9

150 14 0
                                    

Siedziałam na ławce pod oknami jednej z sal. Miałam akurat okienko a że spadł w końcu pierwszy śnieg to postanowiłam nacieszyć się trochę spokojem i chłodnym powietrzem.

Minął tydzień od czterodniowej ulewy. Od tamtej pory unikam Moonrav jak ognia. Jak widzę ją na korytarzu robię tył zwrot i idę w drugą stronę, na lekcje specjalnie się spóźniam i zawsze pierwsza na koniec uciekam. Czasem nawet przed dzwonkiem. Robię wszystko byle by nie rozmawiać z nią.

Westchnęłam zbierając się i idąc na wf, na którym mieliśmy mieć zastępstwo ale nikt nie wiedział nawet z kim a tym bardziej nie wiedzieliśmy gdzie czekać.

Poszłam spokojnym krokiem pod sale gimnastyczną gdzie znalazłam rodzeństwo i resztę klasy. Oparłam głowę na ramieniu Damiana i zamknęłam oczy.

-A ty co? Gdzieś cię wcieło?

-Byłam zapalić. - Zaśmiałam się cicho nie będąc pewna nawet z czego. - A co? Będziesz mi teraz marudzić, że cię nie zawołałam?

-Trafkę paliłaś? - Zapytała Diana będąc urażona. - Tak beze mnie? Ty szujo mała!

Zaśmialiśmy się i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Ja czułam niezłą fazę i nie przejmowałam się faktem, że jak ktoś z nauczycieli to zobaczy to zostanę wywalona ze szkoły.

Po paru minutach na korytarzu rozniósł się stukot szpilek. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę jednak ja olałam to bardziej opierając ciało o chłopaka. Jednak do czasu.

Nie minęła chwila gdy osoba, która pojawiła się na korytarzu znalazła się zaraz za mną. Damian chyba wystraszony gwałtownie się ode mnie odsunął na co wylądowałam na podłodze. Podniosłam się chichocząc jednak moja część osób z mojej bandy i reszta klasy patrzyła to na mnie to na osobę za mną z lekkim przerażeniem. Zrozumiałam kto za mną stoi gdy do mojego nosa trafił zapach, który wyrył mi się w głowie po wizycie u Moonrav.

Chciałam się do niej odwrócić jednak Diana złapała mnie i pociągnęła między resztę. Michael była wściekła. Było słychać po głosie. Wiedziała, że coś jest nie tak. Obserwowałam ją gdy wściekła rozmawiała z Dianą gdy ja znalazłam się za całą klasą.

~Otrzaśnij się Xoriva! Moonrav nie może zobaczyć cię naćpanej!

Potrasnełam głową i jak pijana wbiegłam do łazienki trzaskając drzwiami. Wsadziłam łeb pod strumień zimnej wody ale nic to nie dało. Słysząc zbliżające się obcasy weszłam na parapet potykając się o własne nogi i wyszłam a raczej wyleciałam przez okno lądując na trawie jak długa.

Jeśli się pokaże Moonrav w najbliższym czasie to mnie zabije, prawda? Wyszłam z terenu placówki i przeszłam na drugą stronę kierując się do parku, który był niedaleko. Było tam jedno miejsce w którym mogłam posiedzieć i nie martwić się, że ktoś zobaczy naćpanego uczniaka.
Moje szalejące myśli które nawet na chwilę nie chciały się zatrzymać przerwał dzwonek telefonu. Odebrałam nie patrząc.

-Haaaalo, czego dusza pragnie?

-Xoriva, za dziesięć minut widzę cię spowrotem! Ja...

Rozłączyłam się słysząc Moonrav po drugiej stronie słuchawki. Czy spanikowałam? Owszem! Czy wiedziałam, że mam przejebane? Nie do końca, mój naćpany mózg wciąż słabo ogarnia. Bałam się wrócić? I to jeszcze jak!!

Biegiem praktycznie potykając się o własne nogi uciekałam do tej opuszczonej szopy, czy cholera wie co to było, i zeszłam dwa piętra pod ziemię. Nie widziało mi się wracać tam przez najbliższe dwie godziny. Może wrócę po wf-ie na dwie ostatnie lekcje. I będzie weekend, który mam zamiar wykorzystać na pracę. Damian truł mi dupę ostatnio, że chce żebym znów zatańczyła i rozruszała towarzystwo. Nienawidzę tańczyć w klubie jednak zawsze dostaje jakiś grosz za to, który wkładam w rozwój biznesu tanecznego.

Jesteś Moim Ratunkiem Skarbie - Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz