wody to dobrze. Nie ma..
-Nie o to pytam. - Mruknęłam zirytowana. - Pytam o to stłuczenie w noc potańcówki na wycieczce.
-Ja...Ja nie pamiętam dokładnie tamtego wieczoru. Pamiętam, że wyszłam się przejść do lasu, ale...nie pamiętam nic co było później.
-Czyżby? - Uniosłam w kpinie brew. - Czas na mnie. - Odwróciłam się i podeszłam do drzwi. - Do widzenia pani profesor. - Powiedziałam sucho i złapałam za klamkę.
-Zaczekaj! Proszę! - Wsunęła się między mnie, a drzwi przez co musiałam się odsunąć. - Co się wydarzyło? Pamiętam jak przez mgłe, że przyszłaś za mną i powiedziałaś, że Smith mnie szuka.
-Jak chce się pani czegoś dowiedzieć to niech idzie do Informatyka. Z nim panią znalazłam.
-Do info...do Diego? - Zmarszczyła brwi. Jednak nie na długo. Spojrzała na mnie, a jej oczy zaszły łzami. Zmrużyłam oczy. - Avery, ja tego nie...
-Nie tłumacz się. Jesteś dorosła. Już raz ci to mówiłam.
-Wiem, ale...
-Słuchaj. Ja poleciałam do kelnereczki, ty do Diego. Obie jesteśmy dorosłe. Nie wiem po co mi się próbujesz tłumaczyć skoro nic miedzy nami nie ma. - Przewróciłam oczami w irytacji. Nie ma i raczej nie będzie...
-Nie chciałam tego. Rozumiesz? Nie przepadam za Diego. Irytuje mnie. Szczególnie odkąd zaczął do mnie podchodzić w kierunku bycia kimś więcej. A ja nie chcę jego. Chce ciebie!
Otworzyłam szeroko oczy nawet nie prubując ukryć mojego zdziwienia. Opuściłam powoli ręce wzdłuż ciała i zrobiłam dwa chwiejne kroki w tył. Ona tego nie powiedziała. Błagam, powiedzcie, że mi się to śni.
Pokreciłam głową mrużąc z irytacją i wściekłością oczy. Cofnełam się jeszcze bardziej nie spuszczając wzroku z kobiety, której oczy były przepełnione zaufaniem, nadzieją, prośbą i bólem.
Wzięłam głębszy oddech starając się unormować serce, które z jakiegoś powodu biło jakbym maraton przebiegła. Przełknełam silne usilnie starając się zrobić cokolwiek. Ona tego nie mogła powiedzieć. Nie mogła!
CZYTASZ
Jesteś Moim Ratunkiem Skarbie - Tom 1
RomanceMówią, że żyje się raz... Mówią, że rany leczy czas... Mówią również, że miłość jest wieczna... Ale czy każda miłość jest wstanie wytrzymać wszystko? Czy prawdziwa miłość jest wstanie naprawić? Czy człowiek dla niej jest wstanie się zmienić? Czy...