11

148 10 1
                                    

Pedri spojrzał na Gaviego z dezaprobatą, wciąż próbując zrozumieć, dlaczego młodszy piłkarz tak bardzo stara się być blisko niego. Przytulanie? Bliskość? Co za nonsens. Pedri od zawsze był osobą, która unikała fizycznych gestów czułości, a Gavi wydawał się nie przejmować tą oczywistą niechęcią. Pedri czuł, że jego dystans, który tak starannie budował, powoli kruszy się pod wpływem tej nieustannej natarczywości młodszego piłkarza. Mimo że irytowało go to, coś w głębi duszy kazało mu tolerować zachowanie Gaviego, nawet jeśli nigdy by tego nie przyznał na głos.

Gavi zignorował wyraz niezadowolenia na twarzy Pedriego i ponownie przysunął się bliżej, uśmiechając się z rozbrajającą szczerością. Jego radość wydawała się niemal zaraźliwa, a atmosfera w salonie Pedriego była lekka, mimo jego chłodnego podejścia. Gavi działał jak jakiś optymistyczny magnes - przyciągał ludzi swoim beztroskim podejściem do życia, a teraz najwyraźniej próbował przyciągnąć również Pedriego.

- Pedri, no nie bądź taki - powiedział Gavi, wyciągając rękę i lekko klepiąc go po ramieniu. - To po prostu... fajne. Poza tym, wiem, że w głębi duszy ci to nie przeszkadza, nawet jeśli próbujesz udawać, że jest inaczej.

Pedri westchnął głęboko, zdając sobie sprawę, że dalsze protesty nie mają sensu. Wiedział, że Gavi nie odpuści. To było jak walka z wiatrakami - bezsensowne i z góry skazane na porażkę. Pedri przez moment pomyślał, że może, tylko tym razem, spróbuje to wszystko po prostu przeczekać. Może jeśli nie zareaguję, Gavi sam się uspokoi - pomyślał.

- Dobra, rób, co chcesz - mruknął, wznawiając oglądanie filmu, choć trudno było mu się skupić na fabule, kiedy czuł, jak Gavi przysuwa się coraz bliżej.

Film, który wybrali, był typową produkcją akcji, pełną efektów specjalnych, pościgów i dramatycznych scen. Jednak dla Pedriego cała fabuła mogłaby być równie dobrze niewidoczna - jego myśli wciąż krążyły wokół tego, co działo się obok niego. Gavi był już niemal w połowie drogi do tego, by dosłownie na nim leżeć. Pedri czuł, jak młodszy piłkarz z każdym ruchem przesuwa się coraz bliżej, aż w końcu jego głowa opadła na ramię Pedriego.

- Gavi, naprawdę? - zapytał Pedri z wyraźnym zirytowaniem w głosie. Nie mógł uwierzyć, że Gavi znowu próbował wymusić na nim bliskość. Tym razem jednak nie doczekał się odpowiedzi. Sewilczyk jedynie westchnął z zadowoleniem, jakby uznał to za coś całkowicie naturalnego.

- Co? To wygodne - odpowiedział cicho Gavi, jakby nie widział problemu w tym, co robił. Zamiast się odsunąć, jeszcze bardziej wtulił się w Pedriego, jakby to było coś, co robił codziennie.

Pedri chciał coś powiedzieć, ale zanim zdążył, znowu zapadła cisza. Przez kilka minut obaj siedzieli na kanapie, a Gavi coraz bardziej się rozluźniał, aż w końcu przymknął oczy, jakby film przestał go interesować. Pedri próbował zachować dystans, choć w środku był coraz bardziej zdezorientowany tym, co się dzieje. Dlaczego on zawsze musi to robić? - zastanawiał się. Czuł, że coś tu nie pasuje, ale jednocześnie nie miał siły ani ochoty tego kwestionować.

W miarę upływu czasu, zmęczenie zaczęło dawać się we znaki także Pedriemu. Ostatnie dni były wyczerpujące - najpierw intensywny mecz przeciwko Realowi Madryt, a teraz ten dziwny wieczór z Gavim. Jego powieki stawały się coraz cięższe, a mimo irytacji, powoli zaczynał odpływać. Gavi, wtulony w jego ramię, oddychał spokojnie, jakby zupełnie zapomniał o świecie. Pedri czuł, jak jego ciało zaczyna się rozluźniać, a film stał się tylko niewyraźnym tłem.

Nie zdawał sobie sprawy, kiedy to się stało, ale w pewnym momencie sen wziął nad nim górę. Pedri, mimo swoich wcześniejszych oporów, powoli zapadł w lekki, niekontrolowany sen. Jego głowa lekko opadła do tyłu, a ręce bezwładnie spoczęły na udach. To tylko na chwilę - pomyślał, zanim całkowicie odpłynął.

SMILE | Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz