52.

242 29 41
                                    

Zapomniałam powiedzieć wam ostatnio, że w rozdziale z Postaciami zagościł Akihito i spółka. A Drake i Mick dostali też małe odświeżenie xD 

************

Makoto przebudził się już jakiś czas temu, więc kiedy w pokoju rozbrzmiał budzik, po prostu usiadł i go wyłączył. Serce zabiło mu szybciej, gdy dostrzegł, że łóżko Lu wciąż jest puste, co oznaczało, że spędził całą noc z Panem. To podsyciło smutek i gorycz, które narastały w nim od wczorajszego wieczoru. Przybity, obudził Kaname, który przeciągnął się leniwie i zaspany odwróciła drugi bok. Mako pozwolił mu poleżeć jeszcze kilka minut, ale w końcu wygonił go z łóżka. Wczorajszego wieczoru Pan, zanim odprawił ich do pokoju, oznajmił, że mimo, że nie dokończyli pracy, to kara jest skończona, ponieważ nie oczekiwał, że uda im się w pojedynkę wykonać zadania, które im zlecił. Tak więc musieli zabrać się za swoje zwyczajowe obowiązki i przygotować śniadanie.

Z niemałym wysiłkiem, choć burczało mu w brzuchu, Makoto przeszedł do porannej toalety. Postanowił wyglądać nienagannie, by nie dać Panu żadnego powodu do niezadowolenia. Kiedy uznał, że jego ubiór jest wystarczająco schludny, zszedł na dół, gotowy do pracy.

Już schodząc po schodach zobaczył, że przy stole ktoś siedzi. Drake i Mick właśnie kończyli śniadanie. Najwyraźniej wstali dużo wcześniej od nich. Makoto rozglądał się po pomieszczeniu, zdziwiony nieobecnością Akihito. O tej porze Pan zazwyczaj kończył trening i oczekiwał na kawę albo świeży sok. Dla pewności Mako sprawdził godzinę, ale przecież nie zaspał.

- Dzień dobry, sir – odezwał się ostrożnie do Drake'a. – Czy... wie pan może, gdzie jest nasz Pan? – zapytał.

Mężczyzna podniósł wzrok znad filiżanki kawy, jakby kompletnie nie interesowała go ta kwestia.

- Pojechał kupować prezenty na Nowy Rok – odpowiedział, zjadając ostatni kęs z talerza.

Makoto poczuł kolejne ukłucie w sercu. Pan zawsze zabierał go ze sobą, by pomógł wybrać coś dla Lu, a teraz także dla Kaname. To był czas, kiedy czuł, że uczestniczy w czymś wyjątkowym, ważnym. Przełknął gorycz, ale nie mógł powstrzymać kolejnego pytania.

- A... Lu? – zapytał, próbując brzmieć neutralnie.

Drake dopił kawę i odstawił filiżankę.

- Pojechał z Akim – odpowiedział krótko.

Makoto poczuł, jak żal ściska go w środku. Opuścił wzrok, przygnębiony. Chyba po raz pierwszy był zazdrosny o obecność Lu blisko Pana. Był przekonany, że Akihito zrobił to celowo, by go zranić, ale ta świadomość niczego nie ułatwiała. Gorycz tym bardziej mu doskwierała, gdy uzmysłowił sobie, że może i fizyczna kara skończyła się wczoraj, ale ta głębsza, która zostawiała rysy na jego psychice, dopiero się zaczynała.

Nagle Drake parsknął śmiechem, spoglądając na wiadomość, którą właśnie otrzymał. Mick uniósł brwi, zaciekawiony.

- Co się stało? – spytał, widząc, że coś ewidentnie rozbawiło mężczyznę.

Drake wykrzywił usta w ironicznym uśmiechu i potrząsnął głową z niedowierzaniem.

- Nigdy nie udało mi się namówić Aki'ego na choćby wejście do McDonald's a temu skubańcowi się udało – powiedział, wskazując na telefon. – Nawet pije kawę i nie umiera

Uniósł telefon, by pokazać chłopakom zdjęcie. Na ekranie widać było Akihito z poważnym wyrazem twarzy, trzymającego kubek kawy w charakterystycznym opakowaniu z fastfooda. Obok niego Lu wcinał kanapkę z zapałem, aż oczy błyszczały mu z radości.

Cena Pożądania (Yaoi)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz