Cleo
Leżałam w pokoju, w którym jedynym meblem było dwuosobowe łóżko. Byłam tak zmęczona, że nie było mowy o ucieczce. Lub choćby o jakiejkolwiek jej próbie.
Do moich uszu przez ściany dochodziła głośna muzyka. Impreza trwała w najlepsze. Mężczyźni bawili się ze swoimi niewolnicami i niewolnikami, a ja byłam tutaj.
Leżałam na boku, płacząc ostatnimi siłami do poduszki. Moje ciało było obolałe. Po tym, jak Samuel mnie zgwałcił, zrobił to Carmichael. Obaj się mną bawili, podczas gdy Katie całowała moje stopy.
Po wszystkim mężczyźni postanowili odpiąć mnie od krzyża, ale zrobili to tylko po to, aby po chwili znowu mnie do niego przykuć. Tym razem przodem.
Odpłynęłam całkowicie, gdy zaczęli mnie bić pejczami. Uderzali w moje pośladki, uda, a nawet łydki. Piekło niemiłosiernie. Płakałam i błagałam o litość, ale odnosiłam wrażenie, że moje prośby o łaskę jedynie bardziej nakręcały ich do działania.
Kiedy moje tortury dobiegły końca, Carmichael odpiął mnie od krzyża, a Samuel wziął moje bezwładne ciało na ręce. Zaniósł mnie do tej sypialni i położył na łóżku. Spojrzałam z wyrzutem w jego oczy, ale on tylko zwycięsko się zaśmiał. Pogłaskał mnie po policzku, po czym powiedział, że niebawem do mnie wróci.
W pokoju nie byłam jednak sama. Towarzyszyła mi Katie.
Dziewczyna siedziała obok mnie na łóżku. Nic nie mówiła. Obie byłyśmy nagie i przerażone. W jej oczach widziałam jednak tylko zrezygnowanie, podczas gdy ja wciąż chciałam walczyć. Chciałam, choć moje ciało nie miało na to siły.
Próbowałam nawiązać z nią nić porozumienia. Problem polegał jednak na tym, że nie umiałam nic powiedzieć. Dostałam wodę i wypiłam całą butelkę, ale moje ciało było do granic bólu wymęczone.
Nigdy nie spodziewałam się, że spotka mnie coś tak strasznego. Związując się z Devonem wiedziałam, że obracał się w niebezpiecznym świecie, ale byłam pewna, że mnie obroni. Zawsze to zresztą powtarzał. Ślepo mu wierzyłam, ale jakby na to nie patrzeć, wiedziałam, że gdyby Dev miał możliwość uratowania mnie, właśnie to by zrobił.
Marzyłam o tym, aby znów być w jego ramionach. Chciałam się w niego wtulić i usłyszeć, że wszystko będzie dobrze. Tak bardzo marzyłam o tym, aby znowu z nim być, ale wiedziałam, że to nie miało się spełnić.
Wciąż wierzyłam w to, że Devon po mnie tutaj przybędzie. Chciałam, aby po mnie wrócił i mnie uratował, jednak domyślałam się, że ten bydlak Samuel był przygotowany na wszystko. Byłam pewna, że nie miał zamiaru oddać mnie Devonowi. Nie po to była ta cała akcja.
Miałam nadzieję, że Dev, Jerom i Jahmel bezpiecznie dotarli do domu. Byłam ciekawa, czy już się obudzili, czy może wciąż byli nieprzytomni.
W mojej głowie nagle pojawiła się pewna niepokojąca myśl. Nagle uzmysłowiłam sobie bowiem, że chciałabym, aby Dev, Jerom i Jahmel stracili pamięć.
Wiedziałam, że nie było to możliwe. Wtedy jednak nie pamiętaliby o mnie. To byłby cios nożem prosto w moje rozpaczające serce, ale dzięki temu nie cierpieliby oni. Byliby szczęśliwi, a ja byłabym spokojna. Tak spokojna, jak to możliwe.
Nie mogłam dłużej o nich myśleć. Nie teraz. Byłam zbrukana i było mi wstyd. Między nogami wciąż miałam spermę Samuela i Carmichaela, ale nie miałam na tyle sił, aby wstać i się umyć. Poza tym nie wiedziałam, gdzie była łazienka. Byłam niemal na sto procent pewna, że Samuel zamknął nas tutaj na klucz.
Spojrzałam na Katie. Miała wzrok wbity w swoje kolana. Na nadgarstkach miała obręcze skórzanych kajdan, ale nie były one połączone łańcuchem, więc mogła w miarę swobodnie się poruszać. Na szyi miała grubą obrożę. Była taka chuda. Co ona musiała tutaj przejść?

CZYTASZ
Devon
حركة (أكشن)Devon podczas misji w Meksyku zauważa piękną dziewczynę, którą rozpaczliwie chce mieć. Mimo, że obiecał sobie nigdy nikogo nie porywać, zmienia zdanie na widok Cleo. Mężczyzna porywa swoją niewinną ofiarę do Iranu, gdzie mieszkają razem przez osiem...