Braciszku Wstań — Powiedziała
Ile razy mamy ci mówić, że masz tutaj nie wchodzić — Powiedziałem
Tak wiem wiem że źle zrobiłam, że tutaj weszłam proszę nie bądź zły... - Powiedziała nieco przestraszona.
To po co tu Wchodzisz? - zapytałem.
Musisz już wstać.. - Powiedziała
Czemu jaka godzina? - zapytała
No jest 8.00 - Powiedziała
Boże, po co mnie tak wcześnie budzisz? - zapytałem.
Bo musimy za jakąś godzinę wyjechać by być w pewnym miejscu o 12 bo musimy być dwie godziny wcześniej, czyli o 10.00 następnie ok. 13 dalej jedziemy — Powiedziała
Gdzie wyjeżdżamy jak nie jestem spakowany — Powiedziałem
Wiem pomyślałam o tym i wiem, że mnie za to zabijesz, ale jak byłeś ze Sztosikiem co mnie nienawidzi to spakowałam cię, bo zawsze to ty mnie za młody pakowałeś — Powiedziała
O czym ty mówisz ja bym cię nigdy nie pakował raczej.. - Powiedziałem
I dzięki? Że mnie spakowałaś, ale po co i oby mi się to nie powtórzyło, bo źle skończysz — Powiedziałem
Dobrze będę już pamiętać.. Ehh jak ja bym chciałabyś był taki jak wcześniej — Powiedziała
Powtarzasz się — Powiedziałem przewracając oczami.
Chodź zjemy śniadanie — Powiedziała
Nie mów mi co mam robić — Powiedziałem
Wiem że nie powinnam ale nie możemy się spóźnić — Powiedziała
O czym ty gadasz gdzie jechać? I czemu nic nie wiem — Powiedziałem
Wszystko zobaczysz po czasie — PowiedziałaNie powiem było to dziwne. Zachowuje się jeszcze dziwniej niż zwykle. Ale poszedłem już z nią nie uśmiecha mi się to, że muszę iść z nią na śniadanie. Ale poszedłem, bo nie chce sprawiać problemów jak coś zaplanowali rodzice to chociaż niech ja im tego nie utrudniam. Ale nie powiem dziwne to wszystko. Ale kto wie może będzie to coś pięknego? Wszystsko dowiem się ok. 13, bo gdzieś znów gdzieś jedziemy.
To zajadam szybko bo jeszcze muszę sobie spakować rzeczy do plecaka, czyli ładowarki, power banka słuchawki douszne i kilka rzeczy nie wiem, czy wziąć sobie dowód, ale chyba wrazie czego wezmę. Lecz sam nie wiem, czy nie mam go w plecaku.Gdy już spakowałem rzeczy, których na szczęście nie wzięła mi ta mała jędza jeszcze ubrałem się i gdy zobaczyłem szafę to dość dużo ubrań mi spakowała hmm. To na ile mają tam w planie być?. Nie wnikam. Gdy już ubrałem się i spakowałem znów przyszła ta mała menda.
Gotowy? - zapytała
A ty co moja Mama, by mnie kontrolować? - zapytałem
Nie ale jestem twoją siostrą i chce by wszystko było gotowe — Powiedziała
Co ty wymyślasz jeśli to jakiś wkręt nie Będziesz miała życia — Powiedziałem
Nie to nie żaden wkręt serio.. Wiem, że mi nie uwierzysz, ale ja bym ci nic nie chciała zrobić — Powiedziała
Yhm tak i tak jestem gotowy — Powiedziałem
To choć już musimy jechać — PowiedziałaWyszliśmy z domu Mami zamknęła drzwi otworzyliśmy sobie auto i wsiadamy do niego. Do Lotniska w Walencji mamy może jakieś 40 min więc raczej na 10.00 zdarzymy ja to jak zwykle gdy gdzieś dalej jedziemy to słucham sobie muzyki tak samo w nocy jak mam balkon lubię być w świetle nocy i słuchać sobie muzyki. To już trochę jedziemy i słucham muzyki. Bo dłuższej chwili byliśmy już pod lotniskiem to Mami parkuje auto. Gdy już zaparkowała to Tata wyjął nasze walizki mieliśmy z 4 ich czyli każda walizka dla jednej osoby. Tylko gdzie możemy lecieć, bo na pewno gdzieś lecimy, ale nie wiem, po co i gdzie
Byliśmy już ja lotnisku i było monotonne dwugodzinne czekanie na samolot. Ale przed tym czekaniem to musieliśmy dać walizki by nam je zanieśli taśmą do samolotu. Gdy już przeszły nasze walizki to idziemy dalej i tam było sprawdzanie co mamy w bagażu podręcznym. Zawsze jest ta nutka nie pewności czy wszystko jest dobrze. Na szczęście było wszystko dobrze i każdy z nas po koeli przeszedł bezbłędnie kontrolę. By iść tam gdzie mamy iść musieliśmy przejść przez taki duży sklep. Gdy już przeszliśmy go to poszliśmy do swojej bramki, z której będziemy wylatywać. A mieliśmy bramkę numer 6. I teraz czas na dwu godzinne czekanie super.
Aż nagle.
CZYTASZ
Dreams Is A Sign
PertualanganRodzeństwo Valeros nie wiadomo czemu się aż tak nienawidzą. Lecz jak byli młodsi może się lubili ale ich otoczka która teraz żyje w nich jedynie nienawiść do samych siebie ale czy naprawdę się niewiedzą? Dlaczego ich nienawiść do samych siebie jest...