33

155 12 1
                                    

Stok narciarski! Będę mogła sobie pojeździć na desce. Mam tylko cichą nadzieję, że nic się nie odjebie.

Ostatnie cztery dni minęły dość spokojnie. Reszta wróciła do pełni sił, jedynie Pola tak trochę jeszcze zdychała ale było z nią dużo lepiej.

Kręciłam się niespokojnie na swoim siedzeniu kilka razy kopiąc to przede mną, na którym siedział dzisiaj nie kto inny jak Garnolik. Nie wiem o co poszło ale widziałam jak się chamrał z Mishą. Po tym jak wsiedliśmy do autokaru kobieta nawet nie spojrzała w naszą stronę tylko zajęła miejsce z przodu.

-Avery. - Usłyszałam cichy szept tuż za mną. Odwróciłam się patrząc na Levy'ego. - Małpke na rozgrzewkę?

-A ty jeszcze się nie nauczyłeś?! - Warknęłam cicho. Wstałam z miejsca i po tym jak chłopaki się przesuneli, usiedliśmy w trójkę. - Ale na rozgrzewkę nie pogardzę.

Wzięłam od chłopaka butelkę z złotym trunkiem. Jednak ja głupia nie spojrzałam na smak. Coś mi nie grało. Znajomy był ten smak ale nie wiedziałam jaki. I oczywiście nie spojrzałam na etykietę a oddałam butelkę chłopakom.

Odwróciłam głowę patrząc na przód i dojrzałam wpatrzoną we mnie Michael. Starając nie dać po sobie poznać - mam nadzieję, że nie widziała, że piłam - pomachałam jej delikatnie ukazując swoje zęby w ironicznym uśmieszku.

Widziałam jak zmrużyła oczy. Przełknełam ciężko ślinę zsuwając się na siedzeniu a dłoń położyłam na oczach. Stwierdziłam, że jak ja jej nie będę widzieć to ona mnie też.

-Moonrav idzie.

Szybko przeskoczyłam na swoje miejsce łapiąc z plecaka gumy do żucia. Zrobiłam balona z nich a w momencie gdy stanęła koło mnie balonik pękł. Na całych ustach i trochę na brodzie miałam gumę. Ratunek głupi ale skuteczny bo kobieta podeszła do chłopaków i kazała im chuchnąć.

Słyszałam jak zjebała ich cicho od góry do dołu. Garnolik chyba spał bo nawet nie zareagował na to, że blondynka podeszła do nas.

-Ty ze mną. Już.

Spojrzałam na nią udając, że nie wiem o co jej chodzi. Akurat próbowałam pozbyć się tej przeklętej gumy z ryja. Wzruszyłam w końcu ramionami i wstałam człapiąc zaraz zza nią.

Dosłownie wepchnęła mnie na miejsce obok siebie pod oknem a sama zajęła miejsce od zewnętrznej strony. Spojrzałam na nią zdziwiona ale stwierdziłam, że zostawię to bez komentarza. Jedynie Fuknełam pod nosem kończąc ściągać gumę z ryja.

-Nie fukaj na mnie. - Warknęła zirytowana. Pochyliłam się do przodu i spojrzałam na Smith i Fizyka. Ona była zdziwiona a facet - podejrzliwy. Znów na nią Fuknełam na co dostałam w tył głowy.

-HEY! - Warknęłam na nią, odwracając się przodem do nauczycielki. - Przeginasz Moonrav!

-Stol Dziub Xoriva. I siedź na miejscu.

Co jej się stało? Przecież nic jeszcze takiego nie zrobiłam, żeby warczała na mnie jak wściekły pies. Zmrużyłam czujnie oczy, które po chwili przeniosłam na fizyka z chęcią mordu. Widziałam jak facet się wzdrygnął i wzrok przesuną na przednią szybę.

Usiadłam spokojnie na swoim miejscu wzrok przenosząc na mijane widoki. Zaczynałam czuć dziwne pieczenie na szyji. Zupełnie jakbym wpadła w pokrzywy. Piekło i swędziało. Podrapałam się ale nic to nie dało. Dość znajome to było...

Zerwałam się z siedzenia jak poparzone podbiegając do swojego poprzedniego miejsca. Złapałam za plecak drapiąc szyję, wiedząc już o co chodzi. Czułam wypieki na policzkach. Diana zauważyła o co chodzi i pomogła mi znaleźć fiolkę w której miałam jakieś tabletki na alergię.

Jesteś Moim Ratunkiem Skarbie - Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz