Gdy wieczór w domu Pedriego zaczął zbliżać się do końca, atmosfera między nim a Gavim stała się zaskakująco spokojna. Film leciał na ekranie telewizora, a choć ich uwaga skupiała się na fabule, obaj zdawali sobie sprawę, że coś wisi w powietrzu. Relacja między nimi przeszła przez wiele wzlotów i upadków, ale tego wieczoru, siedząc razem na kanapie, ich bliskość była bardziej namacalna niż kiedykolwiek wcześniej.
Pedri, choć z pozoru spokojny, czuł się wewnętrznie nieswojo. Nie chodziło o to, że Gavi był obok niego - to było dla niego normalne - ale o to, jak głęboko w ostatnich tygodniach ta bliskość wpłynęła na jego emocje. Jego umysł walczył z sercem, a Pedri coraz bardziej zdawał sobie sprawę, że ta relacja staje się czymś, czego wcześniej nie przewidywał.
Kiedy film zbliżał się do końca, Gavi, jak to miał w zwyczaju, wtulił się mocniej w Pedriego, wygodnie układając głowę na jego ramieniu. Pedri westchnął cicho, czując, jak ciepło młodszego piłkarza przylega do jego ciała. Zawsze musi się do mnie przytulać - pomyślał, choć tym razem jego irytacja była bardziej pozorna niż prawdziwa.
W końcu film się skończył, a na ekranie pojawiły się napisy końcowe. Pedri sięgnął po pilota, wyłączył telewizor i rzucił okiem na Gaviego, który wciąż był przyklejony do niego jak cień.
- Dobra, koniec na dzisiaj - mruknął Pedri, mając nadzieję, że Gavi w końcu zrozumie, że czas się rozstać.
Jednak Gavi miał zupełnie inne plany. Spojrzał na Pedriego z szerokimi, błyszczącymi oczami, jakby zaraz miał zadać pytanie, które trzymał w sobie przez cały wieczór. Pedri zauważył ten wyraz twarzy i od razu zrozumiał, że coś się szykuje.
- Pedri? - zaczął Gavi, jakby ostrożnie, próbując nie wywołać od razu jego irytacji.
- Co znowu? - odpowiedział Pedri, czując, że zaraz usłyszy coś, co wywoła w nim mieszane uczucia.
- Mogę dzisiaj u ciebie spać?
Pedri zamarł na moment, spoglądając na Gaviego z niedowierzaniem. Czy on właśnie poprosił, żeby tu zostać na noc? W głowie Pedriego od razu zaczęły pojawiać się różne myśli, a jego serce przyspieszyło. To była sytuacja, której nigdy wcześniej nie przewidział. Gavi często bywał blisko, ale spanie razem? To była zupełnie inna liga bliskości.
- Co? Nie, Gavi - odpowiedział odruchowo Pedri, próbując szybko zakończyć temat. - Nie ma mowy.
Gavi jednak nie dał się tak łatwo zniechęcić. Patrzył na Pedriego z tą samą upartą miną, którą zawsze przybierał, gdy coś mu zależało.
- Ale Pedri, proszę... - zaczął błagalnym tonem. - To tylko jedna noc. Obiecuję, że nie będę ci przeszkadzał. Po prostu... no wiesz, chcę tu zostać.
- Po co? Masz swój dom - powiedział Pedri, starając się brzmieć racjonalnie, choć czuł, że w tej sytuacji racjonalność nie ma już większego znaczenia.
- No właśnie! - przerwał mu Gavi, jakby miał przygotowaną odpowiedź. - W domu jest nudno, a tutaj zawsze fajnie spędzamy czas. Poza tym... no, dawno nie spaliśmy razem - dodał, uśmiechając się szeroko.
Pedri przewrócił oczami. Znowu zaczyna - pomyślał, ale widząc błagalny wyraz twarzy Gaviego, zrozumiał, że nie ma łatwego wyjścia z tej sytuacji. Gavi, jak zawsze, miał zdolność do przekonywania go do rzeczy, których normalnie nigdy by nie rozważył.
- Gavi, to głupi pomysł - powiedział Pedri, próbując jeszcze bronić swojej pozycji. - Nie jesteśmy już dzieciakami, żeby spać razem.
- Ale Pedri! - Gavi prawie już błagał, patrząc na niego tymi swoimi szerokimi oczami. - Proszę! To tylko jedna noc, nic się nie stanie. Obiecuję, że nie będę cię budzić ani ci przeszkadzać!
CZYTASZ
SMILE | Gavi x Pedri
FanfictionPedri. Chłopak, który nigdy się nie uśmiecha. Czy nowy piłkarz FC Barcelony - Pablo Gavira, zdoła sprawić, że sie kiedykolwiek uśmiechnie?