10

159 10 1
                                    

Następnego dnia, gdy Pedri obudził się w swoim mieszkaniu, wciąż miał w głowie obraz Gaviego celebrującego gola. Widok młodego piłkarza, który po strzeleniu bramki wykonał jego charakterystyczną cieszynkę, robiąc z dłoni „okulary", był czymś, czego się nie spodziewał. Pedri był znany ze swojej powściągliwości, ale to, co zrobił Gavi, wywołało w nim coś więcej niż tylko zwykłe zaskoczenie. W szoku, po meczu, podszedł do Gaviego i podziękował mu za dedykację, ale teraz, po przespanej nocy, czuł się jeszcze bardziej rozbity. Dlaczego on to zrobił? - to pytanie krążyło mu po głowie.

Leżąc na łóżku, patrzył na sufit, wspominając tamten moment. Gavi zadedykował mi gola... W jego umyśle pojawiała się mieszanka zaskoczenia i pewnego rodzaju wdzięczności, choć nie potrafił tego do końca wyrazić. Zawsze starał się trzymać emocje na dystans, a to, co zrobił młodszy zawodnik, burzyło jego zwyczajowe podejście do życia. Czy to naprawdę miało dla niego aż takie znaczenie? - zastanawiał się Pedri.

Po śniadaniu Pedri udał się na ośrodek treningowy. Był to dzień regeneracji po ciężkim meczu z Realem Madryt, więc nie planowano intensywnych zajęć. Zawodnicy mieli się skupić na lżejszych ćwiczeniach i rozciąganiu. Pedri nie był jednak skupiony na treningu, jego myśli wciąż krążyły wokół wczorajszego meczu i zachowania Gaviego.

Kiedy wszedł do szatni, zobaczył młodszego zawodnika siedzącego na ławce, z telefonem w dłoni. Gavi zauważył go od razu i uśmiechnął się szeroko, jakby wszystko, co wydarzyło się na boisku, było całkowicie naturalne.

- Pedri! - zawołał z energią, od razu podnosząc się na równe nogi. - Co słychać? Jak tam po wczorajszym?

Pedri uniósł brew, patrząc na Gaviego z chłodnym wyrazem twarzy. W środku jednak wciąż czuł coś dziwnego, coś, co sprawiało, że jego zwykły dystans stawał się coraz trudniejszy do utrzymania.

- W porządku - odpowiedział sucho, jakby chciał szybko zakończyć temat.

Ale Gavi, jak to miał w zwyczaju, nie dawał za wygraną. Jego uśmiech tylko się poszerzył, a na jego twarzy pojawiła się duma.

- Widziałeś moją cieszynkę, prawda? - zapytał z błyskiem w oczach. - Zrobiłem to dla ciebie!

Pedri, mimo że chciał zachować chłodną postawę, poczuł, jak w środku coś w nim drga. Zrobił to specjalnie dla mnie.

- Widziałem - odpowiedział, starając się brzmieć obojętnie, choć w jego głosie pojawił się cień zadowolenia. - Dzięki za to, ale nie musiałeś.

Gavi tylko wzruszył ramionami, jakby cała sprawa była dla niego czymś oczywistym.

- No co ty, Pedri! Jesteś dla mnie jak starszy brat. Musiałem ci to zadedykować! - powiedział z entuzjazmem, a jego oczy rozbłysły jeszcze bardziej. - Zasłużyłeś na to.

Pedri poczuł, jak coś ściska go w środku. Gavi mówił to tak szczerze, tak bezpośrednio, że trudno było mu to zignorować. Pedri nie był przyzwyczajony do takiej otwartości, zwłaszcza jeśli chodziło o uczucia i gesty. Starszy brat? - zastanowił się, czując jednocześnie ciepło, które narastało gdzieś głęboko w jego sercu, ale starał się to szybko stłumić.

- Nie przesadzaj - odpowiedział, patrząc na Gaviego z lekką irytacją. - To tylko gol, nic więcej.

Gavi uśmiechnął się jeszcze szerzej, jakby w ogóle nie przejmował się chłodnym tonem Pedriego.

- Dla ciebie może tylko gol, ale dla mnie to coś więcej - powiedział, po czym, zanim Pedri zdążył zareagować, dodał: - A teraz co powiesz na spotkanie wieczorem? Możemy coś obejrzeć, zrelaksować się. Jak zawsze.

SMILE | Gavi x PedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz