Devon
Moje ciało zadrżało. Napiąłem się, chcąc uwolnić się z kajdan. Cleo na szczęście jakby czytała mi w myślach, gdyż od razu uwolniła moje nadgarstki.
Zdjąłem opaskę z oczu. Nie chciałem jednak za nic, aby Cleo się ze mnie zsunęła. Jej cipka otulała mojego kutasa w najprzyjemniejszy możliwy sposób. Nie doszedłem, ale ona również nie zaznała orgazmu. Choć oboje wiedzieliśmy, że po wejściu Jeroma oraz Jahmela, nie było mowy o orgazmie.
- Co się stało?
Cleo nie ukrywała swojej nagości przed chłopakami. W ogóle się ich nie wstydziła. Napawało mnie to dumą. Chciałem dłużej się nad tym zastanowić, jednak moje myśli powędrowały do nich. Do moich przyjaciół, którzy wyglądali tak, jakby zdjęto ich z krzyża.
- Dostaliśmy telefon.
- Tak właściwie to zadzwoniono do Jeroma - wyjaśnił Jahmel, nieznacznie chowając się za plecami kochanka.
- Kto niby do ciebie zadzwonił? - spytałem, rozjuszony.
- Samuel.
Kurwa. Kurwa mać.
Zbladłem. Chyba na chwilę umarłem, ale szybko powróciłem do żywych. Nie byłem jednak pewien, czy było warto. Życie z Samuelem oddychającym mi na kark było o wiele gorsze niż piekło w objęciach Lucyfera.
Momentalnie powróciły do mnie wspomnienia z moich tortur. Widziałem w głowie obrazy tego, jak podwieszono moje nagie ciało na łańcuchach, batożono je, gwałcono i raniono nożem. Widziałem Carmichaela, który wpychał mi penisa do tyłka tak ostro, że krwawiłem. Widziałem Samuela i jego niewolnice, które po kolei się mną zajmowały. Ssały mojego fiuta, gdy ja krwawiłem i umierałem tylko po to, aby za moment wrócić do żywych.
Poczułem klepnięcie w policzek. Nie było to uderzenie, ale nie była to również czuła pieszczota. Zamroczony spojrzałem na Cleo, gdyż tak się złożyło, że to ona to zrobiła.
- Dev? Odpływasz.
Pokiwałem głową. Miałem wszelkie powody do tego, aby odpłynąć. Gdy mnie gwałcono, przez cały czas próbowałem odpłynąć gdzieś daleko. Gdzieś, gdzie nikt by mnie nie znalazł. Gdzieś, gdzie było ciemno, ciepło i bezpiecznie. Gdzieś, gdzie utonąłbym w swojej samotności, ale przynajmniej nikt by mnie tam nie skrzywdził.
- Przepraszam. Cleo, skarbie, czy możesz ze mnie zejść?
Dziewczyna nie protestowała. Uległa mi, schodząc z mojego penisa. Zarzuciła na siebie moją długą koszulkę, którą znalazła na oparciu krzesła. Sama podała mi moje ubranie, abym się ubrał. Była taka dobra. Zdecydowanie zbyt dobra dla mnie.
Ubrałem się i podszedłem do chłopaków. Jerom i Jahmel dali mi wzrokiem znać, abym nie wplątywał w tego Cleo. Skinąłem głową. Zrozumiałem, co mieli na myśli.
- Zostanę z Cleo - zaproponował Jahmel.
- Dobrze. Zaopiekuj się nią.
- Jasna sprawa.
Cleo spojrzała na mnie jakby zraniona, ale nie miała do mnie żalu. Nie chciałem wplątywać jej w te sprawy. Ten świat nie był dla niej. Starałem się, jak mogłem, aby zrezygnować z mrocznych interesów, które zbierały moje nerwy jak żniwo. Byłem już na dobrej drodze, aby na zawsze zrezygnować ze świata nielegalnych interesów, ale wciąż miałem za sobą kilka spraw, które się za mną ciągnęły.
Po chwili Jahmel położył dłoń na plecach Cleo i zaczął z nią rozmawiać. Moja ukochana straciła zainteresowanie mną. Byłem wdzięczny Jahmelowi za to, co robił. Jeśli chodziło o mnie, nie miałem nic przeciwko temu, aby zajął się moją dziewczynką także w inny sposób. Pewnie byłbym o nią potwornie zazdrosny, ale z drugiej strony przecież nie zazdrościłem. Gdyby ktoś inny położył na niej dłonie, rozszarpałbym tego człowieka na drobne części, ale Jeromowi i Jahmelowi ufałem bezgranicznie.
CZYTASZ
Devon
ActionDevon podczas misji w Meksyku zauważa piękną dziewczynę, którą rozpaczliwie chce mieć. Mimo, że obiecał sobie nigdy nikogo nie porywać, zmienia zdanie na widok Cleo. Mężczyzna porywa swoją niewinną ofiarę do Iranu, gdzie mieszkają razem przez osiem...