Cleo
Zwiedzałam Paryż. Cieszyłam się jak dziecko. Dotychczas widziałam Wieżę Eiffle'a jedynie w telewizji i w książkach. Nie spodziewałam się, że kiedyś będę miała możliwość pojawienia się w miejscu, które było zupełnie nie z mojej ligi.
- To plac Trocadero - wyjaśnił Andrew, który postanowił zwiedzać miasto ze mną. - Mamy stąd idealny widok na Wieżę Eiffle'a.
- Tu jest cudownie - zauważyłam, wzdychając z radością. - Popatrz! Możemy kupić sobie pamiątkowe wieże!
Podprowadziłam Andrew do stoiska, przy którym sprzedawano miniaturowe zabytki. Między innymi właśnie Wieże Eiffle'a. Do wyboru, do koloru. Było tutaj mnóstwo ładnych pamiątek, a ja postanowiłam kupić sobie srebrną wieżę, która mieniła się na biało, gdy nacisnęło się odpowiedni przycisk.
Andrew śmiał się z mojego zachwytu miastem. Dla niego Paryż na pewno nie był tym, czym był dla mnie. Mój znajomy odwiedził już wiele europejskich krajów i choć każdy na pewno wywarł na nim inne wrażenie, tak Paryż zdawał się go nie zachwycić. Dla mnie było to jednak wspaniałe doświadczenie. Dzięki niemu czułam się, jakbym odżyła na nowo.
Wciąż przeżywałam to, że uciekłam z Nowego Jorku jak ostatni tchórz, ale wiedziałam, że postąpiłam słusznie. Straciłam pracę i wspaniały dom, jednak miałam szansę zobaczyć coś nowego. Na razie nie chciałam myśleć o tym, co miało zdarzyć się w najbliższej przyszłości. Żyłam z dnia na dzień. Pewnie nie była to właściwa filozofia, ale nigdy nie miałam szansy cieszyć się każdym dniem tak, jak tutaj. Na razie nie wiedziałam, co dalej będzie z Andrew, ale postanowiłam traktować go tylko jak kolegę.
- Może przejdziemy się wzdłuż Sekwany? - zaproponował mężczyzna.
- Pewnie!
Wybraliśmy się z Andrew na lody. Opowiadał mi o swoich podróżach, a ja z radością go słuchałam. Cieszyłam się jego szczęściem. Uwielbiałam zazdrościć ludziom w pozytywny sposób. W wielu ludziach pełno było zawiści do drugiego człowieka i zazdrości, która zamiast budować, niszczyła.
- Najbardziej podobało mi się chyba we Włoszech. Zawsze chciałem zobaczyć Koloseum w Rzymie. Niestety oczekiwania były zbyt duże i gdy pojawiłem się na miejscu, nie wywarło to na mnie wrażenia.
- Też chciałabym podróżować tak, jak ty - rozmarzyłam się, gdy zatrzymaliśmy się przy rzece. - Masz wspaniałe życie.
- Bez przesady - zaśmiał się. - Uwielbiam podróżować, ale jeśli nie ma się do tego towarzyszki, takie życie jest smutne.
Założyłam włosy za ucho. Zarumieniłam się.
Andrew mi się podobał. Starałam się nakazać sobie zachowywać się spokojnie. Nie mogłam stracić dla tego faceta głowy. Andrew był przystojny i dobrze mi się z nim rozmawiało, ale nie mogłam zapomnieć o tym, że moje serce miało już swojego pana. Prawdopodobnie nie żył, ale nie byłam w stanie się od niego odciąć. Może umawiałam się na randki, chcąc żyć jak normalna dziewczyna, ale w ten sposób okłamywałam samą siebie. Moje serce bowiem było już zarezerwowane.
Nie chciałam robić sobie w ten sposób krzywdy. Wiedziałem, że czekanie na Deva nie miało najmniejszego sensu. Mężczyzna bowiem nigdy więcej nie miał pojawić się w moim życiu. Ta historia została zakończona.
Na samą myśl o tym, że nigdy więcej miałam go nie zobaczyć, do oczu napłynęły mi łzy. Nie chciałam płakać przy Andrew, ale było mi ciężko myśleć o Devonie.
Zastanawiałam się nad tym, jak bym zareagowała, gdybym go znowu zobaczyła. Prawdopodobnie rozpłakałabym się ze szczęścia albo zaczęłabym przed nim uciekać.
CZYTASZ
Devon
ActionDevon podczas misji w Meksyku zauważa piękną dziewczynę, którą rozpaczliwie chce mieć. Mimo, że obiecał sobie nigdy nikogo nie porywać, zmienia zdanie na widok Cleo. Mężczyzna porywa swoją niewinną ofiarę do Iranu, gdzie mieszkają razem przez osiem...