8.

215 15 0
                                    

- Grzeczny chłopiec. A teraz podwiń koszulkę i wyciągnij tego swojego małego fiutka. Chcę popatrzeć, jak się masturbujesz - Mick wyobraził sobie jak brunet zwilża czubkiem języka górną wargę, wydając mu to polecenie.

Rozejrzał się osłupiały po salonie. Był pewien, że mężczyzna zaraz powie mu, że to żart, ale cisza w słuchawce się przeciągała.

- N-nie chcę tego robić... Nie potrafię... - wydukał, wiedząc, że panu się to nie spodoba.

Drake wydał z siebie przeciągły, groźny pomruk. Wyjął pilocik z kieszeni i obrócił go kilka razy w palcach. Odłożył go na blat biurka. Co prawda mógłby zmusić go do spełnienia swojej zachcianki w ten sposób, ale miał dziś stosunkowo dobry nastrój.

- Jeśli się spiszesz a pokaz będzie mi się podobał, zabiorę cię jutro na spacer - zaproponował usiłując nadać swojemu głosowi łagodne brzmienie, choć wkradały się w niego nutki irytacji.

Mick wyraźnie drgnął, co zaobserwował na ekranie laptopa. Przysunął go sobie bliżej i zmienił kadr na twarz chłopaka.

- Na zewnątrz? Do miasta...? - spytał zaskoczony głos w telefonie.

Prychnął. Czy ten dzieciak dostał jakiegoś udaru, że nie rozumiał prostych zwrotów?

- Nie kurwa, do piwnicy - warknął, ale natychmiast się opamiętał. – Tak, pójdziemy na własnych nogach na festyn niedaleko. To zdaje się definicja spaceru - wyjaśnił w miarę spokojnie.

Zerkając na ekran widział, że Mick wyraźnie rozważa jego propozycję, przygryzając dolną wargę. Jego dziwki robiły podobnie, gdy zaczynały kombinować, jak wyłudzić od niego więcej kasy.

- To... - odezwał się dość cicho. – jeśli pójdziemy na spacer... - westchnął zrezygnowany.

- W którą stronę mam się obrócić, żeby lepiej pan widział, sir?

Drake uśmiechnął się szeroko. Spryciarz, chciał wiedzieć, gdzie dokładnie są kamery, ale nie z nim takie numery.

- Jest w porządku, tylko rozłóż szerzej nogi - polecił, przestawiając widok z kamery tak, by widzieć go całego.

Blondyn podciągnął nieco niechętnie koszulkę i sięgnął w bieliznę. Oblał się rumieńcem, wyciągając penisa z majtek. Jego reakcja wydawała mu się zabawna. Potrafił obciągać patrząc mu prosto w oczy, ale zawstydzał się zwykłą masturbacją? Przecież był sam w apartamencie, mógł wyobrazić sobie, że robi to dla własnej przyjemności. Co prawda, pewnie słyszał jego oddech w telefonie, ale fizycznie nie było go obok.

Rozsiadł się wygodniej w fotelu i potarł własnego członka przez materiał spodni. Miał ochotę też sobie zwalić, ale był w biurze, do którego każdy mógł wejść, nawet jeśli zabronił tego przez najbliższą godzinę. Jeśli stałoby się coś nieoczekiwanego, jego ludzie mieli nie przejmować się tym zakazem. Wolał więc nie ryzykować. Nawet jeśli słodkie jęki chłopaka, choć nieco wymuszone, doprowadzały go do wrzenia.

- Chwyć koszulkę w zęby i pocieraj sutek - poinstruował swojego zwierzaczka, oblizując lubieżnie wargi.

Ten zamarł na moment, ale zrobił co mu rozkazał. Przełączył telefon na głośnik i wziął kraniec bluzki w zęby, przez co jego głos stał się przytłumiony, zupełnie jakby trzymał w ustach knebel. Palcami odnalazł sutek i ścisnął go, wydając z siebie ciche westchnienie. Zacisnął też mocniej dłoń na członku i przyspieszył ruchy ręką. Wydawał się czerpać z tego rzeczywistą przyjemność.

Drake nie był w stanie dłużej się powstrzymywać. Już miał sięgnąć do rozporka, gdy przez drzwi gabinetu wpadł związany mężczyzna z potwornie obitą twarzą. Potykając się o własne nogi padł przed jego biurkiem.

Cena Pożądania (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz