Cleo
Leżałam w łóżku w sypialni Deva.
W naszej wspólnej sypialni.
Po kąpieli wysuszyliśmy się i ubraliśmy. Devon podał mi piżamę składającą się z koszulki z krótkimi rękawami i krótkich spodenek. Sam ubrał tylko spodenki, pozostawiając nagą klatkę piersiową. Zszedł na dół, podpierając się laską i zapowiedział, że niebawem do mnie wróci.
Sypialnia była naprawdę ładna. Dominowały tutaj jasne kolory, a okno wychodziło na ogród. Byłam zbyt zmęczona, aby udać się na zwiedzanie domu, dlatego po prostu leżałam. Spoczywałam na plecach i bawiłam się palcami dłoni. Wpatrywałam się w jasny sufit i rozkoszowałam się światłem lampki nocnej stojącej po mojej prawej stronie.
Gdy Dev wyszedł, biłam się z myślami. Zastanawiałam się nad tym, czy nie pospieszyłam się za bardzo. Dawna ja nigdy nie zrobiłaby czegoś takiego. Miałam w głowie różne fantazje dotyczące Deva, jednak były to tylko fantazje. Nie spodziewałam się po sobie tego, że pewnego dnia okażę się na tyle odważna, aby wprowadzić te fantazje do rzeczywistości.
Nie czułam się jednak ze sobą źle. Pragnęłam Deva i wiedziałam, że on także mnie pożądał. Byliśmy na siebie napaleni po roku bez kontaktu. Nie, żeby wcześniej do czegoś między nami dochodziło. Od pocałunku, którego od razu pożałowałam, nie zrobiłam nic. Swoją drogą, zachowałam dla Deva nawet swoje dziewictwo.
Przewróciłam się na bok, odwracając się w stronę okna. Bawiłam się nitką wystającą z poduszki i zastanawiałam się nad tym, jak postrzegał mnie Devon.
Nie chciałam, aby uważał mnie za ladacznicę. Nie sypiałam z mężczyznami, a na randki chodziłam bardzo rzadko. Trzymałam się z daleka od świata romansów, gdyż z tyłu mojej głowie wciąż znajdował się on. Mój porywacz.
Gdy jednak poczułam przy sobie Deva, kiedy byłam związana i miałam zasłonięte oczy, nie byłam w stanie powstrzymać obejmującego mnie żaru. Byłam rozpalona i kiedy tylko zaczął całować mnie po udach, nie zastanawiałam się dłużej. Uniosłam biodra pozwalając, aby rozdarł mi spodenki i przyssał się do mojej cipki. Było to cudowne doznanie. Na samo wspomnienie poczułam podniecenie. Powoli wsunęłam dłoń w spodenki i zaczęłam się pieścić. Pech chciał, że właśnie w tej chwili do pokoju wszedł on.
- Cleo?
Odwróciłam się panicznie do Devona. Skrzywiłam się i szybko wyjęłam rękę ze spodenek. Ależ było mi głupio.
Zauważyłam, że w jednej ręce Dev trzymał tacę z jedzeniem i piciem. Podszedł do łóżka i położył na nim tacę. Zauważyłam mnóstwo owoców. Od razu zrobiłam się głodna.
Mężczyzna odłożył laskę i usiadł na łóżku. Znajdował się na przeciwko mnie. Uśmiechnął się z czułością, a ja poczułam skrępowanie.
- Niczego nie widziałem - zaśmiał się, unosząc w górę ręce w geście poddaństwa.
- Przepraszam. Nie chciałam tego robić - wyszeptałam ze wstydem.
- Kochanie, jesteśmy parą. Nie musimy wstydzić się swoich pragnień. Jeśli chcesz, możemy masturbować się wspólnie.
Zaśmiałam się. Ta wizja nie była wcale taka zła. Co więcej, była nawet gorąca. W jego wypowiedzi coś mnie jednak zaciekawiło i zamierzałam pociągnąć ten wątek.
- Jesteśmy parą?
Dev zrobił się poważny. Chyba zdał sobie sprawę z tego, co powiedział. Poczuł się zakłopotany i odwrócił ode mnie wzrok. Wcale nie chciałam, aby uciekał ode mnie spojrzeniem. Dlatego złapałam go za rękę i zaczekałam, aż spojrzy mi w oczy. Jego spojrzenie było smutne i przepełnione strachem. Dev się bał. Bał się o to, że od niego ucieknę, ale nie zamierzałam tego robić. Nigdy więcej.

CZYTASZ
Devon
ActionDevon podczas misji w Meksyku zauważa piękną dziewczynę, którą rozpaczliwie chce mieć. Mimo, że obiecał sobie nigdy nikogo nie porywać, zmienia zdanie na widok Cleo. Mężczyzna porywa swoją niewinną ofiarę do Iranu, gdzie mieszkają razem przez osiem...