26

668 39 4
                                    

Devon

Zszedłem na dół, zostawiając w sypialni śpiącą Cleo.

Dziewczyna po intensywnej zabawie odpłynęła. Nie zdążyliśmy nawet się umyć. Po prostu usnęła, wtulona w poduszkę i kołdrę. Udało mi się jednak zdjąć jej obrożę tak, aby jej nie obudzić. Obroża nie powinna być niewygodna w czasie snu, gdyż była zrobiona z dobrego materiału, ale ja i tak starałem się dbać o moją ukochaną tak, jak to możliwe. 

Po wzięciu szybkiego prysznica udałem się na dół. Poszedłem do kuchni i napiłem się wody. Byłem padnięty po zabawie, ale było cudownie i niczego bym nie zmienił. Miałem nadzieję, że Cleo nie miała po obudzeniu żałować tego, co zrobiliśmy, ale wierzyłem, że tak nie będzie. 

Podczas dzisiejszej zabawy miałem jeden moment zawahania. Stało się to wtedy, gdy Cleo leżała przede mną na łóżku i wpatrywałem się w jej cipkę. 

Rozpaczliwie chciałem wsunąć w nią swojego fiuta. Wiedziałem, że gdybym wszedł w nią raz, potem moglibyśmy bawić się nieustannie. Nie mogłem jednak jej tego zrobić. Nie chodziło o to, że chwila nie była odpowiednia. Czasami należało ulec chwili. Seks i tak miał nas czekać. Prędzej czy później, ale mieliśmy to zrobić.

Problem tkwił we mnie. Czułem się cholernie niegodny tej fantastycznej kobiety. Byłem zły do szpiku kości. Moi rodzice wstydziliby się mnie, gdyby wciąż żyli. Czasami robiłem dobre rzeczy, choćby takie, jak uratowanie Jeroma czy Jahmela, ale zwykle nie byłem dobrym człowiekiem. Brzydziłem się swoich czynów, ale najbardziej brzydziłem się swojego wyglądu. 

Po torturach stałem się karykaturalny. Moja twarz wyglądała jak dzieło niespełnionego artysty. Miałem tyle blizn, że nawet nigdy ich nie liczyłem. 

Moja kaleka noga także nie pomagała mi w pewności siebie. Nie miałem już takiej mobilności jak wcześniej. Mimo, że wiele razy powtarzałem sobie, że poddałem się tym torturom z słusznego powodu, tak potem znowu czułem wyrzuty sumienia. 

Najbardziej jednak nienawidziłem blizny układającej się w napis "Dziwka", która znajdowała się na moich plecach. Dokładnie nad pośladkami. 

Nie byłem dziwką. Można było o mnie powiedzieć wiele rzeczy, ale na pewno nie to, że byłem męską dziwką. Tą bliznę zrobiono mi tylko po to, aby mnie upokorzyć. Może nie miała nic wspólnego z rzeczywistością, ale na pewno sprawiała, że było mi źle z samym sobą. 

Ponad wszystko, obawiałem się posiadania z Cleo dzieci. Chciałem je mieć. Bardzo ich pragnąłem, ale które dziecko pokochałoby takiego faceta jak ja? Z tyloma bliznami? Wyglądającego jak demon? 

Podszedłem do lustra znajdującego się na korytarzu przy drzwiach. Przyjrzałem się sam sobie.

Miałem na sobie tylko spodenki, więc mogłem z łatwością przyjrzeć się swojemu paskudnemu ciału. 

W oczach stały mi łzy, gdy się sobie przyglądałem. Miałem ochotę rozwalić tą pieprzoną laską lustro. To jednak nic by nie zmieniło. W dalszym ciągu byłbym taki paskudny, jaki byłem teraz. 

- Dev?

Pech chciał, że akurat w tej chwili do holu wszedł Jahmel. Miał zmierzwione włosy i malinki na szyi. To kazało mi twierdzić, że Jerom odpowiednio się nim zajął. 

Chłopak podszedł do mnie. Stanął przy mnie i chciał położyć dłoń na moim ramieniu, ale w ostatniej chwili się przed tym cofnął. 

- Jak mogę ci pomóc? 

Nie zapytał "czy" może mi pomóc. Zapytał "jak" może mi pomóc. To kazało mi twierdzić, że nie odejdzie ode mnie, dopóki nie poczuję się lepiej. 

DevonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz