45

11 4 9
                                    

Pedri siedział na kanapie w swoim salonie, z telefonem w dłoni i zmarszczonym czołem. Jego twarz była nieczytelna, ale w powietrzu wisiała wyczuwalna napięta energia. Ekran urządzenia migał kolejnymi nagłówkami artykułów i wpisami na portalach społecznościowych: „Piłkarze geje: tajemniczy związek w FC Barcelonie", „Zdjęcia Pedriego i Gaviego trzymających się za ręce na ulicy". Każdy tytuł wydawał się wbijać mu nóż prosto w serce.

Siedzący obok Gavi patrzył na niego z rosnącym niepokojem. Zauważył, że Pedri coraz mocniej zaciska szczękę, a jego oddech staje się krótszy. Młodszy brunet wiedział, że coś jest nie tak, ale nie był przygotowany na to, co miało nadejść.

- Możesz mi wyjaśnić, co to wszystko ma znaczyć? - zapytał Pedri, nie podnosząc głosu, ale jego ton był zimny jak lód. Spojrzał na Gaviego wzrokiem, który chłopak odczytał jako oskarżycielski.

Gavi zmarszczył brwi, nie rozumiejąc, o co dokładnie chodzi.

- Co masz na myśli? - zapytał ostrożnie.

Pedri wziął głęboki oddech, próbując się uspokoić, ale jego frustracja wzięła górę. Podniósł telefon i pokazał Gaviemu jeden z artykułów, który właśnie czytał. Nagłówek brzmiał: „Czy Pedri i Gavi to para? Wszystkie dowody na to wskazują". W artykule znajdowały się zdjęcia zrobione z ukrycia, na których szli razem ulicą, trzymając się za ręce. Były też kadry z boiska, gdzie wymieniali spojrzenia, które teraz, w tym kontekście, wyglądały podejrzanie intymnie.

- To - powiedział Pedri, wskazując ekran. - Te wszystkie zdjęcia, te wszystkie nagłówki. Myślałeś, że to nie wyjdzie na jaw? Że ludzie nie zaczną mówić?

Gavi poczuł, jak coś zaciska mu się w gardle. Nie wiedział, co odpowiedzieć. Czuł się jak dziecko złapane na gorącym uczynku, mimo że nic złego nie zrobił.

- Pedri, przecież... - zaczął, ale starszy chłopak przerwał mu gestem ręki.

- Nie. Przestań - powiedział ostrzej, niż zamierzał. - Nie rozumiesz, jak to wygląda? Nie rozumiesz, co ludzie o nas mówią? Piłkarze geje? Myślisz, że to nie zaszkodzi mojej karierze? Twojej? Nas obu?

Gavi spojrzał na niego zszokowany. W jego oczach pojawiły się łzy, które starał się powstrzymać. Nie mógł uwierzyć, że Pedri, jego Pedri, mówi takie rzeczy.

- Więc to wszystko moja wina? - zapytał cicho, jego głos drżał. - Uważasz, że to ja to sprowokowałem?

Pedri przez chwilę milczał, wpatrując się w podłogę. Nie odpowiedział od razu, co tylko pogorszyło sytuację. Gavi poczuł, jak fala emocji zaczyna go przytłaczać. Wstał z kanapy, próbując znaleźć jakąkolwiek przestrzeń, by odetchnąć, ale Pedri natychmiast podniósł głos.

- Nie uciekaj od tego, Gavi! - krzyknął, podnosząc się. - To nie jest kwestia, którą można tak po prostu zignorować. Chodzisz za mną po ulicy, trzymasz mnie za rękę, przytulasz się w miejscach publicznych, a potem jesteś zdziwiony, że ludzie zaczynają gadać?

Gavi odwrócił się do niego, a po jego policzkach zaczęły spływać pierwsze łzy.

- Trzymanie cię za rękę to przestępstwo? - zapytał drżącym głosem. - Przytulanie cię to coś złego? Przepraszam, że chciałem być z tobą szczery, że chciałem pokazać światu, jak bardzo cię kocham!

Pedri poczuł, jak coś wbija mu się w pierś. Te słowa Gaviego były jak cios, którego się nie spodziewał. Ale jego frustracja, strach przed opinią publiczną i presja związana z jego wizerunkiem wciąż dominowały.

- To nie o to chodzi - powiedział, tym razem ciszej, ale wciąż chłodno. - Po prostu... mogłeś być bardziej ostrożny.

Gavi załamał się. Jego ramiona opadły, a łzy zaczęły płynąć swobodnie.

SMILE | Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz