Capítulo 39 - Zwiedzanie z Zoé Paryża

2 1 0
                                    

Nie sądziłem że ten pierwszy tydzień tam szybko minie. Zastanawiam się jak z tym Znakowym snem pod koniec sierpnia czy mi się to przyśni u Zoe? Czy te moje sny mają taką siłę by w innym państwie. Mogli mnie połączyć z tym światem snów. Ja nadal nie wieżę że oprócz naszego świata Jest zupełnie inny świat Świat snów. Zastanawiam się co nam dziś pokażę Zoé, bo trochę już zwiedziliśmy, ale nadal mamy ten tydzień. A może po szlajamy się w trójkę? Nie powiem nie narzekałbym. Najważniejsze że ta mała menda dała mi spokój i nie wpierdziela sie w moje życie. Ale jestem pewniem, że to cisza przed burzą. Bo na pewno wątpię by znalazła sobie francuskiego chłopaka. W sumie kto by ją chciał? Po drugi chyba też nie chce miłości. Nie wiem nie obchodzi mnie czyjeś życie a szczególnie jej zdanie. Po chwili mój piękny sen ktoś mnie przebudził.

Urwipołciu czas wstać przed nami dużo przygód — Powiedziała Luna.
Co jakich przygód? - zapytałem
Z tego co wiem Zoé coś nam chce przyszykować — Powiedziała
A co z rodzicami? - zapytałem
Fakt będę jechać z nami, ale to mu będziemy szlo w trójkę — Powiedziała Luna.
I to już mi się podoba bez tej małej krowy — Powiedziałem
Masz rację ale zauważyłam że ona się dziwnie zachowuje — Powiedziała.
W jakim sensie. Albo dobra nie obchodzi mnie to — Powiedziałem.
Ale i tak powiem — Powiedziała Luna.
Skoro musisz to mów — Powiedziała
Czy ona zawsze cicho siedziała? - zapytała
Przeważnie tak, ale nie interesuje mnie to — Powiedziałem
To od początku siedzi jakaś cicha, ale chyba w duszy ma coś takiego, że się cieszy nie wiem — Powiedziała
Skąd to możesz wiedzieć ona to same zło — Powiedziałem
Przecież wiesz, że interesuje się psychologią i takie tam — Powiedziała
Tak tak pamiętam ja bym nigdy nie zapomniał — Powiedziałem
Słodko ale po prostu to widać — Powiedziała
I co z tego zmieńmy temat — Powiedziałem.
No dobrze urwipołciu — Powiedziałem

Trochę pogadaliśmy aż po chwili do nas wszedł na szczęście nie była to ta mała Pinda. Bo była to Zoe.

I jak już gotowi an przygodę? - Zapytała Zoe
Jasne, że tak, a kiedy wychodzimy? - Zapytałem
No wychodzimy po obiedzie — Powiedziała Zoe
Czyli za jakieś.. Właśnie jak jest godzina? - Zapytałem
Urwipołciu jest 9.00 i musimy zjeść śniadanie — Powiedziała Luna
Dobrze Mamusiu — Zaśmiałem się
Do Mamy to mi daleko - Zasmiałą Się Luna.
Chodźcie moje dzieci wy na śniadanie — Powiedziała Zoe

To cała nasza trójka schodzi na dół. Ja serio chciałbym, żebyśmy byli rodzeństwem. Lecz to jest awykonalne niestety tkwię z tą małą wredotą. Byliśmy już na samym dole i oczywiście jak to od Tygodnia siedzimy razem na śniadaniu , Obiedzie i Kolacji. Widziałem jak Sofia patrzy na to jakby szczęśliwa? Nie wiem ona serio już od tego wyjazdu wydaje się dziwna znaczy zawsze była, ale teraz nawet jej nie wkurza, że ją ignorujemy? Może się w końcu do tego przyzwyczaiła, że nie chcemy jej w naszej paczce. Ale też jak nie sprzecza się ze mną tak jak wcześniej czuje jakby ta całe coś mnie opuszcza? Nie mam pojęcia, ale czuje jak to coś nie jest tak silne jak na początku tego roku. Gdy już wszyscy zasiedli do stołu Soffia siedziała obok mamy. Po chwili na nasz stój przyszedł "Szwedzki Stół" W sumie tu zawsze były takie śniadanie, ale różne nie tylko te same produkty normalnie jak w jakiś hotelu, ale to tylko Dom Zoe. Gdy już zjedliśmy śniadanie to Ja , Zoe i Luna. Idziemy do naszego pokoju gościnnego i włączyliśmy jakiś serial i nie był to Biedronka i Czerny Kot. Tylko o takiej uczennicy co jest i ma początku w byciu czarodziejka lub coś. Nie powiem moje klimaty tak samo Luny. Zastanawiam sie czy na serio nie jesteśmy rodzeństwem. Ja tam bym nie narzekał, ale śmiem niestety w to wątpić, że jesteśmy rodzeństwem a wielka szkoda. Fakt część rzeczy co aja lubię to Lubi Zoe a część Luna. Nie powiem były by jaja jakbyśmy byli rodzeństwem. Lecz jeśli to była prawda to, kim by była Soffia?
W ogóle, po co ja się nią interesuje.

Dreams Is A SignOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz