50.

296 32 37
                                    

Drake zabrał Mick'a do pokoju uciech w posiadłości Akihito. Gdy weszli, Mick zatrzymał się w progu, zdumiony wielkością pomieszczenia. Był to przestronny, elegancko urządzony pokój, który zaskoczył go przesadnym przepychem. Nie wyglądał jak seks loch jakiegoś bogatego zboka, ani też jak sala tortur. W kątach stały różne meble i akcesoria, które wyglądały jak z ekskluzywnego katalogu dla dorosłych. Nietypowe, dla tego typu miejsc, beże i brązy nadawały miejscu niepokojący, lecz intrygujący klimat, a blask złotych wykończeń w połączeniu z miękkim światłem rzucanym przez lampy nadawał wszystkiemu niemal teatralną atmosferę. Ale nie widział nigdzie luster, od których pokój nosił swoją nazwę.

- Idź się załatwić i wróć w bokserkach – Drake powiedział stanowczo, wskazując drzwi prowadzące do łazienki.

Mick, zaskoczony, wyszarpnął się z jego uścisku i spojrzał na niego z wyrzutem.

- Dlaczego mam być karany, skoro pan Akihito pozwolił mi mówić? – spytał, próbując zapanować nad głosem.

Drake westchnął z rezygnacją, patrząc na niego chłodnym, nieustępliwym wzrokiem.

- Widzisz Mick'i – zaczął – na przyszłość musisz nauczyć się, co i do kogo wolno ci mówić. Nie mam nic przeciwko, byś czasem wyraził swoje zdanie albo trochę się droczył. To bywa zabawne, ale nie kurwa wobec Akihito. Jemu masz okazywać bezwzględny szacunek – wyjaśnił.

- Poza tym kara za zniszczenie sprzętu i tak ci się należy – dodał, wskazując jeszcze raz na drzwi znajdujące się po lewej. – A teraz jazda do łazienki!

Mick patrzył na niego chwilę w milczeniu, zaciskając zęby, zanim poszedł niechętnie do wskazanego miejsca. Nawet jeśli czuł się niesprawiedliwie potraktowany, wiedział, że sprzeciwienie się Drake'owi mogłoby przynieść więcej szkody niż pożytku. Załatwił się więc, oglądając przy okazji wielką wannę i wrócił do pokoju w samych bokserkach.

Dreptał nerwowo w miejscu, kiedy Pan wybierał narzędzie do chłosty z pokaźnych rozmiarów szafy. Mick nie wiedział jeszcze, jaki dokładnie rodzaj kary otrzyma, ale świadomość, że będzie po prostu bity w dziwny sposób go uspokoiła. Pocieszające było to, że w tej kwestii Drake był prostym facetem, który uważał, że czysty ból rozwiązuje wszelkie problemy z nieposłuszeństwem. Nie bawił się w te dziwne psychogierki, które Akihito stosował na swoich chłopakach.

Sam pokój też nie wydawał mu się specjalnie przerażający, mimo tych wszystkich gadżetów. Może dlatego, że nie unosił się w nim zapach trawy cytrynowej? Gdyby znajdowali się w apartamencie Drake'a pewnie już cały by dygotał, ledwo powstrzymując się przed padnięciem przed Panem na kolana i błaganiem go o odstąpienie od kary, obiecując poprawę.

- Chodź – Drake odezwał się wreszcie, dzierżąc w ręku krótki bacik, w którym końcówka pojedynczego rzemienia była rozstrzępiona.

Poprowadził go do kolejnych drzwi i otwierając je wykonał gest, który miał zaprosić go do środka. Mick wszedł niepewnie w ciemność, nie wiedząc czego się spodziewać i zaraz przysłonił ręką oczy, gdy Pan włączył światło. Było zimne, ale nie tak rażące, więc zaraz mógł się rozejrzeć.

Krew momentalnie uderzyła mu do twarzy a serce rozpędziło się do galopu. Dostał te cholerne lustra. Wszystkie ściany były nimi wyłożone, nawet drzwi od wewnętrznej strony. Jedynym meblem była zaś biała kanapa stojąca pośrodku. Od razu poczuł się całkowicie odsłonięty i bezbronny. Za to Pan zdawał się rozbawiony jego reakcją.

- Gdybym cię tu pieprzył mógłbyś obejrzeć sobie dokładnie jak mój fiut w ciebie wchodzi – zażartował ordynarnie. – Ale dzisiaj nie będzie tak przyjemnie – dodał, poważniejąc.

Cena Pożądania (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz