Wchodząc do pokoju uciech Akihito bezceremonialnie wyrzucił wszystkie zakupione gadżety na niski stolik, rozrzucając je w nieładzie. Różne akcesoria połyskiwały w półmroku, lecz jego wzrok od razu zatrzymał się na jednym przedmiocie, szmaragdowym sznurze, którego głęboki kolor natychmiast przyciągnął jego uwagę. Podniósł go i napiął, sprawdzając, czy splot nie rozciąga się zbytnio. Wówczas musiałby wziąć poprawkę na ciasność więzów. Odwrócił się do Lu i zaśmiał na widok jego wyrazu twarzy. Chłopak nie potrafił ukryć swojego lęku, gdy zbliżał się do niego.
- Zawsze tak reagujesz, kiedy chcę cię wiązać – Aki zauważył z rozbawieniem.
Lu z wysiłkiem przełknął ślinę a jego spojrzenie uciekło w bok.
- Boję się być bezbronny wobec twojej siły, Panie... – przyznał z pewnym wahaniem.
Akihito odetchnął cicho, wyraźnie zachwycony tym wyznaniem. Pogładził Lu po głowie, ruchem pełnym czułości, która jednocześnie uspokajała i zmuszała go do poddania się. Zsunął marynarkę z jego ramiona, pozwalając upaść jej na podłogę.
- Nie masz się dziś czego obawiać – zapewnił.
Słowa te, choć wypowiedziane łagodnie, miały w sobie pewność, która podziałała na Lu kojąco. Chłopak skinął głową, gotowy poddać się woli swojego Pana.
Akihito pozbawił go lateksowej spódniczki i zaczął obwiązywać jego ciało szmaragdowym sznurem, stopniowo oplatając go misternymi węzłami. Każdy ruch, precyzyjny i pewny, stopniowo tworzył na ciele Lu wzór przypominający gorset, który podkreślał jego smukłą sylwetkę i wydobywał piękno jego delikatnych kształtów. Kolor sznura harmonizował z ciepłym, bursztynowym blaskiem jego oczu, które wydawały się jeszcze bardziej intensywne i głębokie, gdy patrzyły na Akihito spod długich, jak na chłopaka, rzęs.
W miarę jak wiązanie nabierało formy, Akihito czuł narastające podniecenie. Widok Lu, tak bezbronnie oddanego, z oczami pełnymi mieszanki niepewności i zaufania, rozpalał go coraz bardziej. Każdy ruch dłoni wokół delikatnego ciała Lu był jak gra na instrumencie, który znał na pamięć, lecz za każdym razem odkrywał w nim coś nowego, wygrywając inną melodię.
Lu czuł, jak sznur powoli zaciska się wokół jego ciała, oplatając go coraz ciaśniej, lecz w dziwnie kojący sposób. Mimo że splot przylegał mocno do skóry, sznur był miękki, gładki i nie drażnił go tak, jak się tego spodziewał. Ucisk wywoływał w nim uczucie otulenia, jakby tworzył ochronną warstwę, która, paradoksalnie, pozwalała mu się rozluźnić i poddać chwili. Odczuwał też ulgę, że Pan nie unieruchamiał go całkowicie. Ruchy Akihito miały w sobie coś artystycznego, gdy wyplatał misterny gorset, który podkreślał piękno jego ciała, a nie tylko przypominał o władzy, jaką Pan nad nim posiadał.
Przez cały ten dłużący się proces Lu obserwował zmieniające się spojrzenie Pana, które stawało się coraz bardziej pożądliwe, głodne i jednocześnie pełne zachwytu. Ten widok zaczynał działać na niego jak magnetyczna siła. Czuł, że sytuacja i jego zaczyna pobudzać. W oddaniu komuś kontroli nad sobą było coś wyzwalającego. Coś, co sprawiało, że mógł przestać myśleć o swoich lękach i obawach a skupić się jedynie na zadowoleniu Pana, który zapewniał mu bezpieczeństwo w świecie pełnym nieprzewidywalnych zagrożeń.
Kiedy Akihito skończył i odsunął się nieco, by podziwiać efekt, Lu, kierowany instynktem, wyciągnął rękę i położył dłoń na jego szerokiej klatce piersiowej. Czuł pod palcami bijące serce mężczyzny i ciepło jego ciała, przebijające przez koszulę, które wzbudzało w nim coraz silniejsze uczucie poddania. Dłoń Lu przesunęła się w górę, badając twarde, umięśnione ciało, aż w końcu jego ramię owinęło się wokół karku Pana. Zbliżył się jeszcze bardziej, jakby prosił o coś niewypowiedzianego.
CZYTASZ
Cena Pożądania (Yaoi)
RomanceMick nie spodziewał się, że wakacyjny wyjazd z przyjacielem do kasyna w Seulu skończy się w taki sposób. Kyleb nierozważnie zaciągnął ogromny dług u właściciela, będąc naiwnie pewnym, że się odegra. Okropnie się jednak przeliczył. Tylko dlaczego Mic...