| EPILOG

15 3 7
                                    

Minęło kilka miesięcy od momentu, gdy Pedri i Gavi ujawnili swój związek światu. Wydarzenia, które miały miejsce w poprzednich miesiącach, były burzliwe, pełne wzlotów i upadków. Ich relacja, choć zawsze silna, musiała przejść przez wiele trudności - nie tylko tych zewnętrznych, związanych z opiniami innych, ale także tych wewnętrznych. Przeszli razem przez trudne rozmowy, przez łzy i niepewność, ale wyszli z tego silniejsi.

Dziś byli razem w jednym z ulubionych miejsc Pedriego - na dachu ich wspólnego mieszkania w Barcelonie. Ciepłe, letnie powietrze owiewało ich twarze, a miasto rozciągało się pod nimi, pokryte złotymi odcieniami zachodzącego słońca. Był to jeden z tych wieczorów, które można zatrzymać w pamięci na zawsze.

Pedri siedział na miękkim fotelu, Gavi obok niego. Ich dłonie były spleciona, jakby nie chcieli się nigdy puścić.

Gavi spojrzał na Pedriego z uśmiechem na twarzy, ale ten tylko patrzył przed siebie, z zamyślonym wyrazem twarzy. Gavi wiedział, że Pedri nie lubił pokazywać emocji, ale z każdą chwilą czuł, że jego serce staje się coraz bardziej otwarte. W końcu, po wszystkich tych trudnych momentach, wciąż byli razem.

- Co się dzieje? - zapytał Gavi, patrząc na niego z troską w oczach.

Pedri zerknął na niego, a potem w końcu pozwolił sobie na coś, czego Gavi nigdy wcześniej nie widział - na prawdziwy, szeroki uśmiech. Jego twarz, na której zwykle dominowała powaga, teraz była pełna ciepła i radości. To był pierwszy raz, kiedy Pedri uśmiechał się tak szczerze.

- Cieszę się, że jesteśmy razem - powiedział, patrząc w oczy Gaviemu. Jego głos był pełen czułości, czego Gavi nie mógł się spodziewać po tym, który jeszcze niedawno był tak zamknięty na swoje uczucia.

Gavi poczuł, jak jego serce bije mocniej, a w brzuchu pojawiły się motyle. Zbliżył się do niego, a Pedri nie odsunął się, wręcz przeciwnie - objął go mocno. Gavi poczuł, jak jego serce napełnia się szczęściem, a na jego twarzy pojawił się uśmiech, który był odbiciem Pedriego.

- Więc to naprawdę się dzieje? - zapytał Gavi, patrząc mu w oczy, jego dłoń wciąż trzymała Pedriego.

Pedri pocałował go delikatnie, a potem wziął go w ramiona. Był to spokojny, intymny moment - taki, który mówił wszystko, co nie musiało być wypowiedziane na głos.

- Tak - odpowiedział Pedri, uśmiechając się szeroko. - To się dzieje.

Po chwili przyciągnął Gavi'ego do siebie, tak, by ten usiadł mu na kolanach, obejmując go w pasie. Ich twarze były blisko siebie, ich oddechy się mieszały. Pedri spojrzał na Gaviego z czułością, a potem powiedział:

- Wiesz, że cię kocham, prawda?

Gavi uśmiechnął się, patrząc mu głęboko w oczy.

- Wiem, że mnie kochasz. I ja ciebie też.

Wtedy Pedri, czując, jak jego serce bije mocniej, wziął Gaviego na ręce. Zaskoczony, ale jednocześnie rozbawiony, Gavi objął jego szyję, a Pedri, trzymając go w swoich ramionach, poczuł się jak nigdy wcześniej. Czuł się silny, pełny życia, jakby ten moment, ta chwila, była wszystkimi chwilami, które ich łączyły. To był znak, że wszystko, przez co przeszli, miało sens.

- Dziękuję, że jesteś ze mną - szepnął Pedri, przytulając go mocno.

Gavi pocałował go w szyję, a potem spojrzał na niego z ciepłem w oczach.

- Dziękuję, że pozwoliłeś mi być sobą. Zawsze przy tobie.

I wtedy, w tej chwili, kiedy ich ciała były blisko siebie, a świat na zewnątrz zdawał się zwalniać, Pedri pierwszy raz poczuł, że nie musi niczego udowadniać. Byli razem. To wystarczało.

Pedri spojrzał na Gaviego z lekkim uśmiechem, delikatnie gładząc jego włosy, które opadały na jego czoło. W tej chwili wszystko wydawało się idealne - w tym świecie pełnym chaosu, w tej małej chwili, byli tylko oni dwoje. Pedri poczuł, jak jego serce bije mocniej, kiedy patrzył na Gavi'ego. Zdecydował, że chce powiedzieć coś, co odzwierciedlało wszystko, co czuł.

- * Te quiero más de lo que puedes imaginar - powiedział, patrząc mu głęboko w oczy, a w jego słowach brzmiała cała szczerość, którą zwykle trzymał w sobie.

Gavi spojrzał na niego, uniósł jedną brew i uśmiechnął się lekko, delikatnie przesuwając palcem po ramieniu Pedriego.

- Oho, Pedri, zaczynasz być za bardzo romantyczny. - Uśmiechnął się szeroko, kpiąc lekko. - Co ci strzeliło do głowy?

Pedri zaśmiał się cicho, ale po chwili wyciągnął dłoń, by delikatnie przyciągnąć Gavi'ego do siebie, ich twarze były blisko, a oddech obojga stawał się coraz głębszy.

- Nic, po prostu... Czasem warto powiedzieć to, co się czuje - odpowiedział, odrobinę zawstydzony, ale nie mogąc oderwać wzroku od Gaviego.

Gavi lekko pokręcił głową, ale nie mógł powstrzymać się od uśmiechu. Zbliżył się do Pedriego i pocałował go krótko w usta, czując, jak z jego serca opada ciężar, który tak długo nosił.

- Ty to masz swoje sposoby, żeby mnie rozbroić - powiedział, patrząc na niego z ciepłem w oczach.

Pedri poczuł, jak jego serce znowu zaczyna bić szybciej, ale tym razem był spokojny. Był z Gaviem. I to wystarczało. Czuł, jak ich wspólna energia wypełniała każdą część tej chwili, jakby całe ich życie było zaledwie serią tych małych, czułych chwil, które były ich.

Gavi uśmiechnął się, przytulając Pedriego mocniej. Byli razem, a to było dla nich najważniejsze. To, co powiedział Pedri, miało dla niego ogromne znaczenie, nawet jeśli nie potrafił tego wyrazić słowami. Mimo że się kłócili, że przechodzili przez trudne momenty, wciąż czuli to samo. Miłość.

- Dzięki, że tu jesteś. - Gavi szepnął to cicho, jakby to była najważniejsza rzecz, którą chciał powiedzieć.

Pedri uśmiechnął się po raz kolejny, tym razem szerszym uśmiechem, który wypełnił całe jego oblicze. I wtedy po raz kolejny poczuł, że w końcu wszystko jest na swoim miejscu.

THE END

_____

* Kocham cię bardziej, niż możesz sobie wyobrazić

No i tak dotarlismy do konca, podobało sie?

SMILE | Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz