Witam ponownie!🥀
Chce ostrzec! Dla osób o słabej psychice albo które są wrażliwe zalecam ostrożne czytanie. Miłego dnia/nocy! I zapraszam do czytania! 🫰___
Pov.: Avery
Minęło trochę czasu odkąd wyszłam...raczej zwiałam ze szpitala. Siedziałam wpatrzona tępym wzrokiem w grób. Tęskniłam za nią a jednocześnie jej nienawidziłam. Pamiętam jak mną pomiatała tylko dlatego, że byłam dzieckiem...właśnie. Czego ja byłam winna? Co ja zrobiłam nie tak, że ona mnie tak nienawidziła?
Carina broniła mnie mimo wszystko ale i sama czasem potrafiła mi pokazać jaka to ja nie jestem bo to bo tamto. Jednak jeśli chodzi o nią to zawsze to było w przypływie złości za co później mnie przepraszała.
Jak to się mówi "człowiek w złości zawsze powie prawdę" czy jakoś tak a ja od dawna wiedziałam, że nie powinnam była się urodzić. Zawadzałam im tylko. Carina może nie dawała tego po sobie poznać ale ona pokazywała mi na każdym kroku.
~Jesteś pierdolonym bękartem! Dzieckiem, które nie powinno się urodzić! Bóg mnie pokalał za taką...ugh, nawet nie mogę cię nazwać wnuczką! - Warkneła na mnie gdy ja tępo siedziałam nad talerzem z zupą z ciecierzycy. Nienawidziłam jej. - Masz to zjeść gówniarzu inaczej głodna będziesz chodzić! - Nie płakałam, nie miałam siły. Miałam osiem lat a już w tedy miałam dość. - Ogłuchłaś?! Żryj to!!
Gdy nawet się nie ruszyłam złapała za łyżkę, drugą dłonią obieła moje policzki i włożyła mi gorąca łyżkę z zupą do buzi. Przez to że zupa była jeszcze strasznie gorąca po prostu ją wyplułam. Coś krzykneła i poczułam pieczenie na policzku. Walcząc z łzami w oczach, wyprostowana odeszłam od stołu i udałam się do pokoju. Usiadłam nad książkami i zaczęłam kączyć lekcje.
Westchnęłam cicho na to wspomnienie. Może faktycznie zrobiłam coś nie tak, że mnie tak nienawidziła? Ale co?
-Mineły dwa lata od twojej śmierci. A ja dalej nie wiem co ja ci takiego zrobiłam. Nie było mi powiedzieć? Albo nie było mi tego feralnego dnia pozwolić zdechnąć? Carina nie leżałaby w śpiączce a ty z tęsknoty za nią byś nie dostała zawału, który zaprowadził cię do grobu. - Szepnełam patrząc w zdjęcie na nagrobku. - Było dać mi w tedy umrzeć. Skoro tak bardzo mnie nienawidziłaś było dać mi zdechnąć. Ale nie. Jeszcze miałaś pretensje o to, że musiałaś się fatygować i dzwonić na pogotowie a później wozić mnie po psychiatrach. Skoro byłam taka zła dlaczego w tedy uratowałaś mi życie? Życie, które chciałam sobie odebrać przez ciebie?
Szeptała w dłoni zaciskając butelkę od wódki. Przez ostatnie dwie godziny wylałam wystarczająco łez na wspomnienia. Teraz jedyne co czułam to pustkę. Z jednej strony się cieszyłam, udało mi się w końcu zamknąć emocje na to co było. Jednak nie wszystkie. Gdzieś w głębi było coś czego nie rozumiałam. Jakaś iskra, która trzymała mi jeszcze jakieś pozytywne uczucia.
-Wróć do mnie dziecko
Popłyńmy za mgłą
Gdzie czeka pole róż
Zapamiętaj to, gdy przyjdzie ten czas
Szybko odejdę stąd
Chodź tęskne to wiem
Że minie mi to
Jak kropla w morzu martwych łez
I chodź śnie wciąż
To zapominam cię
I nie chce wracać już...Mruczałam pod nosem pierwszy z tekstów, które napisałam. Ten tekst był jednym z najstarszych i pisany w momencie kiedy najbardziej bolało. Był mi terapią, ukojeniem i jednocześnie moją klęska i słabością.
CZYTASZ
Jesteś Moim Ratunkiem Skarbie - Tom 1
RomanceMówią, że żyje się raz... Mówią, że rany leczy czas... Mówią również, że miłość jest wieczna... Ale czy każda miłość jest wstanie wytrzymać wszystko? Czy prawdziwa miłość jest wstanie naprawić? Czy człowiek dla niej jest wstanie się zmienić? Czy...