Bonus I Efekt domina

301 23 15
                                    

Witam was w posiadłości pana Akihito. Rozsiądźcie się wygodnie, bo spędzimy tu ze trzy rozdziały. A przynajmniej takie jest pierwotne założenie xD

Cała seria bonusów dedykowana jest wspaniałej Bogini, dzięki której w ogóle powstała <3

************

Kaname był już u Akihito od kilku dni i wciąż próbował odnaleźć się w nowej rzeczywistości, choć z trudem. Dzień zaczynał się wczesnym rankiem, a jednym z jego obowiązków było sprzątanie posiadłości, co robił wspólnie z Lu i Makoto. Dziś z odkurzaczem w rękach, starał się przykładać do pracy, choć przygnębienie i zmęczenie coraz bardziej dawały mu się we znaki. Z każdym ruchem ręki odkurzał kolejny fragment podłogi, modląc się w duchu, by nie popełnić żadnego błędu. Oczami wyobraźni widział, jak trąca nogę jakiegoś mebla a kryształowa karafka, czy inna rzeźba, spada i roztrzaskuje się na podłodze.

Lu, stojąc niedaleko i starannie ścierając kurz z mebli, zerkał na niego niechętnie. Jego wzrok nie dawał Kaname spokoju. Czuł, że jest dla niego jak wróg numer jeden, choć nie wiedział dlaczego. Każde spojrzenie pełne dezaprobaty przypominało mu o tym, że zawodzi. Z drugiej strony Makoto traktował go z pewną dozą ciepła i zrozumienia, próbując wytłumaczyć zasady panujące w tym domu.

Mimo to Kaname wciąż popełniał błędy. Czasem były to drobnostki, jak pozostawienie smugi na mytym oknie, ale czasem nieświadomie łamał zasady, które rządziły domem Akihito. W ośrodku tresury, w którym się wychował, nauczono go innych reguł, a strach przed surowym Panem, którego jeszcze dobrze nie znał, tylko pogłębiał jego niezdarność.

Czasem, chcąc dobrze spełniać swoją rolę, stawał się nadgorliwy, jak na przykład wczoraj. Gdy przygotowywali obiad i zauważył, że Makoto podjadał paprykę, choć według zasad nie powinien, ponieważ spóźnił się na śniadanie. Z obawą o karę, Kaname poskarżył się Panu, myśląc, że postępuje słusznie. Jednak reakcja Akihito była zaskakująca i bolesna. Zamiast ukarać Makoto, to on dostał w twarz. Akihito wytłumaczył mu, że ulegli powinni wspierać się nawzajem, a donoszenie na siebie jest czymś co wywołuje w nim wręcz obrzydzenie. Kontrolowanie uległych było zadaniem Pana.

Kaname czuł się zagubiony. Wszystko wydawało się tak skomplikowane. Nie chciał nikomu zaszkodzić, ale nie rozumiał, dlaczego rzeczy, które wydawały mu się oczywiste, były tu postrzegane jako niewłaściwe. Bał się kolejnych kar i starał się unikać konfliktów, ale presja, by idealnie wypełniać wszystkie polecenia, była przytłaczająca.

Pogrążony w smutku wtaszczył odkurzacz na piętro, stąpając cicho po schodach. Urządzenie nie było specjalnie ciężkie, ale dla jego wątłego ciała każdy wysiłek stanowił wyzwanie. W ośrodku nie karmiono ich najlepiej. Jedzenie było ubogie i niskokaloryczne, żeby nie tyli i rozwijali się jak najwolniej. Wszystko po to, by wyglądali na młodszych niż w rzeczywistości, co miało przyciągnąć potencjalnych nabywców. Przez wiele podobnych zabiegów nie przeszedł jeszcze mutacji, mimo, że od lat powinien mieć ją za sobą. Lekarz, który przebadał go na polecenie Pana, wykrył w jego krwi nienaturalne stężenie żeńskich hormonów. Najpewniej były mu podawane z posiłkami, by zaburzyć procesy rozwojowe. Był to kolejny problem, jaki sprawiał Panu swoją osobą. Jakby anemii i osteoporozy nie było dość.

Odkurzacz był nowoczesny, to też pracował niemal bezgłośnie. Dzięki temu Kaname mógł usłyszeć głosy dobiegające z gabinetu Akihito, gdzie dziś sprzątać miał Makoto. Zaciekawiony odkurzał wyjątkowo długo w jednym miejscu, nasłuchując rozmowy, która toczyła się wewnątrz. Chciał wiedzieć czego dotyczy a słysząc własne imię niemal przykleił się do drzwi.

- ... gdybyś dał mu Panie jeszcze trochę czasu. To dobry chłopak, tylko bardzo przestraszony... – poprosił Makoto. - Jeśli istniałaby taka możliwość... chciałbym zastępować go w posłudze w sypialni, Panie...

Cena Pożądania (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz