48

999 43 9
                                    

Cleo

Zostałam zaprowadzona do ogromnego salonu, w którym odbywała się jedna wielka orgia. Widziałam wielu dominujących, pewnych siebie mężczyzn u władzy, którzy zabawiali się ze swoimi niewolnicami i niewolnikami. Patrzyłam na kobiety, które nagie były przykute do krzyży i były chłostane przez swoich panów. Niektórzy wpychali swoim niewolnicom kutasy do cipek, a inni do tyłków. 

Nie mogłam na to patrzeć, jednak gdzie bym nie spojrzała, tam zobaczyłabym coś strasznego. Bowiem na kanapach wcale nie było lepiej. Siedzieli tam mężczyźni, którzy przez kolana mieli przerzucone kobiety i dawali im klapsy. Niektóre dziewczyny za to klęczały między nogami swoich właścicieli i im obciągały. 

Ujrzałam także kilku chłopaków, którzy nosili na rękach kajdany i zaspokajali swoich panów. Jeden chłopak w szczególności przyciągnął moją uwagę. Miał blond włosy, niebieskie oczy i piegi na policzkach. Był śliczny. Nie dziwiłam się, że w oczach tych skurwieli bez serca nadawał się na niewolnika. Jego uroda była bowiem powalająca. 

Chłopak płakał. Klęczał przed swoim panem i patrzył na niego, szlochając. Miałam wrażenie, że blondyn przeżywał jakiś kryzys. Nawet jego "właściciel" się nad nim zlitował. Wziął bowiem chłopaka na kolana i posadził go sobie na nich bokiem. Zarzucił koc na ramiona swojego niewolnika i przytulał go, gdy ten okropnie szlochał. 

Bardzo chciałam móc przytulić tego blondyna, ale nie miałam takiej możliwości. Teraz byłam tylko niewolnicą. Ta myśl mnie bolała i sprawiała, że czułam się koszmarnie. Wciąż w to wszystko nie dowierzałam. 

Jęknęłam, gdy Samuel podprowadził mnie do klęczącej przy Carmichaelu blondynki. Była to piękna dziewczyna, która jednak była cała zapłakana. Podobnie jak większość niewolników obecnych na tym przyjęciu. 

- To moja żona. Ma na imię Katie. 

Spojrzałam z niedowierzaniem na kobietę. Nie, ona nie była jeszcze kobietą. To była dziewczyna. Młoda, przerażona i błagająca o pomoc dziewczyna. 

Katie spojrzała mi w oczy. Była taka wystraszona. Tak bardzo chciałam móc jej pomóc. 

- Katie, skarbie. To moja nowa niewolnica. Mówiłem ci o Devonie, prawda? 

Katie posłusznie i szybko przytaknęła. Była dobrze wytresowana. To słowo było okropne, ale najlepiej oddawało to, jak zachowywała się dziewczyna. 

- Tak się składa, że to niewolnica Devona. Tyle, że teraz jest już moja. Ma na imię Cleo. 

Katie przytaknęła. Przysunęła się do mnie na kolanach. Carmichael oddał jej smycz Samuelowi. 

Dziewczyna patrzyła mi w oczy przez długi czas. Na pewno bała się odezwać, więc próbowała porozumieć się ze mną za pomocą spojrzenia. Szkoda tylko, że nie byłam w stanie wyczytać, co działo się w jej myślach.

- Potem pozwolę wam ze sobą porozmawiać na osobności, dziewczynki - zapewnił Samuel, klepiąc nas po głowach jak posłuszne psy. - Teraz jednak chciałbym wypróbować Cleo. Katie, pomożesz mi, żoneczko?

- Tak, panie. 

Miałam w głowie same najczarniejsze myśli. Nie chciałam nawet dowiadywać się, o co chodziło. Niestety szybko miałam wszystko zrozumieć. 

- Cleo, wstań. 

Stanęłam przy Samuelu, gdy ten pociągnął mnie za smycz tak, że nie miałam innego wyboru, jak tylko być mu posłuszną. Gdy to się stało, mężczyzna nakazał Carmichaelowi, aby ten ściszył muzykę. Następnie Samuel, który był gospodarzem przyjęcia, klasnął w dłonie tak, żeby zwrócić na siebie uwagę wszystkich gości. 

DevonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz